Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koronawirus. Na oddziale zakaźnym szpitala w Dąbrowie Tarnowskiej brakuje rąk do pracy. Placówka apeluje o lekarzy rodzinnych i studentów

Paweł Chwał
Paweł Chwał
Na oddział zakaźny szpitala w Dąbrowie Tarnowskiej kierowani są pacjenci z podejrzeniem koronawirusa nie tylko z Powiśla, ale również z Tarnowa i okolic
Na oddział zakaźny szpitala w Dąbrowie Tarnowskiej kierowani są pacjenci z podejrzeniem koronawirusa nie tylko z Powiśla, ale również z Tarnowa i okolic Robert Gąsiorek
Szpital w Dąbrowie Tarnowskiej to jedyna w regionie tarnowskim placówka z oddziałem zakaźnym dla dorosłych, gdzie kierowani są chorzy z podejrzeniem koronawirusa. Jego dalsze funkcjonowanie może jednak zostać mocno ograniczone ze względu na brak rąk do pracy.

FLESZ - Koronawirus - jak długo wraca się do zdrowia po zakażeniu?

od 16 lat

W związku z chorobą części personelu, w tym momencie na całym oddziale pracuje tylko jeden lekarz-specjalista chorób zakaźnych. To ordynator oddziału, który nie jest w stanie pełnić dyżuru non-stop przez siedem dni w tygodniu.

- Zgłosiłem już ten fakt koordynatorowi medycznemu, żeby w sytuacji, kiedy nie ma zapewnionej obsługi lekarskiej kierował chorych do innych szpitali zakaźnych – tłumaczy Zbigniew Martyka, ordynator oddziału.

Jednocześnie z Dąbrowy Tarnowskiej poszedł do wojewody apel o wsparcie kadrowe szpitala w tej wyjątkowej sytuacji. Chodzi m.in. o skierowanie do placówki studentów V i VI roku medycyny oraz lekarzy rodzinnych, którzy w tym momencie niejednokrotnie mają mniej pracy, bo część placówek medycznych wprowadziła ograniczenia lub kieruje chorych z podejrzeniem koronawirusa bezpośrednio do wyznaczonych szpitali.

- W tym przypadku potrzebne są decyzje administracyjne, które powinny zapaść możliwie szybko, wręcz w trybie natychmiastowym, bo inaczej z powodu braków kadrowych czeka nas destabilizacja pracy oddziału zakaźnego – tłumaczy doktor Martyka.

Szpitalowi pomogą Azoty

Do dąbrowskiego szpitala z każdym dniem zgłasza się coraz więcej osób z podejrzeniem koronawirusa. Część z nich przekierowywana jest do szpitala uniwersyteckiego w Krakowie, część diagnozowana jest na miejscu, inni pozostają w swoich domach i konsultują na bieżąco swój stan zdrowia z lekarzami.

Lecznica borykała się nie tylko z brakami kadrowymi, ale również z niedoborami sprzętu, masek i kombinezonów. Tych ostatnich posiadała tylko… 30, podczas gdy są to ubrania jednorazowe, które po każdym użyciu trzeba wyrzucić do kosza. Stąd z entuzjazmem przyjęto w niej decyzję zarządu i rady nadzorczej Grupy Azoty o wsparciu wybranych oddziałów zakaźnych w Polsce na walkę z koronawirusem. Do dąbrowskiego szpitala trafić ma ponad 700 tys. zł. Być może dzięki tym pieniądzom uda się kupić bardzo potrzebny w tym momencie przenośny aparat rentgenowski na oddział.

Gdzie na kwarantannę zbiorową

Rząd nakazał samorządom wyznaczyć na swoim terenie miejsca ewentualnej zbiorowej kwarantanny. Kierowane tam mają być osoby, który miały kontakt z pacjentami zakażonymi koronawirusem, ale nie mogą lub nie chcą przebywać w swoich domach, aby nie zarazić najbliższej rodziny. O tym, kto tam trafi zdecydują specjalne procedury dotyczące kwarantanny.
W powiecie dąbrowskim taką funkcję pełnić ma szkoła w Luszowicach.

- To zły wybór – mówi bez ogródek ordynator Martyka. - W szkołach nie ma odpowiednich warunków, które gwarantować będą przebywającym tam osobom, że się nie zarażą od innych. Rozstawione przy łóżkach parawany im tego nie zapewnią, a jeden węzeł sanitarny na sto osób stanowić będzie newralgiczne miejsce, gdzie wirus będzie rozprzestrzeniał się ze zdwojoną siłą – przekonuje.

Jego zdaniem, najlepszym miejscem do kwarantanny byłoby zagospodarowanie na ten cel hoteli i pensjonatów, które w tym momencie stoją puste. Posiadają one osobne, odizolowane od siebie pokoje z własnymi sanitariatami i łazienkami.

W powiecie tarnowskim na miejsce kwarantanny zbiorowej wytypowano internat przy zespole szkół w Wojniczu. - Miejsce znajdzie w nim w razie potrzeby 150 osób. Będą mieć zapewnione wyżywienie w formie cateringu oraz usługi pralnicze. Tego, aby przebywający w środku nie przemieszczali się pilnować będą policjanci – wyjaśnia Roman Łucarz, starosta tarnowski. Problem jest na razie ze skompletowaniem 10-osobowego personelu do opieki nad osobami poddanymi kwarantannie.

W samym Tarnowie, według zapewnień prezydenta też taki obiekt, został wytypowany i w razie potrzeby zostaną przekierowane do niego osoby na kwarantannę. O który obiekt chodzi? Tego podczas wczorajszej internetowej konferencji prasowej prezydent Tarnowa Roman Ciepiela nie podał. Wiadomo, że nie będzie to ośrodek Słoneczne Wzgórze. - To obiekt, w którym przebywają pensjonariusze objęci opieką. Pełni on też funkcję gastronomiczną. Będziemy w nim przygotowywać posiłki dla naszych seniorów i dowozić im – tłumaczy prezydent.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto