Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wniosek o ogłoszenie upadłości Fabryki Maszyn Tarnów

Andrzej Skórka
178 ludzi martwi się o przyszłość. Wśród nich Marek Popek (z lewej),  który przy produkcji maszyn pracuje od 29 lat, Waldemar Ptasznik - 25 lat, a Tomasz Pruchnicki z fabryką związany jest 8 lat.
178 ludzi martwi się o przyszłość. Wśród nich Marek Popek (z lewej), który przy produkcji maszyn pracuje od 29 lat, Waldemar Ptasznik - 25 lat, a Tomasz Pruchnicki z fabryką związany jest 8 lat. fot. Andrzej Skórka
Poważny kryzys, który w Fabryce Maszyn Tarnów objawił się przed miesiącem, przyniesie upadek firmy. Niemiecki właściciel spółki złożył w piątek w sądzie wniosek o ogłoszenie upadłości FMT. Hermann Weiler przyznał pracownikom, że nie ma pieniędzy na dalsze jej utrzymywanie.

- Gdzie my teraz znajdziemy pracę przy takim bezrobociu? - martwią się ludzie. Choć niektórzy mają jeszcze nadzieję, że pojawi się kolejny inwestor, który ocali zakład.

Opuszczający w piątek po południu bramę zakładu mieli niewesołe miny. Krótko wcześniej dowiedzieli się, że wniosek o ogłoszenie upadłości FMT jest już w sądzie. - Czujemy się wykorzystani. Właściciel chyba od początku zakładał poprowadzenie firmy tylko do czasu wyprodukowania przez nas stu maszyn. Plan zrobiliśmy, wiec on teraz się wycofuje - komentował mężczyzna odjeżdżający sprzed zakładu skuterem. - Nie mam pojęcia, co będzie dalej - martwi się Tomasz Pruchnicki, w zakładzie pracujący ósmy rok.

Hermann Weiler rok temu wybawił fabrykę z opresji, gdy jej angielscy właściciele zamknęli z dnia na dzień bramę przed załogą i salwowali się ucieczką. Niemiec odkupił od Anglików wszystkie udziały w FMT i wznowił produkcję. Fabrykę przejął z całym dobrodziejstwem inwentarza, również z długami. Prawdopodobnie właśnie one dobiły firmę.

Symptomy pogarszania się sytuacji pojawiały się już od początku roku. Pracodawca nie płacił składek ubezpieczeniowych załogi, wypłaty pensji podzielono na dwie raty. Na przełomie czerwca i lipca problemy przybrały na sile. Ludzie nie otrzymali wówczas drugiej części majowych wynagrodzeń. W końcu doszło do spotkania z Weilerem. Powiało optymizmem - zaległe pensje wyrównano, wypłacono pierwszą część czerwcowych wynagrodzeń. Właściciel zapewniał, że są zamówienia na kolejne obrabiarki, które trzeba wykonać do września.

Wbrew jednak jego deklaracjom, dwa tygodnie później druga część pensji na kontach ludzi się nie pojawiła. - Poprosiliśmy o kolejne spotkanie z panem Weilerem - mówi Waldemar Ptaśnik, przewodniczący "Solidarności" w FMT. - Właściciel pojawił się na nim w towarzystwie dwóch prawników i oświadczył, że nie jest już dłużej w stanie udźwignąć fabryki. Zapowiedział, że w ciągu dwóch dni złoży wniosek o upadłość.

Słowa dotrzymał. W piątek wczesnym popołudniem papiery trafiły do tarnowskiego sądu. To oznacza, że w najbliższym czasie w fabryce rządy obejmie syndyk. Dla załogi przyszłość automatycznie stała się jedną wielką niewiadomą.

- Żona nie ma pracy, nie wiem, jak sobie poradzimy we wrześniu z wyprawieniem do szkoły dwójki dzieci - martwi się Marek Popek. Przy produkcji obrabiarek pracuje od 29 lat - najpierw w Zakładach Mechanicznym, a po sprywatyzowaniu działu produkcji cywilnej - w FMT.

Adam Gołębiowski staż ma jeszcze dłuższy, bo pracę zaczynał w 1973 roku. - Przysługuje mi zasiłek przedemerytalny, czyli jakieś marne 800 zł na miesiąc. Takich ludzi jak ja jest w firmie ze dwudziestu. Reszta jest w jeszcze gorszej sytuacji - mówi.
- Nie opuszczamy flagi. Zrobię wszystko, żeby nie dopuścić do likwidacji naszej firmy. Może nawet sami będziemy szukać inwestora - zapowiada Waldemar Ptasznik. - O sytuacji w fabryce na bieżąco informowaliśmy wszelkie urzędy. Mówiono nam, że jeśli dojdzie do upadłości, pomogą nam. Zobaczymy, czy teraz się odezwą.

- Jeśli dojdzie do upadłości FMT, jej pracownicy będą mogli oczywiście liczyć na naszą pomoc - zapewnia Stanisław Dydusiak, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Tarnowie i wylicza. - Mowa o stażach, miejscach interwencyjnych, środkach na otwarcie działalności gospodarczej, czy doposażenie stanowisk pracy.

Taki scenariusz to dla załogi ostateczność. Ludzie liczą, że najpierw samorządowcy pomogą znaleźć inwestora, który uratowałby zakład.



Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto