Swoją przygodę ze sportem rozpoczął w wieku 11 lat od ... szermierki. - Przez trzy lata trenowałem szermierkę w Pałacu Młodzieży Tarnów, odnosiłem nawet sukcesy w Małopolsce w kategoriach młodzieżowych - wspomina Mirosław Witek.
Później przez pięć lat trenował siatkówkę, najpierw w Unii Tarnów, później po przekazaniu sekcji, w Tarnovii. - W latach 80. poprzedniego stulecia byłem też wielkim kibicem żużla. Nie opuszczałem praktycznie żadnego meczu w Tarnowie - przyznaje z dumą.
Do piłki nożnej w Unii Tarnów trafił dość przypadkowo, na początku lat 90. - Pracowałem wtedy na Zakładach Azotowych w Tarnowie, w nadzorze firm, gdzie szefem był ówczesny prezes Unii Edward Mirocha. Mój kolega z pracy Andrzej Wójcik został trenerem juniorów młodszych oraz drugiej drużyny juniorów starszych "Jaskółek" i zaproponował mi bym przejął obowiązki kierownika drużyny. Zgodziłem się i tak zaczęło się moje "kierownikowanie" - przypomina Mirosław Witek.
Kierownikiem pierwszej drużyny seniorów w Unii został w styczniu 2004 roku i do dzisiaj piastuje tą funkcję w tarnowskim klubie. - Współpracowałem w tym czasie z dziewięcioma szkoleniowcami, którzy prowadzili zespół w czwartej, trzeciej i drugiej lidze: Bronisławem Bartkowskim, Romanem Osuchem, Mirosławem Kubisztalem, słowackim trenerem Andriejem Cirakiem, Aleksandrem Brożyniakiem, Bogusławem Kwiekiem, Marcinem Manelskim, Tomaszem Kijowskim i obecnie z Michałem Szymczakiem - wylicza Witek.
- Najprzyjemniejsze chwile jako kierownik drużyny przeżyłem po zakończeniu sezonu 2011/12, gdy zespół awansował do drugiej ligi. Po ostatnim meczu w Limanowej przyjechaliśmy na tarnowski rynek, gdzie czekali na nas kibice. Długo świętowaliśmy wtedy sukces naszej drużyny - wspomina.
Mirosław Witek prywatnie od 28 lat jest żonaty z Teresą, z którą ma dwoje dzieci: 27-letniego Roberta (jest piłkarzem "Jaskółek") oraz 21-letnią Gabrielę. Jest absolwentem Technikum Budowlanego w Tarnowie, przez 11 lat pracował w firmie "Wiezat" jako kierownik robót budowlano-montażowych. - Od czterech lat jestem zatrudniony na tym samym stanowisku w niemieckiej firmie KEAFER, która wykupiła "Wiezat" - wyjaśnia nasz bohater, który na stanowisku kierownika drużyny niemal cały czas pracuje społecznie. -Był czas, że otrzymywałem z klubu premie. W sumie przez kilka lat zarobiłem kwotę 1800 złotych - zdradza Witek.
20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?