Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tarnowskie: Chorzy z domu pomocy mogą stracić dach nad głową

Paweł Chwał
Ludwika Łabno (od lewej), Sylwia Schabowska i Zofia Kras przed DPS-em w Karwodrzy. - Nie wyobrażamy sobie, aby placówka mogła zostać zamknięta. Co z pensjonariuszami, co z załogą? - pytają
Ludwika Łabno (od lewej), Sylwia Schabowska i Zofia Kras przed DPS-em w Karwodrzy. - Nie wyobrażamy sobie, aby placówka mogła zostać zamknięta. Co z pensjonariuszami, co z załogą? - pytają Paweł Chwał
Wnuczka wywłaszczonych właścicieli z Karwodrzy upomina się o dwór, w którym mieści się DPS. Jeśli starostwo da jej w zamian pieniądze, zabraknie ich na ważne inwestycje w powiecie.

Wezwanie do zapłaty 6 milionów złotych za zabudowaną 4-hektarową działkę w Karwodrzy przesłała kilka dni temu do starosty tarnowskiego spadkobierczyni właścicieli byłego dworu, w którym mieści się obecnie Dom Pomocy Społecznej. Stałą opieką objętych jest w nim blisko 80 niepełnosprawnych intelektualnie i chorych psychicznie kobiet.

- Gdybyśmy musieli zwrócić budynek, to nie wiem, gdzie podziałyby się te osoby. Przenosiny do innych naszych DPS-ów nie wchodzą w grę, bo nie mamy w nich wolnych miejsc - mówi starosta Roman Łucarz.

Joanna jest jedną z pensjonariuszek DPS w Karwodrzy. Mieszka w nim od czterech lat. Chwali sobie kadrę, warunki zakwaterowania, współlokatorki, a przede wszystkim położenie DPS-u, w spokojnej okolicy, zachęcającej do spacerów i odpoczywania na łonie przyrody.

- Byłam już w innych ośrodkach, ale tutaj czuję się naprawdę jak w domu - przekonuje.

Tego, że placówce może grozić zamknięcie, nie przyjmują do wiadomości zarówno chorzy, jak również ich opiekunowie.

- Pracuje tu blisko sto osób. To jeden z większych zakładów pracy w okolicy - zauważa Ludwika Łabno, główna księgowa.
Pracownicy są zaskoczeni żądaniami, które skierowała do starosty wnuczka ostatnich właścicieli. - Sąd pierwszej instancji, a później minister rolnictwa oddalił przecież jej roszczenia, twierdząc, że majątek został przejęty przez państwo po wojnie zgodnie z zapisami reformy rolnej i nie ma podstaw do ubiegania się o jego zwrot - zauważa Ludwika Łabno.

Spadkobierców jest więcej
DPS w Karwodrzy to trzecia już placówka zarządzana przez powiat tarnowski, wobec której prowadzone są postępowania sądowe dotyczące zwrotu majątku byłym właścicielom. Prawomocne decyzje w tej sprawie zapadły już m.in. w przypadku DPS w Stróżach koło Zakliczyna (przebywa w nim 108 chorych psychicznie kobiet) oraz Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Zbylitowskiej Górze dla 70 upośledzonych umysłowo dzieci ze znanym w całym kraju centrum hipoterapii.

- Zabiegałyśmy o odzyskanie zabranego przez władze komunistyczne rodzinnego majątku przez 10 lat. Nikogo nie chcemy wyrzucać. Niech te budynki nadal służą dzieciom. Wierzę, że porozumiemy się z powiatem w sprawie spłaty należności - mówi Anna Branny z Krakowa, jedna ze spadkobierczyń byłego dworu w Zbylitowskiej Górze.

Kolejne decyzje o zwrocie nieruchomości, które są we władaniu powiatu, mogą oznaczać dla tarnowskiego starostwa katastrofę finansową. W jego budżecie nie ma bowiem milionów złotych na odkupywanie działek i obiektów, w które powiat już sporo zainwestował, dostosowując je do obowiązujących standardów.

Niech teraz państwo płaci
- To państwo wprowadziło reformę rolną i to ono powinno spłacać spadkobierców, a nie powiat - twierdzi Roman Łucarz, który bez skutku interweniował w tej sprawie m.in. u byłego premiera.

Kłopoty starostwa może odczuć na własnej skórze 200 tysięcy mieszkańców podtarnowskich gmin.- Nie mamy takich pieniędzy. Trzeba będzie zaciągnąć kredyt lub zrezygnować z wielu inwestycji, w tym remontów dróg i budowy nowych chodników - zauważa Łucarz.

- Jesteśmy przed kolejnym rozdaniem unijnych pieniędzy i jeśli poważnie myślimy o tym, aby złożyć wnioski do różnych programów, musimy mieć odłożone środki na tak zwany wkład własny. Spłata spadkobierców odetnie nas od unijnej gotówki na kolejne cztery lata - podkreśla starosta tarnowski.

***

Milionowe roszczenia
[*]W przypadku DPS-u w Stróżach żądania finansowe spadkobierców wynoszą 3,8 miliona złotych. W Zbylitowskiej Górze spadkobierczynie wyceniły wartość gruntu i znajdujących się na nich budynków na 3,6 mln złotych. Żądają również zapłaty 2,3 mln zł za tzw. bezumowne korzystanie przez lata z majątku, który do nich należał.
[*]W byłych dworach i pałacach, przejętych przez państwo na podstawie zapisów reformy rolnej mieszczą się jeszcze trzy placówki prowadzone przez powiat. W Rzuchowej jest to ośrodek opiekuńczo-wychowawczy "Promyk", a w Ryglicach i Radłowie zespoły szkół ponadgimnazjalnych.

W DPS-ach nie ma miejsc
W powiecie tarnowskim znajduje się pięć państwowych DPS-ów, prowadzonych przez starostwo. Poza Karwodrzą i Stróżami niepełnosprawne intelektualnie i chore psychicznie osoby przebywają również w Sieradzy i Nowodworzu. Dysponują one jedynie kilkoma wolnymi miejscami dla kobiet.

- Włożyliśmy zbyt dużo pieniędzy w standaryzację DPS-ów w Karwodrzy i Stróżach, aby z nich rezygnować. Taniej będzie spłacić spadkobierców, niż budować nowe placówki - mówi starosta Łucarz.

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto