Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bruk-Bet Termalica Nieciecza. „Słonie” bez szans w Warszawie. Zaległy mecz dla Legii

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Niewiele do powiedzenia mieli piłkarze Bruk-Betu Termaliki w starciu z Legią w Warszawie. Gospodarze rozbili „Słonie” 4:1.

Ten mecz miał zostać rozegrany w sierpniu. Później był kilka razy przekładany. We wtorek wreszcie, po ponad pół roku udało się drużynom Legii i Bruk-Betu Termaliki zmierzyć na stadionie przy ul. Łazienkowskiej.

„Słonie” przed południem ogłosiły zakontraktowanie do końca sezonu 29-letniego Ukraińca Artema Polarusa. Skrzydłowego, który ostatnio występował w lidze rosyjskiej, w Achmacie Grozny. Błyskawicznie wskoczył on do wyjściowego składu i rozpoczął mecz w Warszawie od pierwszej minuty.

A te pierwsze minuty dość nieoczekiwanie należały do gości. To niecieczanie atakowali częściej, dłużej utrzymywali się przy piłce. Minus był taki, że nie było z tego sytuacji pod bramką Legii. Ta natomiast przebudziła się po czternastu minutach gry i dwa razy poważnie zagroziła bramce „Słoni”. Dwukrotnie formę Pawieła Pawluczenki sprawdził Rafael Lopes, ale dwa razy bramkarz Bruk-Betu spisał się jak należy.

Lopes miał też udział w akcji z 26 min, gdy dośrodkował w pole karne. Obrońcy Bruk-Betu wybili co prawda piłkę, ale za krótko. Trafiła ona do Josue a ten huknął z dystansu przy samym słupku. W ten sposób gospodarze objęli prowadzenie.

W 34 min mogło być 1:1, bo naprawdę świetną okazję na gola miał Tomas Poznar. Po podaniu Davida Domgjoniego Czech strzelał z sześciu metrów. Przeniósł jednak piłkę nad poprzeczką.

W 37 min było już 2:0. Legia wyprowadziła szybki atak. Paweł Wszołek wyłożył piłkę jak na tacy Tomasowi Pekhartowi, a ten z bliska dopełnił formalności.

Jeszcze przed przerwą gospodarze podwyższyli prowadzenie na 3:0 i praktycznie zamknęli sprawę zwycięzcy tego meczu. Świetnie tym razem dośrodkował Josue, a Mateusz Wieteska mocnym strzałem głową pokonał Pawluczenkę.

W drugiej połowie Legia nie forsowała tempa. Raczej skupiła się na kontrolowaniu wyniku. Goście próbowali zmniejszać straty, ale mieli problem, żeby oddać celny strzał. W 72 min natomiast fatalny błąd popełnił Pawluczenko, który źle wybił piłkę. Skorzystał z tego Thomas Pekhart, który przejął futbolówkę, a po chwili podwyższył na 4:0.

W końcówce Bruk-Bet miał jeszcze rzut wolny, po rozegraniu którego Artem Putiwcew potężnym strzałem zdobył honorową bramkę dla gości. To był jedyny celny strzał Bruk-Betu w całym meczu.

Legia Warszawa - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 4:1 (3:0)
Bramki: 1:0 Josue 26, 2:0 Pekhart 37, 3:0 Wieteska 45, 4:0 Pekhart 72, 4:1 Putiwcew 90.
Legia: Miszta - Johansson (75 Johansson), Wieteska, Nawrocki, Mladenović - Slisz, Josue (74 Sokołowski) - Wszołek, Lopes (62 Celhaka), Rosołek (62 Muci) - Pekhart.
Bruk-Bet Termalica: Pawluczenko - Modelski, Biedrzycki, Putiwcew, Domgjoni - Hubinek, Wlazło (71 Bonecki) - Radwański (84 Tusha), Kocyła (46 Śpiewak), Polarus (71 Mesanović) - Poznar (46 Stefanik).
Sędziowali: Jarosław Przybył (Kluczbork) oraz Marcin Borkowski (Niedrzwica Duża) i Krzysztof Myrmus (Skoczów). Żółte kartki: Rosołek (20, faul), Slisz (89, faul) - Putiwcew (44, faul). Widzów: 9 437.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Bruk-Bet Termalica Nieciecza. „Słonie” bez szans w Warszawie. Zaległy mecz dla Legii - Gazeta Krakowska

Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto