Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Wydali 1,8 mln zł na call center, a pracy nie będzie

Robert Gąsiorek
Budynek po dawnej szkole przy ul. Kochanowskiego 32 stoi zamknięty na cztery spusty. Mimo dużych pieniędzy na jego remont call center tu nie powstało, a co za tym idzie - nie ma miejsc pracy
Budynek po dawnej szkole przy ul. Kochanowskiego 32 stoi zamknięty na cztery spusty. Mimo dużych pieniędzy na jego remont call center tu nie powstało, a co za tym idzie - nie ma miejsc pracy Robert Gąsiorek
Radni zgłaszają zastrzeżenia dotyczące remontu budynku, w którym miało powstać call center. Najwyższa Izba Kontroli i prokuratura przyjrzą się wydatkom spółki ściągającej inwestorów?

Plany uruchomienia ponad 200 miejsc pracy w call center w Tarnowie spaliły na panewce. Inwestor wycofał się z zapowiedzi ogłaszanych przed rokiem wspólnie z Tarnowskim Klastrem Przemysłowym. Niewiele wskazuje na to, by zaadaptowany na biura (kosztem ponad 1,8 mln zł) gmach szkoły przy ul. Kochanowskiego szybko znalazł innego chętnego. Radni żądają kontroli Najwyższej Izby Kontroli i nie wykluczają powiadomienia prokuratury o podejrzeniu niegospodarności.

- Klaster cały czas szuka najemcy, który mógłby wykorzystać zagospodarowane pomieszczenia i mam nadzieję, że w najbliższym czasie one zostaną zasiedlone - przekonuje Piotr Augustyński, wiceprezydent Tarnowa i przewodniczący rady nadzorczej TKP.

A może by tak szkoła?

Większość radnych miejskich nie daje wiary tym zapewnieniom. Mają własne pomysły na pusty budynek. Niektórzy już proponują choćby przekazanie go do dyspozycji Izbie Rzemieślniczej, która w ubiegłym roku chciała przenieść tam swoją szkołę z ul. Dworcowej.

- Piękna szkoła na Kochanowskiego to wizja, która jest wciąż jak najbardziej realna. W obiekcie nie zaszły przecież aż takie zmiany, żeby nie można go było przeznaczyć na edukację - podkreśla radny Jacek Łabno.

Izba nie odżegnuje się od zainteresowania budynkiem. - Jeśli miasto zwróci się do nas z jakąś propozycją, na pewno podejmiemy dyskusję - mówi dyplomatycznie Franciszek Uszko, dyrektor Izby Rzemieślniczej w Tarnowie.

Niech prokurator zbada

Cała inwestycja w przygotowanie lokum pod obiecywane nowe miejsca pracy przy ulicy Kochanowskiego wzbudza olbrzymie emocje. Radny Marek Ciesielczyk zapowiada zainteresowanie sprawą prokuratury. - Chcę, żeby śledczy sprawdzili wszystkie wątpliwości dotyczące niegospodarności i marnotrawienia pieniędzy. Bo jeżeli wydaje się prawie 2 miliony złotych na remont budynku, który potem stoi pusty, to coś chyba nie jest w porządku - zauważa.

Oliwy do ognia dodały informacje, że TKP zapłacił 28 tys. zł za pośrednictwo w sprowadzeniu na Kochanowskiego inwestora osobie zasiadającej w zarządzie firmy, która ostatecznie z przeprowadzki do Tarnowa się wycofała. - Badamy tę sprawę pod względem prawnym - zapewnia Augustyński.

W trakcie nadzwyczajnej sesji radni jednogłośnie poparli uchwałę o wystąpieniu do NIK, aby wzięła pod lupę działania Klastra. Wiceprezydent Augustyński nie jest tą sytuacją zaniepokojony. - Nie mamy nic do ukrycia - zapewnia.

Wniosek do NIK nie przesądza jeszcze, że do kontroli dojdzie. Na razie poczynaniom TKP przyjrzy się w najbliższym czasie komisja rewizyjna rady miejskiej.

Prezes na urlopie

Od połowy października Tarnowskim Klastrem Przemysłowym kieruje Magdalena Gadecka-Bukało. Nie ujawniła dotąd swojej strategii dla tej spółki. Pytana o nią na sesji nie chciała mówić o szczegółach. Niewiele do powiedzenia miała również na swój temat. Indagowana przez radnych odpowiedziała jednym zdaniem: - Matka, żona, miłośniczka sportów ekstremalnych.

Nam również nie udało się poznać pomysłów nowej pani prezes. W spółce usłyszeliśmy, że przebywa właśnie na urlopie.

Gorące krzesło prezesa

Obsada stanowiska prezesa Tarnowskiego Klastra Przemysłowego zmieniała się kilkakrotnie. Uzasadnienie za każdym razem było podobne.

Nieco ponad półtora roku temu z tym stanowiskiem pożegnał się Zbigniew Proć. Oficjalnym powodem jego odwołania była niewielka liczba nowych miejsc pracy, powstających na terenach Klastra. Miejsce Procia zajął Rafał Działowski. W sierpniu 2015 także on musiał opuścić gabinet prezesa. „Dotychczasowe efekty pracy, pod kątem pozyskiwania nowych inwestorów dla Tarnowa, są niesatysfakcjonujące” - napisał wówczas w oświadczeniu Piotr Augustyński, wiceprezydent Tarnowa i szef rady nadzorczej TKP.

Po odwołaniu Rafała Działowskiego rada nadzorcza Tarnowskiego Klastra Przemysłowego na nowego prezesa wytypowała Sławomira Turka, byłego zastępcę wójta gminy Lisia Góra. Rekomendował go prezydent Tarnowa Roman Ciepiela.

Były wicewójt zrezygnował jednak z posady, zanim jeszcze zdążył ją objąć. O powodach nie chciał mówić. Ogłoszony potem pierwszy konkurs na stanowisko prezesa nie przyniósł efektu - żaden kandydat nie spełniał wymagań formalnych. Dopiero kolejny wygrała Magdalena Gadecka--Bukało.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tarnów. Wydali 1,8 mln zł na call center, a pracy nie będzie - Tarnów Nasze Miasto

Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto