Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koronawirus. Przyszli małżonkowie przekładają wesela, a branża ślubna przeżywa najgłebszy kryzys w historii

Paulina Marcinek-Kozioł
Paulina Marcinek-Kozioł
Ewa i Dariusz planują wziąć ślub 20 czerwca. Zakochani jednak boją się, że przez epidemię kornawirusa uroczystość nie odbędzie się dlatego wyznaczyli termin rezerwowy
Ewa i Dariusz planują wziąć ślub 20 czerwca. Zakochani jednak boją się, że przez epidemię kornawirusa uroczystość nie odbędzie się dlatego wyznaczyli termin rezerwowy archiwum prywatne
Wiele par na swój ślub marzeń czekały nawet i trzy lata, a teraz z powodu epidemii koronawirusa musiały przełożyć go na inny termin. W trudnej sytuacji jest także cała branża ślubna, która przeżywa kryzys z powodu opóźnienia startu sezonu.

FLESZ - To będą wakacje inne niż wszystkie

od 16 lat

Natalia i Dawid z Tarnowa na ślub czekają już ponad dwa lata. Datę wyznaczyli na 20 czerwca. Wszystko zaplanowali z najdrobniejszymi szczegółami - wesele na ponad 160 osób, sprawdzona orkiestra, znajomy fotograf i upragniony lokal. Uroczystość jednak z powodu epidemii koronawirusa stanęła pod znakiem zapytania. - Jeszcze troszkę się łudzimy, że się uda dlatego nic nie odwoływaliśmy, ale sytuacja jest niepewna, a czasu coraz mniej – podkreśla Natalia.

Przyszli państwo młodzi zarezerwowali już jednak dodatkowy termin wesela na niedzielę 18 października, gdyby ten czerwcowy jednak nie doszedł do skutku. Nie wyobrażają sobie, żeby na ślubie zabrakło najbliższych, a przyjęcie weselne po prostu się nie odbyło.

- Nie po to czekaliśmy tyle czasu, żeby teraz robić tylko kościelną uroczystość dla niewielkiej liczby gości. U nas to nie wchodzi w grę. Chcieliśmy, żeby w tym ważnym wydarzeniu towarzyszyła nam cała rodzina i przyjaciele – podkreśla Natalia.

Wesele na 130 osób planują także Ewa i Dariusz z Tarnowa. Ślub ma odbyć się 20 czerwca, jednak przyszli państwo młodzi wyznaczyli termin rezerwowy na sierpień. Nie wykluczają też mniejszego przyjęcia - Jeśli 20 czerwca będzie możliwość zrobienia wesela do 50 osób, to zdecydujemy się. To jest nasza wymarzona data. Czekaliśmy na nią 3 lata - mówi Ewa Judasz. Sam ślub na razie nie wchodzi w grę. Ewa jest wokalistką zespołu weselnego z Tarnowa więc od podszewki zna branżę. - Chcę być z nią solidarna dlatego na ten moment postanowiłam tego nie robić i nie odwoływać przyjęcia w lokalu i z niczego nie rezygnować – podkreśla.

Już liczą straty

Od restauracji, po zespoły weselne, fotografów czy salony sukien - wszyscy liczą straty. Takiego obrotu spraw nikt się nie spodziewał. Przedsiębiorcy robią, co mogą by przetrwać, ale też nie utrudniać życia młodym parom.

- Lokale wciąż stoją puste, a my musimy odprowadzić od nich podatki, opłacić pracowników - mówi Witold Kisała, prezes Hotelu Cristal Park. - Większość młodych przesuwa termin i to jest na ten moment najlepsze rozwiązanie dla wszystkich. Jeśli ktoś całkowicie rezygnuje, ewentualne zaliczki staramy się zwrócić w postaci voucherów do wykorzystania we wszystkich naszych obiektach – dodaje.

Poluzowanie obostrzeń w Tarnowie. Ludzie wrócili do galerii ...

Mateusz Papuga firmę w branży ślubnej prowadzi już o 10 lat. - O tej porze roku byliśmy na pełnych obrotach. Robiliśmy zdjęcia, nagrywaliśmy filmy- mówi właściciel PF-Studio. - Myślę, że wprowadzenie limitu gości do 100 osób uratowałoby 75 procent wesel, które w tym roku mają się odbyć – dodaje.

Cios spadł także na właściciele salonów sukien ślubnych. - Nasz był zamknięty przez ponad miesiąc. Teraz pełnimy dyżury, gdy klientki potrzebują pomocy. Planujemy obniżkę cen sukien, by zachęcić przyszłe panny młode do ich zakupu - podkreśla Alicja Sosnowska, właścicielka Salonu Mody Ślubnej Obsesja.

Zamknięty na cztery spusty jest salon piękności prowadzony w Tarnowie przez Klaudię Kłos, mistrzynię świata w makijażu z 2016 roku. - Odbieram tylko telefony i wiadomości od klientek zazwyczaj z informacją o zmianie daty ślubu. Boję się, że jak już wszystko wróci do normy czeka nas bardzo dużo pracy. To co zazwyczaj mam zaplanowane na siedem miesięcy naprzód, będę musiała zrobić w trzy. Oczywiście stanę na wysokości zadania, by klientki były zadowolone, wydłużyłam czas pracy przypadający na każdą z nich – podkreśla.

Sama miała 18 kwietnia stanąć na ślubnym kobiercu. - Do końca mieliśmy nadzieję z narzeczonym, że, jednak się uda. Wszystko było zapięte na ostatni guzik, jednak dwa tygodnie przed weselem musieliśmy je przełożyć na październik – opowiada.

Mają nadzieję na wymarzony ślub mimo epidemii

Choć przyszli nowożeńcy żyją w niepewności, to nie poddają się.

- Na początku byłam zła i rozgoryczona, ale już przyzwyczaiłam do tej sytuacji. Nieważne kiedy będzie ten ślub. Na pewno prędzej czy później się odbędzie, my a i tak będziemy razem - mówi Natalia. Na obrączkach mamy grawer z datą 20 czerwca, więc zostanie ona w naszych głowach na zawsze – dodaje.

Pobierz

Jak korzystać z aplikacji, by otrzymywać informacje z miasta i powiatu? To proste!
Po wejściu w aplikację w prawym górnym rogu w menu wybierz swoje miasto.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto