Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W diecezji tarnowskiej nie widać kryzysu wiary

Paweł Chwał
Tarnowianie: Agnieszka i Dariusz Ziejkowie z córką Izą na niedzielną mszę św. chodzą zazwyczaj w południe do katedry. - Niedziela bez mszy świętej byłaby dniem straconym - przyznają
Tarnowianie: Agnieszka i Dariusz Ziejkowie z córką Izą na niedzielną mszę św. chodzą zazwyczaj w południe do katedry. - Niedziela bez mszy świętej byłaby dniem straconym - przyznają Paweł Chwał
W diecezji tarnowskiej nie widać kryzysu wiary. Na msze chodzi tu wciąż blisko 70 proc. wiernych. Wysoką frekwencję udało się utrzymać mimo tego, że za granicę wyjechało ponad 92 tys. osób.

Blisko 70 procent wiernych w diecezji tarnowskiej chodzi na niedzielną mszę świętą. To najlepszy wynik w kraju. - Gdybyśmy dorzucili do tego jeszcze tych diecezjan, którzy wyjechali do pracy za granicę lub do innych miast, to ten odsetek byłby jeszcze lepszy - zauważa ks. Zbigniew Pietruszka, dyrektor wydziału duszpasterstwa ogólnego w tarnowskiej kurii.

Agnieszka i Dariusz Ziejkowie (oboje mają 33 lata) nie wyobrażają sobie niedzieli bez udziału we mszy świętej. - Jesteśmy tak nauczeni od dziecka, że w niedzielę na tę godzinkę do kościoła pójść trzeba - mówią zgodnie. Tak, jak kiedyś prowadzili ich dziadkowie i rodzice, tak teraz również oni zabierają ze sobą na mszę św. córeczkę Izę. Choć są z parafii św. Józefa, to najczęściej niedzielny obowiązek wypełniają uczestnicząc w nabożeństwie odprawianym w samo południe w bazylice katedralnej. - Msza święta akurat o tej godzinie bardzo nam pasuje, bo człowiek może się wyspać, spokojnie zjeść śniadanie, a po mszy zabrać się za obiad - podkreśla pani Agnieszka.

Wyniki ostatniego liczenia osób w kościołach (przeprowadzono je 19 października 2014 roku) potwierdziły, że w Tarnowie i diecezji na msze św. w niedziele chodzi największy w Polsce, blisko 70-procentowy odsetek wiernych. - Na tak wysokie wskaźniki wpływ ma między innymi to, że mamy bardzo dużą liczbę parafii (blisko pół tysiąca) oraz księży (ponad 1,5 tysiąca), którzy dobrze wypełniają swoje funkcje duszpasterskie - zauważa ks. Pietruszka. - Wierni nie mogą na pewno narzekać na słabą dostępność do kościołów i mszy. Te odprawiane są o różnych porach, w różne dni, a w miastach można w nich uczestniczyć nawet po godzinie 20.

Zdecydowanie większa frekwencja na mszach świętych jest widoczna na wsiach niż w parafiach miejskich. Wpływ na to ma m.in. to, że dominują tam rodziny wielopokoleniowe, a do kościoła wnuków często prowadzą dziadkowie, wyręczając w tym nierzadko zapracowanych rodziców. - Na wsiach niemal każdy zna każdego i jest większa presja społeczna na osoby, które nie praktykują niedzielnego obowiązku. W miastach jest większa anonimowość i jeśli kogoś zabraknie, to nie rzuca się to tak w oczy, jak w małych wspólnotach - mówi ks. Pietruszka.

Nie da się jednak ukryć tego, że coraz więcej osób podchodzi do udziału w niedzielnej lub świątecznej mszy świętej w sposób praktyczny. Liczy się to, czy przy świątyni jest przestronny parking i wystarczająco dużo miejsca, aby zostawić samochód. Ważne jest też to, czy kościół jest ogrzewany i będziemy się mogli skupić w nim na modlitwie, a nie dygotać z zimna. Inni przy wyborze kościoła zwracają uwagę także na oprawę muzyczną i liturgiczną. Niektórym przeszkadza organista i gra organów, a innym księża, którzy odprawiają msze święte w konkretnym kościele. Stąd są świątynie, gdzie frekwencja w niedziele wynosi sporo ponad sto procent (we mszach świętych uczestniczą wierni z innych parafii), ale i takie, gdzie sięga ona zaledwie 50 procent.

- Mamy obowiązek uczestniczyć w niedzielnej mszy świętej, ale to, w którym kościele go spełnimy, zależy od nas. Niemniej jednak wskazane jest, aby była to świątynia parafialna - tłumaczy ks. Pietruszka. - Istotą Kościoła jest bowiem wspólnota, a parafia jest jej najmniejszą cząstką. Jeżeli chodzimy do innych kościołów, nie uczestniczymy w jej życiu. Omijają nas ważne wydarzenia, możemy być zaskoczeni tym, że odbywają się właśnie rekolekcje czy rozpoczęła się wizyta duszpasterska.

Fakty

Wyniki lepsze niż w 2013 r.
Obowiązek udziału w niedzielnej mszy świętej dotyczy osób, które ukończyły siedem lat. Niewykluczone jest jednak, że wraz z decyzją o obowiązku posyłania sześciolatków do szkoły wymóg udziału w niedzielnej mszy św. również obniżony zostanie właśnie dla nich. Zwolnione są z niego osoby, ktore chorują i starsze, ale Kościół nie podaje górnej granicy wieku. - Każdy może uczęszczać na msze święte, dopóki czuje się na siłach - podkreśla ks. Pie-
truszka.

Kiedyś liczenie wiernych miało miejsce w niedzielę Chrystusa Króla (koniec listopada), ale zdarzało się, że wpływ na niższą frekwencję na mszach św. miała zimowa aura, dlatego przeniesiono je o miesiąc wcześniej. 19 października 2014 roku w kościołach diecezji na mszach św. było 69,8 proc. wiernych, a 24,3 proc. przyjęło komunię św. To wskaźniki nieznacznie lepsze niż w 2013 roku. Największa frekwencja (93,5 proc.) była w dekanacie Ujanowice na Sądecczyźnie, a najwięcej osób przyjęło komunię św. w dekanacie Żabno (38,2 proc.). W święta frekwencja wynosi ponad 90 proc.

Z danych przekazanych przez proboszczów wynika, że ponad 92 tys. wiernych, którzy są zameldowani na terenie poszczególnych parafii (ok. 9 procent populacji diecezji), przebywa na emigracji lub w innych miastach.

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto