Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Fałszywi wnuczkowie okradają staruszków

Andrzej Skórka
Szybkie powiadomienie policji o próbie wyłudzenia "na wnuczka" może pomóc w zatrzymaniu oszustów
Szybkie powiadomienie policji o próbie wyłudzenia "na wnuczka" może pomóc w zatrzymaniu oszustów fot.andrzej skórka
Tarnów, Oława, Tarnobrzeg, Wodzisław Śląski - zatrzymany przez tarnowską policję mężczyzna to prawdopodobnie ogniwo grupy przestępczej żerującej na samotnych starszych osobach. W imieniu fałszywego wnuczka odbierał od kobiet duże sumy pieniędzy. Nieświadome podstępu przekazywały w jego ręce całe swoje oszczędności.

Fakty24: Zobacz najświeższe informacje z Krakowa i Małopolski!

Policjanci tropią oszustów od przełomu lutego i marca. To wtedy dwie tarnowianki straciły pokaźne sumy gotówki. W obu przypadkach wszystko zaczęło się od telefonów. Męski głos w słuchawce wmawiał kobietom, że dzwoni do nich wnuczek. Informował, że spowodował wypadek. Ale jest szansa, że na miejsce nie będzie wzywana policja. Twierdził, że ofiary wypadku wymagają kosztownego leczenia, trzeba więc im wypłacić odszkodowanie.

- Nie wiemy, w jaki sposób sprawcy zdobywali numery telefonów ofiar w wieku między 50. a 70. rokiem życia - mówi Elżbieta Potoczek-Bara, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnowie. - Poszkodowane miały problem z rozpoznaniem głosu "wnuczka". Ten tłumaczył się wówczas bólem gardła, zapaleniem krtani. Prosił, by o niczym nie mówić jego rodzicom, że to tajemnica.

Metoda zadziałała. Kobiety uwierzyły w całą historię. Telefonujący uprzedził je, że sam po pieniądze nie jest się w stanie zjawić. Ale przyśle kolegę pracującego w ubezpieczeniach. Wtedy do akcji wkraczał wytropiony przez policjantów Paweł B. To on odbierał od starszych pań gotówkę. Raz była to kwota 18 tysięcy złotych, kilka dni później 22 tys. zł. Jedna z kobiet na tyle przejęła się relacją "wnuczka", że pieniądze wręczyła mu dwukrotnie. Jednego dnia oszustom powierzyła wszystkie pieniądze przechowywane w domu. Kolejnego Paweł B. odebrał jeszcze gotówkę wypłaconą z bankowego konta.

- W trakcie odbierania pieniędzy "wnuczek" dzwonił do kobiet, z całą pewnością więc w sprawę zamieszanych jest więcej osób - mówi prok. Potoczek-Bara. Wiadomo jeszcze o trzeciej próbie wyłudzenia pieniędzy w Tarnowie na przełomie lutego i marca. Potencjalna ofiara zaczęła jednak podejrzewać oszustwo i powiadomiła policję.

Paweł B. przebywa w tymczasowym areszcie. Nie wiadomo na ile jego zeznania okażą się pomocne w dotarciu do pozostałych członków szajki. Mężczyzna twierdzi, że na drogę przestępstwa trafił przypadkowo. Poszukując pracy natknął się w internecie na ogłoszenie. Pracodawca oferował zarobek osobie z prawem jazdy. Zajęcie miało polegać na pomocy w windykacji długów. Przyznał, że inkasował pieniądze nie tylko w Tarnowie.

Prokuratura Rejonowa w Tarnowie do śledztwa dołączyła już materiały z postępowań w sprawie "wnuczków" z pięciu innych jednostek w południowo-wschodniej Polsce.

Możliwe, że ta sama zorganizowana grupa ma na koncie niedawne tego typu przestępstwa na terenie Dębicy. Kilka dni temu historyjki o wypadku samochodowym i konieczności finansowego zadośćuczynienia ofiarom wysłuchała 80-letnia mieszkanka tego miasta. Kiedy zapytała, czy to dzwoni jej prawdziwy wnuk Kuba, męski głos ochoczo potwierdził. Od starszej pani wyciągnął 8 tysięcy złotych. Dopiero po przekazaniu gotówki osobnikowi, który się u niej pojawił, okradziona zaczęła sprawdzać wersję wydarzeń u innych członków rodziny.

Na razie znany jest tylko bardzo powierzchowny rysopis mężczyzny, który odebrał od niej pieniądze. To z wyglądu około 27-latek, ma 170 centymetrów wzrostu, ciemne krótkie włosy, a ubrany był w ciemne dżinsy i jasną koszulkę.

Starsza pani to już kolejna w ostatnich tygodniach ofiara szajki w Dębicy. Według policji innego dnia telefony od oszustów otrzymały trzy następne dębiczanki. 72-latka uwierzyła, że rozmawia ze swoim siostrzeńcem. Ten powtórzył opowieść o wypadku. Mąż rzekomo rannej kobiety tylko od otrzymania pieniędzy uzależniał niemieszanie do wszystkiego policji. Ofiara popędziła do banku i wypłaciła ponad 4 tys. zł. Oszustom było mało. Wyciągnęli od niej również dwie obrączki i trzy pierścionki.

Jeszcze więcej straciła 62-letnia mieszkanka Dębicy. Fałszywy krewny mówił, że potrzebuje 48 tys. zł. Kobieta wybrała z konta 20 tys. zł i dorzuciła jeszcze 3 tys. zł, które miała w domu.

Trzecia z potencjalnych ofiar wraz z mężem poszła już nawet do banku po pieniądze dla "wnuczka". Po pieniądze nikt się jednak nie zjawił. Prawdopodobnie oszustów spłoszyły wątpliwości małżonków, które usłyszeli przez telefon.

Serwis Wybory 2011: Zobacz kandydatów do Sejmu i Senatu z Małopolski

Chcemy taniego Paliwa! **Podpisz petycję do polityków przed wyborami**

Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Tarnowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zamów newsletter!

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Fałszywi wnuczkowie okradają staruszków - Tarnów Nasze Miasto

Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto