Tarnów: sprawa pijanego lekarza na szpitalnym dyżurze zawieszona

Rzecz wyszła na jaw w listopadzie ub.r. O swoim podejrzeniu co do trzeźwości medyka policjantów powiadomiła rodzina jednego z pacjentów.

Patrol, który zjawił się w lecznicy, potwierdził te spostrzeżenia. Lekarz - wówczas jeszcze ordynator oddziału - był pod wpływem ponad promila alkoholu.

Śledztwo w sprawie wszczęła Prokuratura Rejonowa w Tarnowie. Ponad pół roku później postępowanie zostało zawieszone. - Powodem jest konieczność długotrwałego oczekiwania na przystąpienie biegłych do opiniowania w tej sprawie - mówi Elżbieta Potoczek-Bara, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.

Do tej pory śledczy przesłuchali kilkadziesiąt osób - pacjentów przebywających podczas feralnego dyżuru na oddziale wewnętrznym szpitala, a także personel medyczny. Zabezpieczono także dokumentację lecznicy. Nikomu nie przedstawiono zarzutu, a śledztwo prowadzone było dotąd "w sprawie" narażenia pacjentów na niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia przez medyka pełniącego dyżur w stanie nietrzeźwym. Przed zawieszeniem postępowania prokuratura zleciła wykonanie specjalistycznej opinii dotyczącej stanu zdrowia pacjentów, którzy znajdowali się pod opieką pijanego lekarza.

Zadania podjęli się specjaliści z Akademii Medycznej w Lublinie. Ale od razu zastrzegli, że ze względu na liczbę podobnych zleceń, tarnowską sprawą będą się mogli zająć dopiero pod koniec roku. - Biegli mają określić czy pacjenci wymagali jakichś działań medycznych ze strony lekarza oraz czy czynności przez niego podejmowane były właściwe - mówi prok. Potoczek-Bara. - Opinia zawierać będzie również ocenę tego, czy stan nietrzeźwości lekarza narażał ich na niebezpieczeństwo.

Po listopadowych wydarzeniach medyk stracił posadę ordynatora oddziału, ale pozostał pracownikiem szpitala.

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!