Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żużel: "Jaskółki" nie umiały skorzystać z szansy

Roman Kieroński
fot. archiwum
Absencji Juricy Pavlica, kontuzji już w pierwszym wyścigu Sławomira Musielaka, a także defektu prowadzącego wyścig Troya Batchelora nie potrafili wykorzystać żużlowcy Tauronu Azotów Tarnów. Okazja do odniesienia pierwszego zwycięstwa w speedway lidze była przednia.

Czytaj także: Tarnów: wspinaczkowe sukcesy tarnowian

W ciekawym widowisku tarnowianie wciąż aktualnym mistrzom Polski postawili wysoko poprzeczkę. Pierwsze cztery wyścigi kończyły się remisami. Niepokojący był jednak fakt, że indywidualnie wygrywali je gospodarze.
Nadzieje na sukces rozbudził Sebastian Ułamek. Po wygranej 4:2 kapitana "Jaskółek" i Martina Vaculika nad Batchelorem i Balińskim tarnowianie objęli prowadzenie.
- Z Martinem jeździ mi się bardzo dobrze. Rozumiemy się na torze, dużo rozmawiamy, pomagamy sobie. Tak było w Rzeszowie i teraz w Lesznie. Szkoda, że Martinowi tym razem nie wyszło - mówił po meczu Ułamek.

Zapytany o perspektywy na udany rewanż (już w niedzielę w Tarnowie) stwierdził:
- Tarnowski tor jest dla mnie wciąż zagadką. Rozegrałem już kilka spotkań, jak nigdy dotąd odbyłem kilkanaście treningów i niestety bez efektów. Za każdym razem jest inny. Jaki będzie w niedzielę, sam nie wiem - dodał Sebastian. Po przegranym meczu niemal identycznie jak po poprzednich wypowiadał się menedżer Tauronu Azotów Paweł Baran. - Znów była walka, było świetne wyprzedzanie. Do połowy zawodów było fajnie. Przełomowy był dziewiąty bieg. Janusz Kołodziej i Adam Skórnicki "objechali" 5:1 naszych obcokrajowców Madsena i Lindgrena. U nas zabrakło zawodnika, który potrafiłby ciągnąć wynik - mówił na konferencji prasowej.

Załamany znów był trener Marian Wardzała. - Kompletnie zawiódł Leon Madsen. W rewanżu damy szansę B. Pedersenowi - powiedział Wardzała.
Znów uśmiechnięty był po meczu obchodzący 27. urodziny Janusz Kołodziej. - W Pradze nie było okazji do wypicia szampana. Pojechałem słabo. Potwierdzam jednak słowa wypowiedziane przez Krzyśka Cegielskiego - "Trzeba zrobić krok w tył, aby móc znów zrobić dwa w przód". W meczu z moją byłą drużyną odwrotnie. Dziękuję tym wszystkim, którzy w trudnych chwilach byli ze mną, przede wszystkim mojej rodzinie. Teraz musi być już tylko lepiej - powiedział " Koldi".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Żużel: "Jaskółki" nie umiały skorzystać z szansy - Bochnia Nasze Miasto

Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto