Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Potrącony kot skonał na ulicy

Robert Gąsiorek
Krzysztof Giemza jest wstrząśnięty reakcją kierowcy mercedesa na potrącenie bezdomnego kota. Fundacja Zmieńmy Świat dysponuje fotograficzną dokumentacją tego bulwersującego zdarzenia
Krzysztof Giemza jest wstrząśnięty reakcją kierowcy mercedesa na potrącenie bezdomnego kota. Fundacja Zmieńmy Świat dysponuje fotograficzną dokumentacją tego bulwersującego zdarzenia Robert Gąsiorek
Policjanci sprawdzają czy kierowca terenowego mercedesa świadomie najechał na przebiegającego ulicą bezdomnego kota.

Miłośnicy zwierząt z Tarnowa są w szoku po tym, co się stało na ul. Wekslarskiej. Pod kołami mercedesa zginął tam bezdomny kot, którym opiekowała się Fundacja Zmieńmy Świat.

- Kotek był dokarmiany przeze mnie i okolicznych mieszkańców. Kocurek niedawno zwalczył ciężką chorobę, po to, aby zginąć pod kołami samochodu - mówi ze smutkiem Krzysztof Giemza, prezes Fundacji Zmieńmy Świat z Tarnowa.

Do zdarzenia doszło w ubiegły wtorek. Była godzina 9. Według świadków rozpędzony biały mercedes jechał szybko wąską ulicą Wekslarską. Gdy znajdował się przy wjeździe na Rynek, przed pojazdem pojawił kot. Kierowca nie próbował się zatrzymać, tylko potrącił zwierzę.

- On jechał naprawdę z ogromną prędkością. Ludzie, którzy widzieli, co się stało, zaczęli machać na kierowcę, żeby się zatrzymał. W końcu wysiadł z samochodu i powiedziałam mu, co zrobił. W ogóle na to nie zareagował i odjechał, jak gdyby nic - mówi pani Sylwia, która była świadkiem potrącenia kota.

Na miejscu pojawił się także Krzysztof Giemza, którego powiadomili świadkowie zdarzenia.

- Okazało się, że znam kierowcę tego samochodu. Poszedłem więc do niego, aby usłyszeć wyjaśnienia. Niestety, nie mówił, że mu przykro, nie widziałem u niego śladu wyrzutów sumienia. Powiedział, że „nie będzie patrzył na jakieś tam koty”. A ludzi, którzy go próbowali zatrzymać, nazwał „świrami” - mówi prezes fundacji.

Jeszcze tego samego dnia opisał sytuację na profilu fundacji na Facebooku. Zachowanie kierowcy zostało potępione przez ponad 600 internautów. Krzysztof Giemza postanowił też zgłosić sprawę na policję.

- Oni byli jednak szybsi. Już na drugi dzień odebrałem telefon z Komisariatu Tarnów-Centrum od funkcjonariusza, który powiedział mi, że po przeczytaniu mojego wpisu w internecie policja z urzędu zajmie się sprawą - podkreśla Krzysztof Giemza.

Funkcjonariusze przesłuchali już pierwsze osoby. - Na razie nie możemy o niczym przesądzać. Są różne sytuacje na drodze. Jeśli okaże się, że był to przypadek, to kierowca nie będzie ukarany. Jeśli jednak było to uśmiercenie kota przez specjalne przejechanie, to wtedy sprawca odpowie z artykułu o znęcaniu się nad zwierzętami - mówi asp. sztab. Paweł Klimek, rzecznik prasowy KMP Tarnów.

Kierowca może także odpowiedzieć za pozostawienie potrąconego zwierzęcia bez udzielenia pomocy. Grozi za to kara grzywny w wysokości 5000 zł albo nawet areszt.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto