Ulewa w Tarnowie. Zalane wiadukty, w szpitalu przecieka sufit [ZDJĘCIA]
Marcin Kuta - dyrektor tej placówki, podjął taką decyzję po tym, gdy po ostatniej ulewie woda zaczęła zalewać trzecie piętro budynku. Podtopiony został między innymi gabinet zabiegowy oraz jedna z sal dla chorych.
Od niedzieli do poniedziałku spadły w Tarnowie ponad 33 milimetry deszczu. - To ponad połowa tego, ile pada zazwyczaj przez cały wrzesień - zauważa Jadwiga Draus z tarnowskiej stacji meteorologicznej.
Woda zalała szpital
Ulewy nie wytrzymał m.in. dach na rozbudowywanym właśnie o kolejne piętro budynku szpitala, w którym mieszczą się pulmonologia, kardiologia i oddział wewnętrzny. Jego konstrukcja jest w tym momencie mocno "podziurawiona" betonowymi filarami, które mają podtrzymać strop na nowym dachu. Ma on pojawić się za ok. 2-3 tygodnie.
- Przystępując do tej inwestycji liczyliśmy się z tym, że budynek może zostać podtopiony, dlatego wszystkie filary zostały zabezpieczone workami z piaskiem i folią. Zamontowane zostały również dodatkowe rynienki, ale deszczówka i tak, jakimś sposobem, przedostała się przez dach do środka - mówi Marcin Kuta.
Wiaderka u ordynatora
Stanisława Nowak leży w jednej z sal, w której w niedzielę, zaczął przeciekać sufit. - Była ze mną jeszcze jedna pacjentka, ale ją zabrano, kiedy woda zaczęła kapać jej na łóżko. Nad moim sufit jest suchy, więc mnie nie przewieziono - opowiada kobieta. Na środku sali, w której do tej pory znajdował się gabinet zabiegowy, stoi wiadro i miska, w połowie zapełnione cieknącą z góry wodą. Podobnie wyglądają gabinety ordynatora i pielęgniarki oddziałowej oraz ten do badań USG.
- Cały sprzęt przenieśliśmy do świetlicy i dopóki nie pojawi się nowy dach na budynku, tam będziemy na razie wykonywać zabiegi - mówi dyrektor Kuta. Na oddziale wewnętrznym przebywają w tym momencie 24 osoby. Jeżeli tylko przestanie padać przyjęcia na niego mają zostać wznowione.
Kałuża pod wiaduktem
Z kolei kierowcy musieli w poniedziałek stać w korku i czekać na usunięcie rozlewiska, które utworzyło się m.in. na ulicy Czerwonej pod wiaduktem kolejowym. - Mam zawieźć towar do sklepu, a muszę tutaj stać, bo to jedyna droga, którą mogę dojechać - denerwował się Marcin Kijowski, kierowca ciężarówki.
Z powodu naniesionego błota na jezdnię duże utrudnienia panowały wczoraj również na drodze wojewódzkiej nr 977 między Tuchowem a Gromnikiem. Przez blisko godzinę przejazd odbywał się tutaj jedynie wahadłowo.
Woda z niedrożnych rowów melioracyjnych podtopiła również trzy posesje w Dąbrówce Tuchowskiej i w Siedliskach oraz wlała się do dwóch domów przy ul. Daszyńskiego w samym Tuchowie. Z kolei w Bochni zalany został plac budowy, gdzie prowadzony jest remont wiaduktu kolejowego nad ulicą Wygody.
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?