Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koronawirus. Pierwsi mieszkańcy regionu trafili do punktu zbiorowej kwarantanny w Wojniczu

Robert Gąsiorek
Robert Gąsiorek
Przez najbliższe tygodnie w internacie w Wojniczu będą się gromadzić osoby, które muszą przejść kwarantannę po powrocie z zagranicy.
Przez najbliższe tygodnie w internacie w Wojniczu będą się gromadzić osoby, które muszą przejść kwarantannę po powrocie z zagranicy. Archiwum/Paweł Chwał
Od czwartku (26 marca) przyjmowane są pierwsze osoby do Punktu Zbiorowej Kwarantanny, który został utworzony dla mieszkańców powiatu tarnowskiego w internacie przy ZSLiT Wojniczu.

FLESZ - Koronawirus. Rząd zaostrzył kwarantannę

Schronisko młodzieżowe w Wojniczu stało się teraz zamkniętym i pilnie strzeżonym obiektem, w którym 14-dniowy okres kwarantanny mają przechodzić mieszkańcy powiatu tarnowskiego, którzy wracają z zagranicy.

W ośrodku do piątkowego (27 marca) popołudnia przebywało pięciu mężczyzn, którzy zostali skierowani do Wojnicza przez służby graniczne. - Straż graniczna w każdym przypadku informuje osoby powracające z zagranicy o wyznaczonym przez danego starostę miejscu do kwarantanny zbiorowej. My dostajemy wtedy dane tej osoby, informację z którego kraju wraca i jej numer telefonu. Później jest oczekiwana w punkcie zbiorowej kwarantanny - mówi Jacek Hudyma, wicestarosta tarnowski.

Osoby, które przyjeżdżają na kwarantanne są przy wejściu do ośrodka sprawdzane przez ochroniarza. Nie mogą wnosić alkoholu, a w czasie odbywania kwarantanny zabronione jest również palenie papierosów. - Podczas 14-dniowego pobytu mają przebywać w pokojach. Wszystko mają zapewnione. Jedzenie dostarcza katering, łazienki są w niektórych pokojach, a w innych częściach łazienki są zbiorcze. Niczego nie powinno im brakować - przekonuje Hudyma.

Przez 24 godziny na dobę, w ośrodku bezpieczeństwa pilnuje dwóch ochroniarzy. Codziennie dyżuruje również jedna osoba z opieki medycznej. - Są to studenci medycyny, z którymi podpisaliśmy umowę o pracę. Ich zadaniem jest sprawdzanie dwa razy dziennie temperatury i kontrolowanie ogólnego stanu zdrowia osób tam przebywających - informuje wicestarosta.

Pracownicy ośrodka podczas kontaktu z objętymi kwarantanną ubierają specjalne kombinezony, maseczki, gogle i rękawiczki. W razie niepokojących objawów personel medyczny kontaktuje się telefonicznie z lekarzem, który jest koordynatorem punktu kwarantanny. W razie podejrzeń zakażenia koronawirusem wszystkie decyzje są też konsultowane z sanepidem.

Dla osób, które mają przejść kwarantannę w wojnickim internacie przygotowano 150 miejsc w 3,4 lub 5-osobowych pokojach. - Jest taka decyzja, że osoby, które przyjeżdżają do punktu tego samego dnia, mogą przebywać w jednym pokoju - zaznacza Jacek Hudyma.

Koszt przystosowania internatu w Wojniczu do punktu zbiorowej kwarantanny wyniósł 270 tysięcy złotych, natomiast miesięczne utrzymanie obiektu będzie kosztowało powiat ok. 70 tysięcy złotych. - Mamy na szczęście informację od wojewody, że duża część tych kosztów będzie nam zwrócona - podkreśla wicestarosta.

Oprócz zbiorowej kwarantanny spora ilość mieszkańców powiatu tarnowskiego przebywa w kwarantannie domowej. Takich osób jest blisko 1,2 tys.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Koronawirus. Pierwsi mieszkańcy regionu trafili do punktu zbiorowej kwarantanny w Wojniczu - Gazeta Krakowska

Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto