Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kolejny spór o Górę Kokocz. Jabo-Marmi twierdzi, że altana jest nielegalna

Paweł Chwał
Janusz Mikuła jest zauroczony widokami z Kokocza. Obok oprotestowana altana
Janusz Mikuła jest zauroczony widokami z Kokocza. Obok oprotestowana altana Paweł Chwał
Powiatowy Nadzór Budowlany rozstrzygnie, czy wybudowana na Górze Kokocz altana jest legalna. Firma Jabo-Marmi twierdzi, że budowlę wzniesiono nielegalnie.

Altanę wybudowali w czynie społecznym sami mieszkańcy - za własne pieniądze i swoimi rękami (pisaliśmy o tym wczoraj).

- Ani właściciel terenu, ani dzierżawca nie wystąpili z wnioskiem formalno-prawnym o pozwolenie na wzniesienie altany - przekonuje w piśmie do PINB w Tarnowie Aleksander Bentkowski, pełnomocnik Jabo-Marmi, która na Kokoczu chce wybudować kopalnię kamienia. - To nieprawda. Altana posadowiona jest na fundamentach, które nie są trwale związane z gruntem. Jej rozmiary nie przekraczają 35 metrów kwadratowych, czyli fakt jej budowy wystarczyło jedynie zgłosić odpowiednio wcześnie do starostwa, co zrobiliśmy - odpowiada Andrzej Jezior, przewodniczący Komitetu Obrony Góry Kokocz.

Na uroczyste otwarcie altany - w sobotę - przyjechali na Kokocz m.in. posłowie (Józef Rojek i Andrzej Sztorc), starosta tarnowski, burmistrzowie Ryglic i Pilzna oraz wielu znamienitych gości. Obrońcom góry udało się zaprosić m.in. Janusza Mikułę, podsekretarza stanu w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego w trzech rządach, profesorów z Uniwersytetu Jagiellońskiego i Politechniki Krakowskiej oraz Andrzeja Komorowskiego, byłego głównego lekarza weterynarii, prywatnie kuzyna obecnego prezydenta RP.

Burmistrz Ryglic Bernard Karasiewicz zapewniał mieszkańców, że kopalni na Kokoczu nie będzie, bo on się nie zgodzi na to, aby wielotonowe składy rozjeżdżały drogi. - Inwestor wie, że kopalnia przyniesie mu milionowe zyski, dlatego sprawy nie odpuści. Nie łudźmy się - mówił Janusz Mikuła. Jego zdaniem gmina powinna już przygotowywać argumenty, które będą na tyle mocne, że przebiją stwierdzenia, które zawrze w przygotowywanym raporcie środowiskowym Jabo-Marmi. Od chwili wpłynięcia raportu samorząd będzie miał 21 dni na odwołanie się od niego. - Same słowa, że my się nie zgadzamy na kopalnię, bo "nie", to za mało. Musi być to podparte konkretami - zauważa.

Goście z Krakowa potwierdzają, że jednym z takich rozwiązań, które może zablokować budowę jest ustanowienie strefy ochronnej dla ujęć wody. Cenne byłoby także prawne stwierdzenie, że na Kokoczu znajdują się rzadkie stanowiska ptaków łownych, nietoperzy i rosną tu będące pod ochroną rośliny. - Dziwię się, że stosowne postępowania w tym temacie nie zostały jeszcze wdrożone. Przecież to wszystko tutaj występuje - mówi Andrzej Komorowski.

Ratunkiem dla zachowania obecnego charakteru góry mogą okazać się niespodziewanie, zasygnalizowane w sobotę przez burmistrza, osuwiska, które po ostatnich powodziach uaktywniły się w tym miejscu. - Tu nie trzeba być wielkim naukowcem, aby stwierdzić, że perspektywa powstania kopalni i związanych z nią wybuchów może tylko spotęgować osuwanie się ziemi - zauważa Janusz Mikuła.
Z prezesem Jabo-Marmi nie udało nam się skontaktować. Przebywa za granicą.

Będzie kontrola

Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Tarnowie zarządził kontrolę altany na Kokoczu na 14 września. - Sprawdzimy różne aspekty dotyczące tego, czy budowla została postawiona zgodnie z prawem. Jeżeli nie - trzeba będzie ją rozebrać - mówi Michalina Nadczuk.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto