Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Hodowla szczurów w bloku wymknęła się spod kontroli

Paulina Marcinek-Kozioł
Paulina Marcinek-Kozioł
W mieszkaniu w tarnowskim bloku żyło około 130 szczurów
W mieszkaniu w tarnowskim bloku żyło około 130 szczurów archiwum Krakowski Dom Tymczasowy Ogryzek
Aż 130 szczurów żyło w jednym z tarnowskich mieszkań. Na unoszący się w bloku fetor skarżyli się sąsiedzi. Nie pomogła skarga do straży miejskiej, problem rozwiązali dopiero działacze Krakowskiego Domu Tymczasowego "Ogryzek" i Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Organizacje szukają teraz dla gryzoni domów tymczasowych.

FLESZ - Jak pozbyć się stresu w godzinę? Tę metodę stosowała NASA

Już w połowie lutego w mieszkaniu starszej kobiety interweniowała tarnowska straż miejska. Był to efekt zgłoszenia od sąsiadów z bloku, którzy skarżyli się na fetor unoszący się stamtąd na klatkę schodową i blok.

Okazało się, że powodem problemów jest kłopotliwe sąsiedztwo szczurów, których hodowla wymknęła się starszej lokatorce spod kontroli. Kobieta dwa lata temu kupiła kilka szczurów, jednak zwierzęta zaczęły się błyskawicznie rozmnażać.

- Rozmawialiśmy z członkami rodziny. Poinformowaliśmy o skargach mieszkańców oraz powiedzieliśmy, że sąsiedzi, którym przeszkadza uciążliwy zapach mogą złożyć zeznania i wtedy sprawa trafi do sądu - mówi Zofia Hebda ze Straży Miejskiej w Tarnowie. - Obiecali, że spróbują zwierzęta komuś przekazać. Daliśmy im trzy tygodnie na rozwiązanie problemu – dodaje.

W ubiegłym tygodniu prośba o interwencję wpłynęła do Krakowskiego Domu Tymczasowego Ogryzek - organizacji, która pomaga gryzoniom. Z pomocą przyszły także Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami Oddział w Tarnowie oraz OTOZ Animals - Inspektorat w Tarnowie.

Kiedy ich przedstawiciele weszli do niewielkiego pokoju w mieszkaniu, stanęli jak wryci. W pomieszczeniu dosłownie roiło się od szczurów. Tylko kilka z nich było zamkniętych w klatkach. Pozostałe chowały się w pudełkach, między ubraniami oraz sprzętami domowymi. Wszytko było przesiąknięte ich moczem i odchodami.

W sumie doliczono się około 130 gryzoni. - Byłam przerażona tym co zobaczyłam na miejscu, ale trzeba było działać. Szczury były w tragicznym stanie - okrutnie zaświerzbione, wiele miało odgryzione ogony, część samic mogła być w ciąży – relacjonuje Joanna Bartoszek z Krakowskiego Domu Tymczasowego "Ogryzek". - Później okazało się, że wszystkie mają też tasiemca – dodaje.

Gryzonie udało się wyłapać, ale interwencja w mieszkaniu kobiety trwał kilka godzin. - Nie było to łatwe zadanie, ale się udało. W schwytaniu szczurów pomogła również czwórka moich znajomych z Tarnowa za co im bardzo dziękuję – podkreśla Joanna Bartoszek.

Sporo gryzoni wymagało natychmiastowej i opieki weterynaryjnej ze względu na bardzo zły stan zdrowia. Część z nich znalazła już dom tymczasowy, ale jest również sporo szczurów, którymi trzeba się zaopiekować.

Szczury są teraz pod fachowa opieką, otrzymały leki na świerzb, ale potrzebne są pieniądze na dalsze ich leczenie. Na portalu zrzutka.pl prowadzona jest zbiórka na ten cel (https://zrzutka.pl/yk8grb).

- Stopniowo sami ogarniamy temat, ale szczurów jest bardzo dużo, dlatego postanowiliśmy prosić o pomoc i wsparcie. To jest ogrom pracy, nakładów finansowych, a także działań logistycznych, by je choćby przetransportować do domów tymczasowych - podkreślają przedstawiciele Krakowskiego Domu Tymczasowego Ogryzek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Hodowla szczurów w bloku wymknęła się spod kontroli - Gazeta Krakowska

Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto