Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bochnia. 81-letnia mieszkanka Bochni straciła 50 tys. zł metodą "na policjanta". Uwierzyła, że jej wnuczek potrącił ciężarną kobietę

OPRAC.:
Paweł Michalczyk
Paweł Michalczyk
Podczas rozmowy telefonicznej 81-latka z Bochni usłyszała historię o wypadku samochodowym swojego wnuka
Podczas rozmowy telefonicznej 81-latka z Bochni usłyszała historię o wypadku samochodowym swojego wnuka Pixabay.com
50 tysięcy złotych straciła 81-letnia mieszkanka Bochni w wyniku oszustwa metodą „na policjanta”. Podczas rozmowy telefonicznej usłyszała historię o wypadku samochodowym swojego wnuka i konieczności zapłaty dużej kwoty pieniędzy organom ścigania. Oszuści byli na tyle wiarygodni, że kobieta zgodziła się na przekazanie im gotówki mającej „uratować jej wnuka przed karą więzienia”.

Do zdarzenia doszło w czwartek 7 lipca. Około godziny 16 na telefon stacjonarny 81-latki z Bochni zadzwonił mężczyzna, który przedstawił się jako policjant z Komendy Policji w Częstochowie.

- „Funkcjonariusz”, nie podając swojego nazwiska, natychmiast przekazał telefon osobie, którą przedstawił jako wnuka kobiety. Ten, nie tracąc czasu opowiedział 80-latce historię o wypadku, w którym brał udział. Kierując samochodem miał potrącić ciężarną kobietę, która teraz walczy o życie w szpitalu, natomiast jej nienarodzone dziecko zmarło - mówi sierż. szt. Daniel Bułatowicz, oficer prasowy policji w Bochni.

W trakcie rozmowy mężczyzna płakał i prosił „swoją babcię” o 80 tysięcy złotych, które musi przekazać organom ścigania, dzięki czemu nie trafi do więzienia. W słuchawce telefonu mieszkanka Bochni słyszała co jakiś czas głos „policjanta”, z którym rozmawiała początkowo.

- Mężczyzna nerwowo krzyczał, informując, że budynek sądu za chwilę się zamyka, co miało przyspieszyć decyzję 80-latki o przekazaniu gotówki „wnukowi”. Po około 40 minutach rozmowy telefonicznej kobieta w końcu dała wiarę oszustom i zgodziła się na przekazanie kwoty, z zastrzeżeniem, że będzie to 50 tysięcy złotych - gdyż większej ilości pieniędzy nie posiada. Po gotówkę do miejsca zamieszkania 80-latki osobiście zgłosił się „pracownik sądu” - dodaje Bułatowicz.

Wysoki mężczyzna w wieku ok. 30 lat odebrał od kobiety 50 tysięcy złotych, a w momencie wychodzenia z jej domu ukradł jeszcze leżące na stole 400 zł i wybiegł. Po zdarzeniu mieszkanka Bochni zadzwoniła do swojej córki i opowiedziała jej historię związaną ze swoim wnukiem i przekazaniem pieniędzy mających mu pomóc. - Słysząc, że mężczyzna nie brał udziału w żadnym wypadku uświadomiła sobie, że padła ofiarą ataku oszustów. Sprawa oszustwa będzie teraz prowadzona przez prawdziwych bocheńskich policjantów.

Masz informacje? Nasza Redakcja czeka na #SYGNAŁ

Historia potwierdza: Rosjanie to barbarzyńcy. Rozmowa Oleny z ukraińskim historykiem

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto