Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kawula powraca do gry. Tylko kto zapłaci za ponowne wybory? [WIDEO]

Andrzej Skórka
Nazwisko Bartłomieja Kawuli zniknęło 16 listopada z listy kandydatów na radnych. Nauczyciel już myśli o drugiej szansie na mandat. - Jestem rozpoznawalny, myślę że uzyskam sporo głosów - mówi
Nazwisko Bartłomieja Kawuli zniknęło 16 listopada z listy kandydatów na radnych. Nauczyciel już myśli o drugiej szansie na mandat. - Jestem rozpoznawalny, myślę że uzyskam sporo głosów - mówi Fot. Robert Gąsiorek
Powtórka wyborów w części Tarnowa z powodu wadliwych kart może kosztować wiele tysięcy zł. Ani w Urzędzie Miasta, ani w drukarni nikt nie poczuwa się do winy za blamaż z głosowaniem.

Bartłomiej Kawula będzie miał drugą szansę, by walczyć o mandat tarnowskiego radnego. To właśnie z powodu braku jego nazwiska na karcie do głosowania w listopadowych wyborach do rady miasta sąd nakazał w okręgu nr 3 powtórzenie wyborów. Na razie nie wiadomo, czy komisarz wyborczy złoży zażalenie na wtorkowe postanowienie Temidy. Urzędnicy szukają winnych zamieszania.

Sam Bartłomiej Kawula ("Tarnowianie") - o dziwo - nie protestował w sprawie legalności wyborów. 16 listopada nie do końca zdawał sobie sprawę z zamieszania, bo kandydował w okręgu nr 3, ale mieszka i głosował w innym.

- Tuż po wyborach dostałem jednak sporo telefonów od osób, które chciały mnie poprzeć. Mówili, że nie mogli mnie znaleźć na liście - opowiada Kawula. Problem zgłosił w swoim komitecie, ale stowarzyszenie spokojnie czekało na rozwój wypadków. Zamiast "Tarnowian" protest złożył Marek Ciesielczyk ("Oburzeni" i Nowa Prawica). Przez to sąd nakazał powtórkę głosowania w wyborach do rady w okręgu obejmującym osiedla Klikowa, Krzyż, Piaskówka i Starówka.

- Sprawa została przez sąd wyjaśniona tak jak powinna, a ja będę miał wreszcie szansę powalczyć o miejsce w radzie - mówi Bartłomiej Kawula. - Liczę na sporo głosów. Dużo ludzi mnie zna, wiedzą co potrafię.

Ale kwestia wyborczej powtórki nie jest jeszcze ostatecznie przesądzona. Na decyzję sądu może złożyć zażalenie komisarz wyborczy lub szef miejskiej komisji wyborczej.

- Wystąpię z wnioskiem o uzasadnienie tego postanowienia na piśmie. Po zapoznaniu się z nim podejmę decyzję, czy złożę zażalenie - mówił sędzia Jacek Sadko, komisarz wyborczy w Tarnowie.

Decyzji nie podjął również sędzia Daniel Panocha, przewodniczący Miejskiej Komisji Wyborczej (MKW) w Tarnowie. - Nie ma wątpliwości, że wzór kart do głosowania w okręgu nr 3 ustalony przez komisję jest inny niż karty wydane wyborcom - przyznaje. - Zawsze pozostaje jednak pytanie, w jakim zakresie powtórzyć wybory i jakie to przyniesie skutki.

Wciąż nie wiadomo, jak doszło do wydrukowania wadliwych kart do głosowania. Ich druk zlecał magistrat. Urzędnicy podkreślają, że do druku przesłano listy kandydatów zgodne z uchwałą MKW. - Jakakolwiek ich zmiana może nastąpić tylko w drodze odrębnej uchwały, a taka nie była podejmowana - mówi Aleksandra Mizera, sekretarz miasta.

Karty wydrukowane zostały w Częstochowskich Zakładach Graficznych i dostarczone do Tarnowa na pięć dni przed wyborami. Prezes Jerzy Łodziński twierdzi, że na etapie akceptacji treści kart drukarnia otrzymała z Tarnowa telefoniczną i e-mailową informację o wykreśleniu jednego z kandydatów "Tarnowian".

- Po usunięciu jednej osoby, materiał został e-mailem wysłany do Urzędu Miasta Tarnowa do zaakceptowania - mówi Łodziński. - Potwierdzenie otrzymaliśmy też e-mailem. Nie chcę źle mówić o kliencie, ale wygląda na to, że ktoś chce na nas zrzucić winę za błąd.

Zaskoczony stanowiskiem drukarni jest sędzia Panocha. - Trzeba ustalić, czy ktoś dopuścił się nieformalnych działań związanych ze zmianami na kartach - podkreśla. A magistrat zażądał wczoraj na piśmie od drukarni szczegółowych wyjaśnień. Co zadziwiające, w dniu wyborów błędu na kartach do głosowania nie wychwycili członkowie żadnej z 19 obwodowych komisji wyborczych w okręgu nr 3.

Kto za to zapłaci?
Dwie tury listopadowych wyborów samorządowych w Tarnowie kosztowały 538 tys. zł. Większość tej sumy - 305 tys. zł - poszło na diety dla członków obwodowych komisji wyborczych. Magistrat wyliczył wczoraj, że ponowne głosowanie w okręgu nr 3 kosztować będzie 100-150 tys. zł. Nie wykluczał też, że w przyszłości będzie dochodził pokrycia wydatku od winnych wyborczej wpadki.

Późna rezygnacja
Galimatias z kartami zaczął się w chwili gdy ze startu do rady z listy "Tarnowian" zrezygnował krótko przed wyborami Henryk Chrobak. Można to uczynić maksymalnie 14 dni przed głosowaniem. W przypadku Chrobaka było już za późno, bo do wyborów pozostało 11 dni.

- Lista kandydatów powinna zawierać 14 nazwisk - mówi Daniel Panocha, przewodniczący MKW. A jednak figurowało ich tam tylko 13. W dodatku Henryk Chrobak na liście pozostał, zniknął za to Bartłomiej Kawula.

Jeśli dojdzie do wyborczej powtórki, zmianie ulec ma skład wszystkich 19 obwodowych komisji wyborczych w okręgu nr 3. Tak postanowił sąd, decydując o konieczności ponownego głosowania.

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto