Dzieła sztuki związane z Podhalem zrobiły furorę w Warszawie. Tak działa magia Zakopanego!

Magia tatrzańskich szczytów i polan, śnieżne pejzaże, ujęty w portretach witkiewiczowski sznyt zakopiańskich salonów i życia towarzyskiego, pełne wigoru i przepięknych ludowych wzorów prace Zofii Stryjeńskiej. Ukochane przez kolekcjonerów dzieła Jana Stanisławskiego oraz wyjątkowy tusz Andrzeja Wróblewskiego. Na szczególną uwagę zasługuje „Trujoczka”, która jest uznawana za ekspresyjny przykład dojrzałej twórczości Tadeusza Brzozowskiego. Duży zbiór rzeźb zakopiańskich, akwarele Władysława Skoczylasa, tkaniny i kilimy, kultowy plakat „Zima w Polsce”, ale też… dwie pary nart z lat 20-tych-30-tych XX w., wykonane w legendarnej wytwórni Bracia Schiele i S-ka - ponad 120 dzieł sztuki związanych z Podhalem można było licytować na aukcji warszawskiej Desy Unikum, a wcześniej zobaczyć na przedaukcyjnej wystawie.

- Aukcję zamknęliśmy bardzo dobrym wynikiem, obrotem ponad 2,6 mln zł. Bardzo duże zainteresowanie towarzyszyło zarówno aukcji, jak i wystawie przedaukcyjnej oraz oprowadzaniu kuratorskiemu - mówi Tomasz Dziewicki, historyk sztuki i specjalista rynku sztuki.

Szczególnym zainteresowaniem licytujących cieszyły się prace Stanisława Ignacego Witkiewicza, w tym "Portret Bogumiły Trzaskowskiej-Kurkowej" z 1938 roku sprzedany za 240 tys. zł, dwie prace Zofii Stryjeńskiej – „Tatrzańska sielanka” sprzedana za 210 tys. zł oraz „Żniwa” za 220 tys. - to rekordowe licytacje. Najwyższy wynik na aukcji "Zakopane! Zakopane!" osiągnęła praca Tadeusza Brzozowskiego „Trujoczka” z 1977 roku - 320 zł pod młotkiem.

- Wiele rzadkich przedmiotów odnotowało rekordowe ceny. Jednym z nich było krzesło w stylu zakopiańskim projektu Wojciecha Brzegi, które zostało sprzedane za 45 tys. zł, trzykrotnie przekraczając kwotę estymacji - dodaje Tomasz Dziewicki

Tak działa magia zimowej stolicy Tatr.

8- Jedną kwestią jest temat Zakopanego - staraliśmy się opowiedzieć o fenomenie tego miejsca od końca XIX wieku do czasów współczesnych – to tematyka, która zdecydowanie przyciągnęła widownię. Z drugiej strony zainteresowanie kolekcjonerów sztuki wzbudziło duża liczba bardzo rzadkich obiektów, również takich, które przez dziesięciolecia pozostawały w kolekcjach prywatnych i nigdy wcześniej nie pojawiały się na aukcjach - wyjaśnia ekspert.

Nie wszystkie przedmioty znalazły nowych właścicieli, spragnieni zakopiańskiego stylu we własnym domu - nie tylko w Warszawie - wciąż mogą uzupełnić kolekcję.