Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Artur urodził się bez ręki i nogi, ale nie ma dla niego rzeczy niemożliwych. Ćwiczy na siłowni, gra na gitarze i jeździ autem [ZDJĘCIA]

Robert Gąsiorek
Robert Gąsiorek
Siłownia dla Artura stała się drugim domem. Mimo niepełnosprawności świetnie radzi sobie z każdymi ćwiczeniami
Siłownia dla Artura stała się drugim domem. Mimo niepełnosprawności świetnie radzi sobie z każdymi ćwiczeniami archiwum prywatne
Artur Erazmus udowadnia, że wbrew przeciwnościom losu marzenia można spełniać. Urodził się bez lewej ręki i prawej nogi, a mimo to jest stałym bywalcem siłowni, gra w billarda i znakomicie radzi sobie za kierownicą samochodu. Ba, od niedawna uczy się grać na gitarze.

FLESZ - Przez pandemię czytamy więcej?

Artura często można można spotkać na siłowniach plenerowych w Dębicy. Zwinnie i bez najmniejszego trudu wykonuje różne ćwiczenia. Sprawne ruchy 32-latka przyciągają wzrok spacerowiczów. Ich podziw jest tym większy, że mężczyzna wykonuje ćwiczenia praktycznie bez przeszkód, mimo że od dziecka zmaga się z poważnym kalectwem.

- Urodziłem się bez lewej ręki, mam tylko kikut zamiast niej. Do tego doszedł niedorozwojem prawej nogi, która zakończona była nierozwiniętą stopą na wysokości kolana - opowiada młody mieszkaniec poddębickiej miejscowości.

Pół swoje dzieciństwa Artur Erazmus spędził w szpitalnych salach

Jego dzieciństwo to były ciągłe wizyty w szpitalach i wiele operacji, które miału mu pomóc lepiej funkcjonować. Praktycznie do 18 roku życia był pod stałą opieką specjalistów ze szpitala w Krakowie-Prokocimu. Pierwszy zabieg dotyczył prawej nogi. Lekarze obrócili w niej o 180 stopni stopę, która dziś umożliwia dokładniejsze trzymanie protezy. Również prawa noga musiała być kilka razy zoperowana. Prostowano kolano i stopę, które rozwinęły się w nieprawidłowy sposób.

- Można powiedzieć, że pół mojego dzieciństwa spędziłem w szpitalach. Przez dwa lata miałem nauczanie indywidualne, bo nie byłem w stanie po zabiegach chodzić do szkoły - przyznaje pan Artur.

Mimo to, dobrze wspomina dzieciństwo. Nigdy nie doświadczył załamania. Miał to szczęście, że na swojej drodze spotykał ludzi, przy których mógł czuć się swobodnie.

- Zawsze łapałem dobry kontakt z rówieśnikami. Czasami jedynie się zdarzało, że ktoś do mnie podszedł i pytał "co ci się stało". Peszyły mnie takie pytania, ale teraz wiem, że po prostu każdy był tego ciekaw i już inaczej to odbieram - podkreśla 32-latek.

Nadwaga i niechęć do sportu

Od młodych lata pasjonował się komputerami, a zwłaszcza tworzeniem gier. Ukończył liceum o profilu informatycznym, od dawna pracuje Zakładzie Aktywności Zawodowej „Radość” w Woli Żyrakowskiej, która zatrudnia osoby niepełnosprawne. Zajmuje się tam grafiką oraz obsługą lasera, którym graweruje i tnie różne materiały.

Artur, mimo protezy nogi, cały czas ma problemy z poruszaniem się. Siedzący tryb życia sprawił, że zaczęły się problemy z nadwagą. Dzięki diecie udało mu się zrzucić zbędne kilogramy, ale dodatkowo postanowił spróbować swoich sił na siłowni.

- Wcześniej wychodziłem z założenia, że nie będę się brał za sport, bo nie dam rady. Zainteresowałem się jednak sportami ekstremalnymi, które oglądałem na filmikach w internecie. Akurat tak się złożyło, że trenerem personalnym w jednej z siłowni w Dębicy jest mój kolega ze szkoły średniej. I to on zaczął mi pomagać w ćwiczeniach - wspomina.

Specjaliści od protez pozwolili spełniać marzenia

Mieszkaniec Wiewiórki szybko złapał bakcyla do ćwiczeń. Miał 28 lat i coraz częściej przebywał na siłowni, kupił sobie sprzęt do domu, trenował na siłowniach plenerowych. Używał już wtedy protezy nogi, ale nie miał protezy ręki, co utrudniało wykonywanie wielu ćwiczeń.

- Zrobiła mi się duża dysproporcja na ciele, bo prawą stronę miałem bardziej wyćwiczoną - przyznaje 32-latek.

Z pomocą przyszli mu specjaliści z Rzeszowskich Zakładów Ortopedycznych, którzy już wcześniej przygotowali dla niego protezę nogi. Tym razem, za darmo postanowili wykonać specjalne uchwyty na siłownię. Dzięki nim Artur bez problemu może wykonywać ćwiczenia z hantlami, czy też gumami oporowymi.

Na tym nie koniec. Kiedyś Artur zwierzył się specjalistom od protez, że bardzo chciałby nauczyć się grać na gitarze. Ci nie zastanawiali się długo i stworzyli dla niego kolejny specjalny uchwyt, umożliwiający trzymanie piórka gitarowego.

- Bardzo lubię również grać w billarda i na ukończeniu jest już także uchwyt umożliwiający mi bezproblemową grę przy stole - cieszy się 32 -latek.

Przyszłość z własną grą i motosportem

Artur Erazmus w przyszłości chciałby spróbować swoich sił w motosporcie. Miał kiedyś quada terenowego.

- Sprzedałem go jednak, bo musiałem kupić samochód. Mam problemy z poruszaniem i jest mi on niezbędny do życia - mówi. Samochód ma automatyczną skrzynię biegów i specjalną gałkę przy kierownicy, dzięki której można nią operować jedną ręką.

Artur dużo pracuje nad tworzeniem gier komputerowych.

- Moim marzeniem jest kiedyś ukończyć którąś z gier, nad którymi pracuję. Wydać ją oraz rozwijać się w tym kierunku - podkreśla pan Artur.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto