Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kolejna duża akcja służb weterynaryjnych w Zabawie. Ze zbiornika wodnego zebrano padłe ptaki. Wirus uśmiercił tam już kilka tysięcy mew

Paweł Chwał
Paweł Chwał
Pracownicy służb weterynaryjnych kolejny raz zebrali martwe mewy ze zbiornika wodnego po wyrobisku pożwirowym w Zabawie
Pracownicy służb weterynaryjnych kolejny raz zebrali martwe mewy ze zbiornika wodnego po wyrobisku pożwirowym w Zabawie Paweł Chwał
Około tysiąca padłych mew śmieszek zebrali we wtorek (23 maja) pracownicy służb weterynaryjnych podczas kolejnych dużych działań na terenie zbiornika retencyjnego w Zabawie (powiat tarnowski). Miesiąc temu wykryto tam duże ognisko ptasiej grypy.

Wirus H5N1 zaatakował mewy pod Tarnowem. Inne ptaki są na niego odporne

Wszystko wskazuje na to, że masowe przypadki padnięć dzikich ptaków, które mają miejsce w Zabawie związane są z obecnością mutacji wirusa H5N1, który atakuje wyłącznie mewy śmieszki. Takie sytuacje mają miejsce również w innych rejonach kraju. Tylko w tym roku w Polsce wykryto już blisko sto ognisk ptasiej grypy, z czego ponad połowa dotknęła mewy śmieszki i mewy czarnogłowe.

- Wszystkie padnięte ptaki, które zebraliśmy dotychczas w Zabawie to mewy śmieszki. Po zbiorniku pływają też kaczki, a w okolicy obserwujemy obecność również innych ptaków, ale – jak się okazuje – są one odporne na ten rodzaju wirusa – zauważa Agnieszka Drebot, zastępca Powiatowego Lekarza Weterynarii w Tarnowie.

Przez ostatnie tygodnie służby weterynaryjne sprzątały z padłych ptaków przede wszystkim okolice zbiornika. We wtorek ponownie przeprowadzone zostały w Zabawie szeroko zakrojone działania, m.in. przy użyciu łodzi, podczas których odpowiednio zabezpieczeni pracownicy dostali się również na liczne wysepki, znajdujące się na akwenie, gdzie mewy mają swoje stanowiska lęgowe. W sumie zebrano tym razem z wody, wysepek i okolicznych brzegów około tysiąca padłych ptaków.

- Obserwujemy, że coraz więcej mew, które przeżyły lub w międzyczasie wykluły się z jaj uodparnia się na chorobę, a to dobry zwiastun. Liczba padnięć jest mniejsza i miejmy nadzieję, że ognisko będzie wygasać – mówi Agnieszka Drebot.

W Zabawie, według wyliczeń ornitologa, może bytować w tym momencie około trzech tysięcy mew śmieszek.

Hodowcy drobiu też muszą się mieć na baczności

Mimo że obecny w Polsce wirus ptasiej grypy atakuje przede wszystkim dzikie ptactwo, to na hodowcach drobiu wciąż ciążą wytyczne wynikające z rozporządzenia wojewody małopolskiego. Związane są one przede wszystkim z koniecznością stosowania bioasekuracji. Drób należy trzymać i karmić w zamknięciu, a na fermach drobiu trzeba też stosować specjalne maty dezynfekujące. Osoby wchodzące do kurników zobowiązane są do odkażania rąk i obuwia. Muszą się do tego stosować hodowcy nie tylko z powiatu tarnowskiego, ale również brzeskiego i dąbrowskiego.

- Wydane przez wojewodę zakazy i nakazy dla hodowców drobiu obowiązywać będą co najmniej miesiąc od dnia, kiedy stwierdzone zostanie ostatnie padnięcie na ognisku ptasiej grypy w Zabawie. A do tego jeszcze długa droga – przyznaje lekarz weterynarii.

W ciągu miesiąca prowadzonych działań ze zbiornika w Zabawie wywieziono już kilka tysięcy padłych mew. Najwięcej, bo aż pięć tysięcy zebranych osobników przyniosły działania, które podjęte zostały w pierwszych dniach, kiedy badania potwierdziły, że jest to ptasia grypa.

Najtańszy urlop? Najlepiej pomiędzy majówką a wakacjami

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto