FLESZ - Przepisy regulujące poruszanie się elektrycznymi hulajnogami właśnie weszły w życie
"Burgerownia" w Ciężkowicach otwarta mimo lockdownu
Pracownicy „Burgerowni” w Ciężkowicach od kilku dni pracują spokojnie, skończyło się nerwowe spoglądanie w kierunku okna czy drzwi w obawie przed kontrolami.
- Ostatnie miesiące były dla nas bardzo stresujące: kontrole, przesłuchania, odpisywania na pisma. Udało nam się jednak przetrwać. Warto było się odważyć i otworzyć lokal – mówi Magdalena Jasińska, menadżerka „Burgerowni” w Ciężkowicach.
Lokal był pierwszą restauracją w regionie, która zdecydowała się otworzyć mimo rządowego zakazu i przyłączyć do akcji #OtwieraMY. Od 16 stycznia zaprosiła klientów do restauracji i zaczęła sprzedawać jedzenie na miejscu, zachowując przy tym rygory reżimu sanitarnego.
- To była dla nas walka o przetrwanie. Przy zamówieniach na wynos nie można było mówić o żadnym zarobku, trzeba było non stop dokładać i wybierać jaką fakturę najpierw zapłacić. Nie chcieliśmy zwalniać pracowników, ani zmieniać im umów. Było bardzo ciężko, tym bardziej, że nie dostaliśmy żadnego finansowego wsparcia – tłumaczy Magdalena Jasińska.
Restauracja otworzyła się 4 lipca ub.r., a więc już w dobie pandemii. Od początku działała w reżimie sanitarnym. Pilnowano, by goście mieli założone maseczki, dezynfekowali ręce, przychodzili na umówione terminy, wietrzono pomieszczenia. Nawet pracownicy kuchni nie zdejmowali maseczek i rękawiczek.
Kontrole policji i sanepidu w resturacji pod Tarnowem
Już w dniu styczniowego otwarcia się „Burgerowni” na klientów, pojawiła się kontrola policji. Parę dni później był sanepid. Potem wezwania i kilkakrotne przesłuchania na komendzie. - Ciągnęło się to kilka tygodni. Za każdym razem, mówiliśmy że nie mamy pieniędzy, że walczymy o przetrwanie, ale to nikogo nie interesowało - opowiada pani Magdalena.
Sprawa znalazła swój finał w sądzie. Zarzut sformułowany przez policję dotyczył tego, że 16 i 22 stycznia „Burgerownia”, wbrew zakazowi, prowadziła działalność gospodarczą polegającą na przygotowywaniu i poddawaniu posiłków i napojów gościom siedzącym przy stołach, które konsumowane były w lokalu.
Tarnowski sąd odmówił wszczęcia postępowania przeciwko "Burgerowni" w Ciężkowicach
Sąd odmówił wszczęcia postępowania w tej sprawie, uznając iż nie ma dostatecznych podstaw prawnych, by właścicieli pociągnąć do odpowiedzialności i ukarać.
- Sąd uznał, że wprowadzenie zakazu, w oparciu o który został sformułowany wniosek o ukaranie, nie znajdowało oparcia w przepisach konstytucji. Zgodnie z przepisami konstytucji, wolność prowadzenia działalności gospodarczej jest pewnym prawem obywatelskim i może być ograniczona jedynie w przypadkach wskazanych w ustawie. Rzeczywiście jest przepis ustawy, który mówi o takich ograniczeniach, natomiast zdaniem sądu nie może być tak, że te ograniczenia są faktycznym, całościowym zakazem prowadzenia takiej działalności. Działalność może być ograniczona, a nie może być objęta zakazem – tłumaczy postanowienie sędzia Tomasz Kozioł, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Tarnowie.
Według Temidy, w tym konkretnym przypadku doszło do zakazania prowadzenia działalności, a nie ograniczenia, co nie znajduje już oparcia w konstytucji.
- Czujemy wielką ulgę i jeszcze większą motywację do pracy. Najważniejsze, że prawo jest po stronie obywateli i przedsiębiorców – mówi Magdalena Jasińska.
Postanowienie nie jest jeszcze prawomocne.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Znani tarnowianie na Instagramie. Co pokazują w sieci?
- Park Zdrojowy w Ciężkowicach już prawie gotowy [ZDJĘCIA]
- Zuza z "Policjantek i policjantów" to Maryla Morydz z Tarnowa [ZDJĘCIA]
- Wpadki inwestycyjne Tarnowa i okolic, z których śmiała się cała Polska [ZDJĘCIA]
- Najszybciej rozwijające się firmy z Tarnowa i regionu z Diamentami Forbesa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?