Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kilka euro przepadło, ale obroniliśmy zasady a finansowo zyskaliśmy trzykrotnie [ROZMOWA]

Redakcja
Archiwum prywatne
Rozmawiamy z Mateuszem Janiczkiem (PiS), radnym Tuchowa o niespodziewanym prezencie od ministra Zbigniewa Ziobry po utracie unijnej dotacji na doroczne Spotkania Miast Partnerskich i o kulisach powstawania rezolucji przeciw ideologii LGBT.

FLESZ - Płaca minimalna znowu w górę?

W sumie ubiegłoroczna „Rezolucja dotycząca powstrzymania ideologii LGBT+”, którą przyjęliście w Tuchowie, całkiem nieźle się opłaciła. Miasto co prawda straciło 80 tys. zł dotacji z Komisji Europejskiej, ale minister Ziobro przebił komisarz Dalli trzykrotnie. Ćwierć miliona zł nie chodzi piechotą.

Ale jaką ma pan pewność, że spotkanie w ogóle by się odbyło? Wysłałby pan za granicę swoje dziecko w dobie koronawirusa? Jeszcze po tej sytuacji, jaką mieliśmy niedawno w Tuchowie? Owszem kilka euro nam może przepadło, ale nasza determinacja w obronie wartości i rodziny została doceniona. Może komuś będzie smutno, że nie pójdzie na raut za unijne srebrniki, ale za to nasi druhowie będą mieli dużo lepszy sprzęt. A to poprawi bezpieczeństwo.

Kiedy się dowiedzieliście, że do budżetu trafią ekstra-pieniądze?

Niedawno. Góra kilka dni temu.

Pański szef, prezes Kaczyński, zdążył już pogratulować?

Prezes jest teraz na urlopie (śmiech).

A skąd właściwie pomysł na rezolucję, której pan jest autorem?

W tamtym roku bardzo aktywne zaczęły być rozmaite środowiska LGBT+. Chciały prowadzić nachalną propagandę seksualną wśród dosłownie kilkulatków. Po szkołach mieli chodzić jacyś Latarnicy. To wzbudziło duży niepokój. I stąd deklaracja.

Po której dowiedzieliście się, że jesteście homofobami, robicie jakieś strefy wolne od LGBT…

Ale my nie robiliśmy żadnych stref. My nie potępiamy ludzi, związanych z tym środowiskiem, nikogo nie segregujemy. Bronimy jedynie tradycyjnego modelu rodziny…

Nie zmienia to faktu, że byliście znani niemal w całej Europie, ba, pisał o was „The New York Times”…

Półżartem powiem, że w PR jest zasada „niech mówią, byle nie przekręcali nazwiska”. Mamy bardzo duże wsparcie wśród mieszkańców.

Nie wierzę, że nie spotkaliście się z hejtem.

Jeśli już, to raczej w sieci.

Miasta partnerskie z Francji i Niemiec chcą zrywać z wami kontakty.

Wielokrotnie z tej współpracy moim zdaniem nic nie wynikało. A jeśli już, to na wymianę jeździły te same osoby ze środowiska pani burmistrz. Ja przez dwa lata nigdzie nie byłem. A gdyby nawet te kontakty zostały zerwane będziemy starać się o wymiany w ramach programu Erazmus+

Pobierz bezpłatną aplikację Nasze Miasto i bądź na bieżąco!

Jak korzystać z aplikacji, by otrzymywać informacje z miasta i powiatu? To proste!
Po wejściu w aplikację w prawym górnym rogu w menu wybierz swoje miasto.

Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania. Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy zakładkę "koronawirus", w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Kilka euro przepadło, ale obroniliśmy zasady a finansowo zyskaliśmy trzykrotnie [ROZMOWA] - Gazeta Krakowska

Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto