FLESZ - 5-dniowy tydzień pracy odejdzie do lamusa?
Niejeden malec w prezencie dostaje miniaturowy stół bilardowy. Najczęściej po paru tygodniach, góra miesiącach zabawka trafia najpierw do szafy, potem do piwnicy.
U Adama było inaczej. Malutki stół, miniaturowe kije i kule dostał w prezencie jako kilkulatek. Nie zamierzał się go pozbywać, ba - z czasem marzył mu się już taki, na jakim tata grywał kiedyś w tarnowskim klubie bilardowym. Bo to właśnie pan Witold zaraził syna bakcylem.
- Mój tata lubił późnymi wieczorami oglądać w telewizji snookera, a mnie się to strasznie zaczęło podobać i oglądaliśmy zawody razem - wspomina 15-latek.
Gdy Adam skończył jedenaście lat, ojciec postanowił zabrać go do klubu bilardowego przy ul. Wojska Polskiego w Tarnowie. Adam po raz pierwszy zetknął się wtedy z profesjonalnym stołem.
- Na początku grałem z tatą. Mówi, że na początku dawał mi wygrywać, ale z biegiem czasu pokonywałem go już na poważnie - śmieje się nastolatek.
Widać było, że ma smykałkę, zaczął trenować i brać udział w pierwszych turniejach organizowanych w klubie. Wielki potencjał chłopaka dostrzegł Andrzej Grzyb, prezes Klubu Bilardowego IKS Tarnów.
- Wypatruję chłopaków, którzy logicznie myślą i mają umiejętności - podkreśla Andrzej Grzyb.
Mistrzowskie osiągnięcia Adama Swadźby
15-latek jest dziś czołowym zawodnikiem tarnowskiej drużyny, która rywalizuje w II lidze bilardowej. Adam bierze również udział w mistrzostwach Polski juniorów. Już w tamtym roku na zawodach tej rangi wywalczył dwa srebrne i brązowy medal.
W tym roku na mistrzostwach kraju zdobył dwa złote medale w odmianie "9" i "14/1" oraz brąz w odmianie "8". W całych zawodach przegrał tylko jeden pojedynek.
- To chyba przez zmęczenie, bo pierwszego dnia nie mogłem spać i przegrałem półfinał z zawodnikiem, z którym później dwa razy spotykałem się w finale i dwa razy go pokonałem - zaznacza 15-latek.
Znakomite wyniki sprawiły, że dostał powołanie do kadry narodowej na rozgrywane w lipcu Mistrzostwa Europy w Bułgarii.
Wpatrzony w swojego idola
Młody mieszkaniec Tarnowa jest uczniem I klasy o profilu biologiczno- chemicznym w I Liceum Ogólnokształcącym w Tarnowie. W przyszłości planuje co prawda zostać lekarzem, ale nie porzuca też marzeń o karierze bilardzisty lub snookerzysty.
Być może pójdzie w ślady swojego idola, Ronnie O’Sullivana. Mecze snookera z jego udziałem ogląda z zapartym tchem.
- Myślę, że w mojej grze dużo też zaczerpnąłem właśnie od niego - przyznaje.
Adam na trening przyjeżdża raz, bądź dwa razy w tygodniu. Przy stole spędza nawet do czterech godzin. Trenuje w większości samotnie, ćwicząc różne warianty, układy i techniczne zagrywki.
- On ma już tak wszystko opanowane, że szkoda mu mącić w głowie. Ma wielkie umiejętności i dar, że przy tak niewielkiej ilości treningu, mimo wszystko osiąga tak dobre wyniki - mówi Andrzej Grzyb.
Rywale, którzy zmagają się z Adamem, nie mają lekko. Zdarzają się partie, gdy wygrywa z tzw. "kija", a więc wbijając wszystkie bile po kolei, nie dopuszczając rywala do choćby jednego ruchu.
- Przeciwnik jest wtedy bezradny i pozostaje mu rola biernego obserwatora - kiwa z uznaniem prezes Grzyb.
Wypaść jak najlepiej w Bułgarii
Bilard to nie wszystko. Adam lubi jeździć na rowerze, pływać. Świetnie radzi sobie w grze w szachy. Od przyszłego roku szkolnego zamierza dołączyć do kółka szachowego w I LO.
Najbliższe tygodnie będzie starał się jednak poświęcić przygotowaniom do Mistrzostw Europy w Bilardzie.
- Na takich turniejach panują zupełnie inne emocje, grając z orzełkiem na piersi czuje się dumę. Mam nadzieję, że osiągnę tam dobre wyniki - podkreśla 15-latek. - Bilard sprawia mi ogromną radość. To jest frajda, jak coś mi wyjdzie, uda się jakieś skomplikowane zagranie lub wygra trudną partię - przyznaje.
Bądź na bieżąco i obserwuj
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?