Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tarnowianie walczą o polityczne przetrwanie

Julita Majewska
Były minister sprawiedliwości nie wykluczył , że kandydatką na prezydenta Tarnowa  jego partii będzie Dorota Skrzyniarz
Były minister sprawiedliwości nie wykluczył , że kandydatką na prezydenta Tarnowa jego partii będzie Dorota Skrzyniarz Michał Gąciarz
Tarnowianie przez 7 lat rządzili miastem. Teraz walczą o przetrwanie kolejnych wyborów.

Sytuacji klubu w radzie miejskiej nie poprawia pobyt prezydenta Ryszarda Ś. w areszcie przy ul. Montelupich w Krakowie.
Od kilku miesięcy Tarnowianie szukają recepty na przetrwanie do kolejnych wyborów i potem. Szyld, pod którym występowali w ostatnich wyborach w 2010 roku i we wcześniejszych w 2006, teraz gwarantuje raczej porażkę, choć zdecydowana większość członków stowarzyszenia ciągle wierzy, że prezydent siedzi w areszcie "za niewinność".

Rozmowy przed aresztowaniem
O tym, że koalicja Tarnowian i PO wisi na włosku, mówiono dużo wcześniej zanim aresztowano prezydenta. Dlatego też, nie było żadnej pewności, że w kolejnych wyborach samorządowych otrzyma poparcie PO, jak miało to miejsce w 2010 roku.
- Murowany kandydat na trzecią kadencję - tak mówiono o Ryszardzie Ś. w kontekście tegorocznych wyborów jeszcze kilka miesięcy temu.

Konflikt z PO i z zastępcą prezydenta Tarnowa z ramienia tej partii - Henrykiem Słomką - Narożańskim - spowodował, że Ryszard Ś. zaczął szukać poparcia gdzie indziej. Pierwsze kroki skierował do PiS - u, choć wielu podkreślało, że miało to na celu tylko podrażnienie koalicjanta. Poważna alternatywa pojawiła się, kiedy Jarosław Gowin zaczął oddalać się od PO. Jeszcze jako minister sprawiedliwości był w Tarnowie częstym gościem, głównie z racji znajomości z ówczesnym dyrektorem Centrum Obsługi Mieszkańca - Grzegorzem Gotfrydem. Wizja nowej formacji politycznej Jarosława Gowina i poprawne jego relacje z Ryszardem Ś. sprawiły, że całkiem prawdopodobnym stało się, że przyszła Polska Razem wchłonie Tarnowian, a prezydent będzie pewnym zwycięzcą tej partii w walce o prezydenturę.

- Wydaje się, że Gowin chciał mieć po swojej stronie prezydenta Ryszarda Ś. Ciągle podkreślał dobre z nim kontakty i uważał, że Tarnów to jedno z najlepiej rozwijających się miast w Polsce. Fotel prezydenta, nawet w takim mieście jak Tarnów, to byłby pewien splendor dla jego, jeszcze raczkującej, formacji - powiedział nam jeden z ważnych tarnowskich polityków.

Oficjalnie ostatni raz prezydent Ryszard Ś. spotkał się z Jarosławem Gowinem 11 marca ubiegłego roku. - Rzeczywiście spotykałem się z prezydentem Tarnowa, ale nie były to jakieś spotkania szczególnie polityczne. Byłem tutaj gościem i zdarzało mi się odwiedzić magistrat - mówi Jarosław Gowin.

Jak udało nam się dowiedzieć nieoficjalnie, były minister sprawiedliwości z prezydentem Ryszardem Ś. spotykał się jeszcze w lipcu i sierpniu ubiegłego roku. Ustalano szczegóły "wejścia" Tarnowian w struktury nowej partii prawicowej i wspólnego kandydata na prezydenta. Ostatecznie 9 września Jarosław Gowin opuścił szeregi Platformy Obywatelskiej. Kilka tygodni później Ryszard Ś. został aresztowany i wydawało się, że plany Tarnowian legły w gruzach.

Nadzieje Pilcha
Po długich negocjacjach w struktury nowej partii Jarosława Gowina, czyli Polski Razem, weszła partia - Polska Jest Najważniejsza, a kandydatem na prezydenta Tarnowa został Jacek Pilch, szef małopolskiego PJN - u. - Kandydat Polski Razem jest na tej sali - tak pod koniec października ubiegłego roku mówił Jarosław Gowin, stojąc ramię w ramię z Jackiem Pilchem.

Ale sytuacja zmieniła się kiedy funkcję zastępcy prezydenta przestała pełnić Dorota Skrzyniarz, a Grzegorz Gotfryd odszedł z PO i przestał być dyrektorem w magistracie.

- Były dyrektor bardzo chce zostać szefem tarnowskich struktur Polski Razem, wbrew wcześniejszym ustaleniom co do kandydatury Jacka Pilcha na prezydenta Tarnowa. Ma zamiar wykorzystać wieloletnie relacje z Jarosławem Gowinem i być może to mu się uda - mówi jeden z tarnowskich polityków.

Ambicje Grzegorza Gotfryda i Doroty Skrzyniarz spowodowały spore zamieszanie w szeregach tarnowskiej Polski Razem. Sprawy komentować nie che Jacek Pilch, jeden z założycieli PJN - u. Znacznie bardziej rozmowni, choć chcą pozostać anonimowi, są jego koledzy z byłej partii Polska Jest Najważniejsza w Warszawie:

- To może się źle skończyć. Polska Razem w zdecydowanej większości opiera się na lokalnych strukturach PJN - u. Nie rozumiemy takiego zachowania ze strony Jarosława Gowina. Widocznie przez większość czasu grał na dwa fronty. Z jednej strony bratał się z Tarnowianami, żeby wystawić Ryszarda Ś. na pewnego kandydata, a z drugiej strony chciał pozyskać struktury PJN - u, bez których nie byłby w stanie stworzyć od samego dołu swojej nowej partii. Niewykluczone, że negatywne decyzje dla Jacka Pilcha w Tarnowie skończą się tym, że cały PJN wyjdzie z Polski Razem. - Decyzje w sprawie funkcji Jacka Pilcha w Tarnowie i jego umocowanie z Polsce Razem powinny zapaść w ciągu kilku dni - tak całą sprawę komentuje Jarosław Gowin.

Teraz Skrzyniarzowa

I nie wyklucza, że kandydatem z ramienia jego partii na fotel prezydenta Tarnowa może być albo Dorota Skrzyniarz, albo Grzegorz Gotfryd. - Dorota Skrzyniarz chyba nie ma wielkiego wyboru. Oparła sie na wcześniejszych ustaleniach, że Polska Razem i Tarnowianie wystawią wspólnego kandydata. Skoro nie ma Ryszarda Ś., ona jest jego naturalnym następcą jako przewodnicząca Stowarzyszenia Tarnowianie - mówi jeden z lokalnych polityków. Pewności i jedności co do wspólny dzialań z Polską Razem nie mają jednak wszyscy Tarnowianie. - Ja się nie identyfikuję z Panem Jarosławem Gowinem ani z jego partią. Chcę działać dla dobra miasta i na tym jedynie mi zależy. Nie chcę, a tym bardziej nie muszę, być w żadnej partii - mówi Tadeusz Mazur, radny Tarnowian.

Czy sojusz części byłego prezydenckiego ugrupowania z Jarosławem Gowinem się sprawdzi, trudno wyrokować. Źle wróżą temu ostatnie sondaże, w których partia Gowina nie przekracza progu wyborczego. - Nie wróżę sukcesu ugrupowaniu, w którym pani Dorota Skrzyniarz jest na czele. Ani jako osoba, ani jako polityk nie ma zbyt dobrej opinii. Ale wszystko zależy od tego, czy w marcu prezydent wyjdzie z aresztu. Jeśli wyjdzie cała scena polityczna wywróci sido góry nogami - oceniają radni opozycji.


Stowarzyszenie Tarnowianie

Powstało tuż przed wyborami samorządowymi w 2006 roku. Głównym jego celem było wywalczenie jak największej ilości mandatów w radzie miejskiej oraz urzędu prezydenta dla Ryszarda Ś. Udało się to już w pierwszych wyborach samorządowych. Radni Tarnowian byli główną siłą rządzącej koalicji. Sytuacja powtórzyła się 4 lata później, w 2010 roku, kiedy Ryszard Ś. w pierwszej turze został wybrany na urząd prezydenta. Tym razem poparcia poza macierzystym ugrupowaniem udzieliła mu także Platforma Obywatelska. Prze siedem lat Tarnowianie byli filarem prezydenckich rządów w radzie miejskiej i w mieście. Członkowie tego stowarzyszenia zasiadali na najwyższych stanowiskach urzędniczych i szefowali miejskim spółkom. Od czasu aresztowania prezydenta ich polityczny byt w Tarnowie stoi pod dużym znakiem zapytania, zwłaszcza kiedy PO zerwała z nimi koalicję.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto