Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koronawirus to podstępny przeciwnik. Zarażaliśmy się całkowicie nieświadomie

Paweł Chwał
Paweł Chwał
O. Bogusław Augustowski: " Na wieść o koronawirusie zareagowaliśmy od razu - zamykając kościół i klasztor"
O. Bogusław Augustowski: " Na wieść o koronawirusie zareagowaliśmy od razu - zamykając kościół i klasztor" Paweł Chwał
Rozmawiamy z o. Bogusławem Augustowskim, redemptorystą, kustoszem sanktuarium maryjnego w Tuchowie, gdzie od blisko trzech tygodni jest duże ognisko COVID-19

FLESZ - "Moja woda" czyli pomysł prezydenta na suszę

od 16 lat

Jak koronawirus dostał się do klasztoru?

Prawdopodobnie nieświadomie "przywieźli" go ojcowie, którzy byli na rekolekcjach w Kościelisku. Uczestniczyła w nich też osoba, która, jak się dopiero później okazało, również jest zakażona. Ale równie dobrze mogliśmy się zarazić od kogokolwiek, tym bardziej że końcem maja przez sanktuarium przewinęła się większa liczba ludzi, za sprawą święceń kapłańskich, dnia skupienia czy bierzmowania. Tego nie wiemy i pewnie nigdy się nie dowiemy, kto w naszym przypadku był pacjentem zero.

Ojciec też jest zakażony?

Niestety wynik testu na COVID-19 okazał się w moim przypadku również dodatni. Na szczęście przechodzę chorobę lekko, praktycznie bezobjawowo i mogę przebywać w klasztorze, razem z innymi zakażonymi ojcami.

Jak wygląda wasza sytuacja?

Jesteśmy odizolowani w swoich pokojach i praktycznie w ogóle z nich nie wychodzimy. Nawet jedzenie nam przynoszą. Staramy się unikać bezpośredniego kontaktu ze sobą.

A co ze zdrowymi zakonnikami?

Ci, u których testy dały wynik ujemny, zostali przetransportowani do Lubaszowej, gdzie mamy dom zakonny. Niestety okazało się, że część z nich również jest zakażonych. Potwierdziły to dopiero kolejne badania, którym zostali poddani.

Jak to jest z tym wirusem – jest się czego bać czy to niepotrzebne straszenie ludzi?

O tym, że koronawirus może być groźny dla naszego zdrowia, a nawet życia, doskonale świadczy przykład dwóch, starszych wiekiem ojców, którzy mieli problemy z oddychaniem, dlatego musieli być podłączeni stale do respiratorów. Jeden z nich niestety zmarł. Koronawirus to również duże wyzwania dla naszej psychiki. Ta mocno obarczona jest obawą przed zarażeniem się oraz niepewnością w oczekiwaniu na wyniki testów.

Skoro kościół jest zamknięty, to czy cudowny obraz Matki Bożej również jest w tym momencie pozostaje zasłonięty?

- Na razie do świątyni nie ma wstępu, więc obraz Maryi też jest zakryty w ołtarzu. Czekamy na odpowiedni moment, na ustanie epidemii, aby znowu można było się przed nim modlić. My zareagowaliśmy błyskawicznie. Gdy tylko uzyskaliśmy informację o możliwości kontaktu naszych współbraci z osobą, która później została zdiagnozowana jako zakażona, zostali oni natychmiast odizolowani i nie czekając na decyzje służb sanitarnych zdecydowaliśmy o zamknięciu kościoła i klasztoru.

Początek lipca od zawsze kojarzył się z Wielkim Odpustem w Tuchowie. Koronawirus w tym roku mocno pokrzyżował jednak te plany. Czy jest szansa na to, aby odpust odbył się przynajmniej w innym terminie?

Wszystko zależy od rozwoju sytuacji epidemicznej w kraju i w samym Tuchowie. Ta na razie nie pozwala nie tylko na to organizację odpustu, ale nawet na udostępnienie świątyni wiernym. Minęły już dwa tygodnie od pierwszych potwierdzonych przypadków zakażeń wśród redemptorystów, a tu wciąż pojawiają się nowe. Czas gra jednak na naszą korzyść. Mocno wierzę w to, że kolejne testy będą już dla nas pomyślne, że większość z tych, którzy zachorowali będzie już wolna od wirusa i można będzie zdezynfekować kościół oraz przywrócić w nim nabożeństwa. Dobrym terminem zastępczym byłby wrzesień, kiedy to w sanktuarium obchodzimy tak zwany mały odpust. Ale na razie jest jeszcze za wcześnie, aby podawać jakiekolwiek deklaracje. Tymczasem zapraszam do duchowego pielgrzymowania do Tuchowa i do modlitwy za wstawiennictwem Matki Bożej Tuchowskiej.

A co z trwającym od ubiegłego roku remontem dziedzińca sanktuaryjnego?

- O ile mi wiadomo prace na razie zostały wstrzymane. Ale na jak długo i kiedy możliwe będzie ich wznowienie – tego nie wiem. Staram się przestrzegać zaleceń o izolacji i nie kontaktować z innymi osobami, tym bardziej spoza formacji klasztornej. Z koronawirusem nie ma żartów. Nawet jak nie ma się objawów choroby, to nieświadomie można zarażać innych. Przekonaliśmy się o tym bardzo boleśnie, mimo że przestrzegane były u nas wszystkie restrykcje związane z epidemią. Wierzę w to, że z Bożą pomocą przetrwamy ten trudny dla nas wszystkich czas odosobnienia i walki z zakażeniem i niedługo wrócimy do normalności.

Pobierz bezpłatną aplikację Nasze Miasto i bądź na bieżąco!

Jak korzystać z aplikacji, by otrzymywać informacje z miasta i powiatu? To proste!
Po wejściu w aplikację w prawym górnym rogu w menu wybierz swoje miasto.

Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania. Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy zakładkę "koronawirus", w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto