Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W kinie XXI wieku [recenzja]

Amadeusz Bielatowicz
W końcu zmobilizowałem się, by pójść do kina i obejrzeć nowego Bonda. Nie zawiodłem się jeśli chodzi o film. Irytują mnie jednak inne obrazki, które widzę na kinowej sali.

Skyfall jest bardzo udanym filmem i dobrą kontynuacją agenta 007. Film, mimo że długi, ani przez moment nie nudzi, i jak przystało na Bonda – trzyma w napięciu, umie rozbawić i raczy nas świetnymi efektami. Nie o tym jednak chciałem pisać, a krytykę i recenzję tego filmu pozostawię innym.

Przed seansem miałem sporo czasu, bo przecież rezerwację należy odebrać do 30 minut przed seansem. Gdyby nie to, przyszedłbym celowo spóźniony o 20 minut, w sam raz po wszystkich idiotycznych reklamach. Wracając jednak do mojego oczekiwania na film, kupiłem sobie dużą Colę. Pominę fakt ile za nią zapłaciłem. Zachciało mi się picia w trakcie filmu, proszę bardzo, mam za swoje.

Wchodzę na salę kinową. Zajmuję swoje miejsce w najwyższym rzędzie (śmiem twierdzić, że dla ludzi o dobrym wzroku, jest najlepszym wyborem). Do planowego rozpoczęcia filmu zostało jeszcze około 15 minut, zrobiłem więc porządek w galerii zdjęć swojego telefonu. Ludzie schodzą się i puste miejsca obok mnie powoli zostają zajmowane. Po prawej, jakaś młodzież. Po lewej – tatuś z dwójką dzieci. Nie wiem czy swoich, w każdym razie chłopiec i dziewczynka mniej więcej w wieku 15, 16 lat. W trakcie trwania reklam mężczyzna pobiegł po picie dla pociech, jak się później okazało – niestety spóźnił się na film. 25 min po wyznaczonej godzinie, seans w końcu się rozpoczyna. I od samego początku - co słyszę za swoją głową? Chrup, Chrup, dziam, dziam, kolejne ziarna wybuchowej kukurydzy lądują w ustach głośno mlaskających widzów. Żeby było jasne – nie są to tylko dzieci. Czasami przydałyby się stopery, tylko jak wtedy słyszałbym film? Dźwięki jednak też robią swoje. Nie mam nic do popcornu i jego kupna w kinie, ale błagam ludzie… róbcie to ciszej !

Mniej więcej godzina filmu za nami, choć tak naprawdę nie wiem ile czasu upłynęło, bo o tym nie myślałem. Intuicyjnie stawiam, że było to około jednej godziny. Dzieci obok mnie wyraźnie zaczynają się nudzić. Przynajmniej chłopczyk. Wierci się na fotelu, pochyla, podpiera, rozgląda się po sali, po czym nagle kieruje wzrok na mnie. Pewnie był ciekawy, czy może nie zasnąłem...(później tak jeszcze kilka razy) . Popijam kolejny łyk, odgazowanej już zresztą coli. Bardzo dziwny smak. Chyba nie chcę wiedzieć jak bardzo cola lana w multikinach różni się od oryginału w butelkach. Zostawmy to.

Film dobiega końca. Udało się – dzieci nie zasnęły, a tatuś ( pan - jeśli ktoś woli tę wersję) jest zadowolony, że oglądnął kolejną odsłonę Bonda. Szkoda tylko, że dzieci momentami naprawdę się nudziły, często też chyba nie rozumiejąc pewnych kwestii, które bawiły większość. I słusznie. Niestety, ale znudzony dzieciak, który pewnie fragmentami kompletnie wyłącza się z oglądania, nie wychwyci takich rzeczy. Ja sam, nieco sfrustrowany smakiem swojego napoju, po skończonym filmie, wkładam słomkę do kubka. No właśnie... tak też mi się wydawało, że ją tam włożyłem. W rzeczywistości pokrywka wylądowała na fotelu sąsiada po prawej, czego nie zauważyłem przy zgaszonym świetle. Potem owszem, zorientowałem się skąd to złowrogie spojrzenie. Jeśli ochlapałem resztkami tego syfu, najmocniej przepraszam.

Schodzę na dół i kieruje się ku wyjściu. Szukam po drodze kosza. Wcześniej jednak, widzę całe mnóstwo rozsypanego popcornu przy dolnym rzędzie. Nie było to kilka ziaren, a przynajmniej 3/4 wielkiego kartonu, w których są serwowane. W pewnym momencie zastanawiałem się, czy to przypadkiem nie jest chlewik. Wpuścili świnki na salę kinową. Dawniej kino, kojarzone było z formą kultury. Pierwotna jego forma takie chyba ma założenie. Nowoczesne multipleksy niewiele jednak mają z tym wspólnego. Najzabawniejsi jednak są rodzice, którzy kupują niekiedy swoim pociechom popcorn rozmiarowo prawie taki jak same dzieci. Ledwie je widać zza tych kartonów. Dziwić się, że potem widzimy amerykańskie smakołyki rozsypane po całej sali. Wrzuciłem pusty kubeczek do kosza, zostawiając w pamięci, poza świetnym filmem rzecz jasna, obrazek chlewu na sali, i opuściłem kino z pomysłem na napisanie tego tekstu.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto