Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dziś na ekrany wchodzi film "Życie na podsłuchu" - niemiecki kandydat do Oscara, najlepszy europejski film 2006 roku

WŁODZIMIERZ JURASZ
fot. monolith
fot. monolith
Niektóre filmy powstające w krajach dawnego bloku wschodniego budzą moją zazdrość. Na Węgrzech, w Niemczech (borykających się z problemami dawnej NRD), nawet w Rosji (wojna w Afganistanie) powstają filmy próbujące ...

Niektóre filmy powstające w krajach dawnego bloku wschodniego budzą moją zazdrość. Na Węgrzech, w Niemczech (borykających się z problemami dawnej NRD), nawet w Rosji (wojna w Afganistanie) powstają filmy próbujące zmierzyć się z problemami najnowszej historii tych krajów. I choć efekty rozliczeń bywają różne, tak artystycznie jak intelektualnie, zazdrość budzi sam fakt ich istnienia, fakt toczącej się wokół nich dyskusji.

IPN dyskutuje
W Polsce takich rozliczeniowych filmów brak. To nie tylko moja opinia - krakowski oddział Instytutu Pamięci Narodowej, organizujący wokół dzieł filmowych dyskusje historyczne, musi odwoływać się do dzieł pochodzących z innych krajów. Przed kilkoma miesiącami pretekstem do rozmowy stał się film Marty Meszaros "Niepochowany", opowiadający historię Imre Nagy'ego, przywódcy węgierskiego powstania z roku 1956. W środę wieczorem IPN zaprosił do krakowskiego kina "Sztuka" na rozmowę wokół niemieckiego filmu "Życie na podsłuchu", zrealizowanej przez Floriana Henckela-Donnersmarcka opowieści o działaniach STASI, wschodnioniemieckiej tajnej policji politycznej. Film zdobył już wielkie uznanie - w grudniu, podczas gali zorganizowanej w Warszawie, został uznany za najlepszy film europejski 2006 roku, przed kilkoma dniami znalazł się w piątce filmów nieanglojęzycznych nominowanych do Oscara.

Dobry ubek
"Życie na podsłuchu" opowiada o losach oficera STASI prowadzącego inwigilację pisarza podejrzanego o nieprawomyślność. Kapitan Gerd Wiesler, sadystyczny śledczy (jego metody nasuwają nieodparte skojarzenia z gestapo) przeżywa przemianę duchową i, ryzykując karierę, zaczyna chronić swego figuranta. Właśnie dzieje tego bohatera, notabene znakomicie sfilmowane, trzymające w napięciu, wzbudziły największe wątpliwości dyskutantów. - Film opowiada o przypadku odosobnionym, nietypowym. W dodatku brak w nim próby zmierzenia się z filozofią niemieckiej lustracji - mówił prof. Bogusław Dopart, historyk literatury i filmoznawca. - Film zniekształca rzeczywistość, jaką znamy chociażby z dokumentów. Przemiana bohatera, dokonująca się pod wpływem kontaktu ze środowiskiem artystycznym, lektury wierszy Brechta i muzyki Beethovena jest całkowicie nieprzekonywująca - wtórował mu dr Marek Lasota z IPN. Z tymi opiniami zgadzał się też dr Maciej Korkuć z IPN. - To nie jest opowieść prawdziwa. Oficerowie prowadzący inwigilację wiedzieli, że są zasadniczym elementem struktury totalitarnego państwa. Nie byli działającymi samodzielnie panami życia i śmierci swoich figurantów. Wiedzieli, że ich działania poddawane są nieustannej kontroli, nie tylko ze strony przełożonych, ale i tzw. agentury krzyżowej. Ich raporty były konfrontowane z innymi, fałszujący je funkcjonariusz nie mógł liczyć na to, że nikt tego nie zauważy. Równie nieprawdopodobne są konsekwencje, jakie spotkały bohatera za niesubordynację, zesłanie go do mało odpowiedzialnej pracy. Takie działania zostałyby uznane za zdradę. Wystarczy przypomnieć polską historię płk. Adama Hodysza, funkcjonariusza SB, współpracującego z Solidarnością, który został skazany na więzienie - mówił Maciej Korkuć.

Echa Hollywood
Filmu bronił (w pewnym sensie) jedynie Mirosław Ustrzycki, historyk i filmoznawca. - "Życie na podsłuchu" to utrzymany w hollywoodzkim stylu melodramat. Jest dziełem sztuki, a jako taki nie musi mówić całej prawdy o rzeczywistości, po prostu opowiada ciekawą historię. Dzieła sztuki często kreują pewne mity. Nie bez znaczenia jest także wiek i pochodzenie wychowanego w dawnej RFN reżysera, który rzeczywistości NRD nie znał z autopsji - zwracał uwagę Ustrzycki. Ale, tak czy tak, pozostaje żal, że żaden polski film nie wzbudza podobnych, trwających do północy dyskusji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dziś na ekrany wchodzi film "Życie na podsłuchu" - niemiecki kandydat do Oscara, najlepszy europejski film 2006 roku - Kraków Nasze Miasto

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto