Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Władze Zakopanego: nie dokarmiajcie dzikich zwierząt

Łukasz Bobek
Adam Stachowski bardzo często gości u siebie na podwórku dzikie zwierzęta z Tatr
Adam Stachowski bardzo często gości u siebie na podwórku dzikie zwierzęta z Tatr Łukasz Bobek
Nie dokarmiajmy dzikich zwierząt, które podchodzą blisko naszych zabudowań - apelują przyrodnicy z Tatrzańskiego Parku Narodowego. Mimo że jest zima, te zwierzęta doskonale poradzą sobie w terenie bez naszej pomocy. Dokarmianie zaś spowoduje, że jelenie, sarny czy lisy przyzwyczają się do tego, że wśród ludzi można znaleźć pokarm. A to może je zgubić...

W ciągu ostatnich dni dzika zwierzyna zamieszkująca tatrzańskie lasy coraz częściej zaczęła pokazywać się niedaleko domów w okolicach wylotu Doliny Strążyskiej. Sarny i jelenie pojawiają się w rejonie ulic Broniewskiego, Bogdańskiego oraz Strążyskiej. Zwierzęta podchodzą w grupkach. Węszą, szukają pożywienia, po czym znikają. - Zauważyłem stado łań liczące 10-12 osobników, wędrujących blisko domów. Widać, że szukają pożywienia. Mieliśmy bałwanka ulepionego przez naszych gości.

Głodna łania zjadła mu nos zrobiony z marchewki - mówi Mirosław Wiśniewski z willi Wisienka przy ulicy Broniewskiego. - Mam monitoring wokół domu, to co wieczór na ekranie można oglądać także lisy, które przemykają ulicą Broniewskiego.

Dzika zwierzyna jest także częstym gościem przy ulicy Bogdańskiego. - Latem wpadają tutaj niedźwiedzie, a zimą sarny, jelenie czy lisy - mówi Adam Stacho-wski, mieszkaniec Bogdańskiego. - Przychodzą akurat do mnie, bo wszystkie inne parcele są zagrodzone. Mój dom stoi między dwoma lasami. Zwierzaki przez podwórko wędrują z jednego lasu do drugiego.

Pan Adam dodaje, że dokarmia zwierzęta, które podchodzą pod jego dom. - Dokarmiam, bo chcę im pomóc. Mam w domu szyby lustrzanki, zwierzęta podchodzą blisko budynku, bo nie widzą, co się dzieje w środku. Za to moje dzieci z okna mogą sobie wtedy na nie popatrzeć. To też atrakcja dla turystów - dodaje pan Adam.

Problem w tym, że dzikie zwierzęta przyzwyczajają się do dokarmiania. - Oczywiście nie wszystkie zwierzęta z Tatr schodzą zimą do miasta. Jedne zostają wysoko albo nawet bardzo wysoko w górach - mówi Filip Zięba, specjalista ds. zwierząt w Tatrzańskim Parku Narodowym. - Te, co schodzą, są dokarmiane przez ludzi. Dla tych zwierząt zazwyczaj wiąże się to albo z ich śmiercią, albo z kontuzją. Przestrzeń miejska nie jest bowiem przystosowana dla dzikich zwierząt.

Wizyta saren czy jeleni przy domu, gdzie są dokarmiane, może się zakończyć dla zwierzęcia tragicznie. - Wystarczy, że nagle przejedzie obok samochód. Zwierzęta natychmiast się płoszą, zaczynają uciekać, a na ich przeszkodzie znajdują się płoty, bramy albo sznury na pranie - mówi Zięba. Pracownik TPN dodaje, że w ostatnim czasie dostają od mieszkańców Zakopanego sporo telefonów z informacją o tym, w którym miejscu widziano ranne zwierzęta.

Dlatego przyrodnicy apelują do mieszkańców Zakopanego, by ci - mimo dobrych intencji - nie dokarmiali dzikich zwierząt.

Wybierz Wpływową Kobietę Małopolski 2012 Zobacz listę kandydatek i oddaj głos!

Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i weź udział w plebiscycie

Ferie zimowe 2012. Zobacz, jak możesz je spędzić w Krakowie!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto