Gdańsk: Happening przeciwko wiązaniu psów na łańcuchach

Akcja Zerwijmy łańcuchy z roku na rok się rozszerza. Rozpoczęła się w 2007 roku na placu Zamkowym w Warszawie, a wówczas mieszkańcy 11 miast z całej Polski dołączyli do tego protestu. W 2008 roku w każdym mieście wojewódzkim odbył się taki happening, w 2009 roku budy stanęły w 30 miastach, przykuło się do nich przeszło 700 osób, a w niektórych miejscach zabrakło łańcuchów. W tym roku w większości miast happeningi organizowały lokalne organizacje ekologiczne lub Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami, zaś w Gdańsku - szkoła dla psów

, jedna z nielicznych, które szkolą zwierzęta metodą pozytywną.

- Pomimo kiepskiej pogody słupszczanie nie zawiedli i bardzo licznie pojawili się pod Centrum Handlowym Jantar - mówi Mariusz Bartosiak, organizator. Do budy przykuło się tam kilkanaście osób, a happening stał się okazją do dyskusji i edukacji mieszkańców miasta. Podobnie było w Gdańsku, gdzie w niedzielę osób biorących udział w happeningu na Długim Targu było zdecydowanie więcej niż tych, którzy zdecydowali się dać przykuć. W Człuchowie jako jedynym mieście na Pomorzu inicjatywa spotkała się z poparciem władz miasta, a na Rynku zjawili się zarówno burmistrz jak i radni.

- Problem wiązania psów łańcuchem do budy to wprawdzie w około 70 procentach problem wsi, ale w około 30 procentach to przypadki mające miejsce w mieście. Zmiana mentalności ludzi jeśli chodzi o stosunek do zwierząt jest dla nas dużym wyzwaniem, ale obserwujemy jeżdżąc na interwencje i na kontrole pointerwencyjne, że tam gdzie raz byliśmy i rozmawialiśmy z konkretną osobą, zjawisko nieludzkiego traktowania zwierząt się już raczej nie powtarza - mówi Karol Krasienkiewicz, prezes człuchowskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.

- Trzymanie psa na łańcuchu czy jakiekolwiek inne ograniczanie przestrzeni zwierzęcia, podobnie jak bicie i karanie to średniowieczne metody, które nie przynoszą żadnego skutku poza uszczerbkiem na zdrowiu fizycznym i psychicznym naszego psa. Dzisiaj nauka o psychice zwierząt jest na tyle rozwinięta, że znamy metody skutecznego układania naszych relacji z pupilem bez użycia przymusu i siły - mówi ekspert pozytywnego szkolenia psów, Katarzyna Sterne-Nałęcz z gdańskiej szkoły

. - Powinniśmy jako społeczeństwo zrozumieć, że siłą nic się nie uzyska, a pies to nie nasz niewolnik, ale przyjaciel. Z przyjacielem przecież nie rozmawiamy za pomocą pięści, lecz szanujemy go - dodaje.

Trzymanie psa na łańcuchu jest:

Niezgodne z prawem: "trzymanie zwierząt na uwięzi, która powoduje u nich uszkodzenie ciała lub cierpienie oraz nie zapewnia możliwości niezbędnego ruchu”, jest znęcaniem się, czyli czynem karalnym. (Ustawa o Ochronie Zwierząt)

Niehumanitarne: łańcuch jest ciężki, odkształca kręgi szyjne, wrasta w szyję, zimą do niej przymarza, długowłose psy cierpią na odparzenia, bo latami nie były czesane, a nieścierane w ruchu pazury boleśnie utrudniają chodzenie. Prócz tego psy zapadają na identyczne choroby jak ludzie - spowodowane brakiem ruchu.

Niebezpieczne dla ludzi . Pies uwiązany od szczeniaka nie poznaje świata, więc boi się wszystkiego. Ponieważ łańcuch nie pozwala mu uciec, to taki wystraszony i sfrustrowany zwierzak gryzie ludzi, również swoich właścicieli.