Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dziedzictwo Jana Pawła II. Ścieżkami Karola Wojtyły po Krakowie

Akcja Specjalna Dziedzictwo Jana Pawła II
Jan Paweł II
Jan Paweł II fot. pixabay
„Tutaj w Krakowie spędziłem większość lat mojego życia. Tutaj doznałem łaski powołania kapłańskiego, w trudnym okresie życia narodu, w czasie okupacji niemieckiej, kiedy pracowałem w kamieniołomach.(…) Moje serce było i nie przestało być związane z Wami, związane z tym miastem, z tym dziedzictwem, z tym „polskim Rzymem”. Od najmłodszych lat mojego życia, od lat dziecięcych jeszcze, Kraków był dla mnie szczególną syntezą wszystkiego, co polskie i co chrześcijańskie” - tymi słowami Jan Paweł II powitał rodaków na krakowskich Błoniach 6 czerwca 1979 r., kiedy po raz pierwszy przyjechał do Krakowa, jako papież. Karol Wojtyła zostawił pod Wawelem tyle śladów, że chyba nikt nie ma wątpliwości, że Kraków na zawsze pozostanie Jego miastem.

______________

Partner Główny Projektu Dziedzictwo Jana Pawła II:

Zobacz specjalny dodatek DZIEDZICTWO JANA PAWŁA II:

Dom z herbem

Do Krakowa młody Karol Wojtyła, wraz ze swoim ojcem, przeniósł się z Wadowic latem 1938 r. Po wakacjach Karol chciał rozpocząć studia polonistyczne na Uniwersytecie Krakowskim. Pociągała go literatura, szczególnie poezja, a wrodzone uzdolnienia aktorskie mogły mu wróżyć także karierę na scenie. Ich nowym domem stały się dwa pokoiki z kuchnią w budynku przy ulicy Tynieckiej 10, na krakowskich Dębnikach. Z bramy tego domu roztacza się wspaniały widok na zabytkowy klasztor sióstr norbertanek i kościół na Salwatorze. Trafia tu wprawdzie niewiele osób, ale tabliczka ozdobiona papieskim herbem informuje o niezwykłym mieszkańcu - domowniku sprzed ponad 80 już lat.

Ile wiesz o Janie Pawle II? Sprawdź się w naszym QUIZIE

W pałacu, czyli u siebie

Na ulicę Franciszkańską, pod gmach z numerem 3, przychodzą turyści z całego świata. Nie tylko ze względu na jego walory architektoniczne i historyczne. Swoją sławę pochodzący z XIV w. krakowski Pałac Biskupi zawdzięcza Karolowi Wojtyle - Janowi Pawłowi II, który przez kilkanaście lat był gospodarzem tego domu, jako metropolita krakowski. Do dzisiaj jest tu Jego łóżko, biurko, przy którym pracował, książki i przedmioty codziennego użytku. W kaplicy, położonej we wschodnim skrzydle budynku, jest do dzisiaj Jego klęcznik.

Karol Wojtyła zamieszkał tu 10 sierpnia 1944 r. jako student konspiracyjnego Seminarium Duchownego archidiecezji krakowskiej. W tutejszej Kurii Metropolitalnej od 1958 r. pełnił posługę biskupa, a potem - metropolity krakowskiego. Do 16 października 1978 r., dnia wyboru na papieża.

W budynku krakowskiej kurii Jan Paweł II zatrzymywał się za każdym razem, gdy przyjeżdżał do Krakowa. Pierwszy raz w czasie pamiętnej pielgrzymki w czerwcu 1979 r. Pierwszą noc w Krakowie papież spędził w swoim dawnym pokoju. Nic tam nie zmieniono od czasu, gdy wyjechał na konklawe.

- Przed pielgrzymką przyjechała delegacja z Watykanu. Popatrzyli na ten pokój, wysłużone sprzęty, proste, wąskie łóżko i upewniali się, trochę zdziwieni: „to tu Ojciec Święty będzie mieszkał?”. Tłumaczyliśmy, że właśnie tu chce mieszkać. No to pokręcili głowami i zgodzili się. Tylko strażnika z gwardii szwajcarskiej postawili przed drzwiami. Stał tam całą noc - wspomina ówczesny wicekanclerz kurii ks. infułat Bronisław Fidelus.

Podczas dziewiątej, ostatniej pielgrzymki do Polski, 16 sierpnia 2002 r. papież udał się tam wprost z lotniska w Balicach. Pod słynnym już wtedy „papieskim” oknem zgromadziło się ponad siedem tysięcy wiernych. Krzyczeli: „witaj w domu”. Papież podszedł do okna w towarzystwie kard. Franciszka Macharskiego i przysuwając sobie do twarzy mikrofon, odpowiedział z uśmiechem: „Jakby, kto pytał, Franciszkańska 3”.

Czuwanie pod Oknem Papieskim na Franciszkańskiej 3 w 18. rocznicę śmierci św. Jana Pawła II.
Czuwanie pod Oknem Papieskim na Franciszkańskiej 3 w 18. rocznicę śmierci św. Jana Pawła II. Fot. Anna Kaczmarz

Tu kiedyś mieszkałem

W kamienicy przy ulicy Kanoniczej 19, gdzie obecnie mieści się Muzeum Archidiecezjalne, ksiądz Karol Wojtyła mieszkał w latach 1952-1958. Pokoju użyczył mu ks. prof. Ignacy Różycki. Dziś, tak jak wtedy, znajduje się tu łóżko, gdzie sypiał, szafa na ubrania i większy kredens z półkami na książki. Do tych sprzętów dobrano później biurko i stół z parą krzeseł.
- Te meble przetrwały na kurialnym strychu - wyjaśnia ks. dr Andrzej Nowobilski, przez 26 lat, do 2018 r., dyrektor Muzeum. Pokój, w którym mieszkał Karol Wojtyła, jest najbardziej stabilną częścią muzealnej ekspozycji i chyba jedną z najczęściej odwiedzanych. - Nawet kiedy mamy interesujące i oryginalne wystawy, przychodzą turyści i pytają o papieski pokój - zauważają pracownicy Muzeum. Druga jego część powstała pod koniec lat 90., kiedy z „papieskim pokojem” połączono kilka pomieszczeń z sąsiedniej kamienicy, tzw. Dziekańskiej, przy Kanoniczej 21. Jej ostatnim lokatorem był bp Julian Groblicki, który używał tych samych mebli, z których korzystał biskup Wojtyła. Kiedy w 1997 r. urządzono w tych pomieszczeniach śniadanie dla będącego z pielgrzymką w Krakowie Jana Pawła II i jego najbliższej świty, papież od razu przypomniał sobie, gdzie jest, wykrzykując radośnie: „Tu przecież kiedyś mieszkałem”. Po namyśle dodał: „Tylko w tej wnęce nie stała szafa, ale łóżko. Pamiętam, bo czasem w zimie trochę marzłem”.

Duszpasterz młodych

Ksiądz dr Karol Wojtyła, po przyjęciu święceń kapłańskich, dwuletnich studiach rzymskich i rocznej pracy w Niegowici, został skierowany do parafii św. Floriana przez metropolitę krakowskiego, kard. Adama Stefana Sapiehę. Został tu tylko dwa lata, ale zawiązane wówczas relacje i zdobyte doświadczenia okazały się ważne dla przyszłego papieża. W parafialnych księgach zapisano, że w tym czasie młody kapłan udzielił chrztu 229 dzieciom i pobłogosławił 160 par zawierających związek małżeński. Katechizował, głosił konferencje i rekolekcje, prowadził duszpasterstwo akademickie. To wtedy powstała słynna „Rodzinka”. Ludzie, którzy wówczas się przy nim gromadzili, ich dzieci i wnuki przyjaźnią się do dziś.

W parafii św. Floriana Karol Wojtyła był duszpasterzem akademickim od marca 1949 r. do listopada 1951 r. Zdaniem kard. Stanisława Dziwisza, spotkania księdza Wojtyły z młodymi w parafii św. Floriana zaowocowały później, gdy jako krakowski biskup wspierał duszpasterstwa akademickie i Ruch Światło-Życie. A jako papież - zainicjował jedno z największych i najbardziej trwałych dzieł ewangelizacyjnych, czyli Światowe Dni Młodzieży.
- Sami, na własne oczy widzieliśmy cztery lata temu w Krakowie, jakie świadectwo Chrystusowi dają młodzi przez entuzjazm i radość swojej wiary, przeżywanej we wspólnocie, otwartej na inne narodowości, języki i kultury. To wszystko zawdzięczamy byłemu wikaremu z parafii św. Floriana, który jako Biskup Rzymu i pasterz całego Kościoła otworzył swoje serce dla wszystkich - podkreśla wieloletni sekretarz papieża.

Parafia św. Floriana przechowuje relikwie krwi Jana Pawła II, a także ornat, w którym odprawił poranną Mszę świętą dla delegacji z parafii 13 maja 1981 roku, w dniu zamachu.

Podczas swojej ostatniej pielgrzymki do ojczyzny, 18 sierpnia 2002 r. papież spotkał się z wiernymi tej parafii na dziedzińcu bazyliki. Powiedział wtedy: „A was wszystkich współczesnych parafian św. Floriana proszę o modlitwę, o modlitwę za żyjących i za zmarłych i o modlitwę za papieża, za życia i po śmierci”.

Wobec historii

Katedra na Wawelu to miejsce, z którym Karol Wojtyła - Jan Paweł II był szczególnie mocno związany. W Katedrze, 2 listopada 1946 r., w krypcie św. Leonarda, odprawił swoją pierwszą mszę, m.in. w intencji zmarłych rodziców i brata. 28 września 1958 r. w uroczystość św. Wacława, patrona Katedry Wawelskiej, był konsekrowany na biskupa. Natomiast 8 marca 1964 r. odbył się Jego arcybiskupi ingres do Katedry, a 9 lipca 1967 r. ingres kardynalski.

Do Katedry, na Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego albo niedziele w okresie Bożego Narodzenia, Karol Wojtyła zapraszał przedstawicieli parafii, które wizytował w ciągu roku. W uroczystość Chrystusa Króla zapraszał młodzież. Kiedy tylko mógł, starał się uświadomić wiernym, że serce diecezji to Katedra. Robił wszystko, by ta świątynia spełniała misję „matki wszystkich kościołów”.

Po wyborze na papieża napisał list do Kapituły Katedralnej. W liście pisze o Katedrze Wawelskiej tymi oto słowami: „tam bije serce Polski i moje serce tam bije”.

Jako papież Jan Paweł II odwiedzał Katedrę Wawelską siedem razy. Ostatni raz 18 sierpnia 2002 r. Msza św., którą wówczas odprawił, ze względu na jej prywatny charakter, nie była transmitowana w telewizji. Papież wjechał do świątyni na specjalnym podeście, południową bramą o godz. 18.15. Najpierw zatrzymał się na środku katedry przy konfesji św. Stanisława, czyli przy trumnie, gdzie znajdują się relikwie tego świętego. Tam usiadł na fotelu. Obok niego klęczał proboszcz świątyni nieżyjący dziś ks. infułat Janusz Bielański. Papież odmawiał po cichu Liturgię Godzin. Po kilku minutach poprosił o zapalenie lampy, aby móc czytać z brewiarza. Co pewien czas podnosił wzrok na konfesję św. Stanisława, momentami ręką podpierał głowę. Zdjęcie papieża czytającego brewiarz i klęczącego obok z lampką księdza Bielańskiego, obiegło cały świat.

„Katedra Wawelska jest niezwykłym fenomenem. Jest bowiem, tak jak żadna inna świątynia w Polsce, nasycona treścią historyczną, a zarazem teologiczną. (…) Ten, kto nawiedza Katedrę Wawelską, musi stanąć twarzą w twarz wobec historii Narodu” - napisał Jan Paweł II w książce pt.: „Dar i Tajemnica”.

Przy grobie Rodziców

Cmentarz Rakowicki to miejsce, które Jan Paweł II odwiedzał przy okazji każdej, kolejnej pielgrzymki. Tutaj, w VI kwaterze wojskowej części cmentarza znajduje się grób rodziny Wojtyłów i Kaczorowskich, w którym spoczywają rodzice papieża: Emilia Wojtyłowa z Kaczorowskich i Karol Wojtyła senior. Obok rodziców spoczywa też brat papieża Edmund, lekarz szpitala miejskiego w Bielsku, który zaraziwszy się dyfterytem od pacjentów zmarł w 1932 r., mając zaledwie 26 lat.

Grobowcem, przy którym codziennie są zapalane znicze, opiekują się siostry albertynki. To one dbają, aby zawsze były tu świeże kwiaty. Od czasu pierwszego pobytu na cmentarzu Karola Wojtyły, jako papieża - było to 9 czerwca 1979 r. - kwiaty na grób przynoszą również zwyczajni krakowianie.

Przy bramie wejściowej cmentarza od strony ul. Prandoty postawiono głaz z czerwonego granitu, na którym zapisano daty wszystkich papieskich odwiedzin na cmentarzu.

W tym miejscu trzeba wspomnieć, że na początku marca br. metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski ogłosił decyzję o otwarciu procesów kanonizacyjnych Emilii i Karola Wojtyłów, rodziców Jana Pawła II. Postulatorem został kard. Stanisław Dziwisz.

Emilia Wojtyła, matka papieża, zmarła w 1929 r. w Wadowicach. W wyniku zapalenia mięśnia sercowego i niewydolności nerek. Taki zapis jest w akcie zgonu. Niektóre źródła błędnie podają, że w czasie porodu czwartego dziecka. Ojciec papieża - Karol senior - zmarł 18 lutego 1941 r. w Krakowie. Przyszły papież całą noc spędził przy łóżku martwego ojca.
„Nigdy nie zapomnę tej nocy. I sądzę, że w dużej mierze była to w życiu Karola noc przełomowa. Myślę, że właśnie śmierć ojca i późniejsze rozważania skłoniły go do podjęcia zasadniczej, ostatecznej decyzji: do poświęcenia się stanowi duchownemu” - wspominał zmarły w 1994 r. Juliusz Kydryński, znany krakowski prozaik i dziennikarz, przyjaciel przyszłego papieża.
Kard. Stanisław Dziwisz, który u boku kardynała Wojtyły - Jana Pawła II spędził prawie 40 lat, też tak uważa. Mówi, że ojciec papieża miał „niezwykły i bardzo istotny wpływ na życie religijne swojego syna”.

Musicie być mocni!

Wędrując papieskim szlakiem po Krakowie, koniecznie trzeba też pójść na Błonia. Na tej wielkiej łące w środku miasta jest ważący 26 ton granitowy kamień z okolic Morskiego Oka. Został tu umieszczony w październiku 1997 r., w 19. rocznicę inauguracji pontyfikatu Jana Pawła II, z inicjatywy kard. Franciszka Macharskiego. Głaz upamiętnia spotkania Jana Pawła II z pielgrzymami. W czerwcu tego roku minie 41 lat od pierwszej papieskiej pielgrzymki do Ojczyzny.

Jej organizatorzy mieli tylko dwa miesiące na jej przygotowanie. „Gigantycznym przedsięwzięciem” nazwali przygotowanie Błoń, gdzie w dziewiątym dniu pielgrzymki miała się odbyć msza św. pod przewodnictwem papieża.
- Wszystko robiło się wtedy systemem gospodarczym, oprócz ołtarza i nagłośnienia. Zaangażowanie społeczeństwa było wielkie i dlatego nie musieliśmy ponosić wielkich kosztów. Kupiliśmy młoty dziesięciokilowe i krakowianie różnych profesji - robotnicy, urzędnicy, profesorowie, lekarze brali te młoty i wbijali pale w ziemię, bo nie było jeszcze maszyn - wspomina ksiądz infułat Bronisław Fidelus.
Na mszę na Błoniach miały obowiązywać karty wstępu. Krakowska kuria zamówiła milion kart. Władze nie zgodziły się na tak duże zgromadzenie. Wydrukowali tylko 500 tysięcy biletów. Dodrukować się nie dało, bo wszystko - papier, tusz, itd. - było limitowane.

- Zrobiliśmy, więc nielegalnie 20 pieczątek z napisem bilet na 2 osoby i siostry sercanki dniami i nocami tłukły te pieczątki. I tak rozdaliśmy ich milion - ujawnia szczegóły tej tajnej akcji ks. Fidelus.

Już przed pielgrzymką w Krakowie panowała niezwykła, odświętna atmosfera. Szyto papieskie chorągiewki, w oknach wystawiano święte obrazy oświetlone choinkowymi lampkami, oblegane były kancelarie parafialne, gdzie rozdawano wejściówki na Błonia. Nikt nie przejmował się medialnymi informacjami, w których straszono, że na Błoniach mogą być tłumy, które miały rzekomo „słabszych zadeptać i zadusić”.

10 czerwca 1979 r. na Błoniach Jan Paweł II w homilii apelował do wiernych: „Musicie być mocni mocą wiary, nadziei i miłości”.

- Było tam około półtora miliona ludzi. Ktoś mi powiedział: „popatrz, to tylu, ilu członków partii w Polsce”. Tłum falował, słychać było oklaski i okrzyki. Gdzieś z daleka chór śpiewał „Gaude Mater Polonia”, „Ciesz się, Matko Polsko!” - wspomina ojciec Leon Knabit, benedyktyn z Tyńca, który na Błoniach pełnił rolę komentatora papieskiej liturgii. Nie miał łatwego zadania. Rola komentatora polega na tym, żeby za dużo nie mówić. Natomiast na Błoniach trzy czwarte ludzi nie widziało z bliska tego, co się dzieje. Widzieli tylko, że gdzieś tam z przodu jest ołtarz. - Trzeba, więc było mówić takim radiowym stylem - mówi o. Leon. Zapamiętał, że przed podniesieniem była taka cisza, że skowronka było słychać. Ludzie trwali w absolutnym milczeniu. - Naprawdę, to był jeden wielki Kościół - podsumowuje.

Błonia były „świadkami” również innych, „papieskich” mszy. A w kwietniu 1981 r., kilka dni po śmierci Jana Pawła II, na Błoniach zebrała się ponad milionowa grupa ludzi, która przyszła z krakowskiego Rynku w „Białym Marszu”, by wziąć udział we mszy św. dziękczynnej za życie Jana Pawła II.

Kraków zawsze był miastem Jana Pawła II

Nie sposób w jednym tekście opisać wszystkie miejsca na krakowskim, „papieskim szlaku”. Jedno jest pewne. Kraków zawsze był miastem Jana Pawła II. Sam papież przy każdej okazji podkreślał to z całą mocą. I takim miastem pozostanie w przyszłości. Wielu z nas do dzisiaj pamięta słowa Jana Pawła II wypowiedziane na Błoniach 10 czerwca 1979 r.: „Pozwólcie - zanim stąd odejdę - popatrzę jeszcze stąd na Kraków, na ten Kraków, w którym każdy kamień i każda cegła jest mi droga…”. Prof. Antoni Jackowski, twórca „geografii religii”, już wiele lat temu mówił, że do Krakowa będzie przyjeżdżać coraz więcej osób z kraju i zagranicy, by wędrować „krakowskim szlakiem Jana Pawła II”. To były prorocze słowa. Dzięki papieskim szlakom, dzięki Centrum „Nie lękajcie się” i położonego w pobliżu sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach, Kraków stał się jednym z ośrodków kultu religijnego o światowej randze.

______________

Partnerzy Projektu:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dziedzictwo Jana Pawła II. Ścieżkami Karola Wojtyły po Krakowie - Gazeta Krakowska

Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto