Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Ogromne premie dla prezesów spółek miejskich

Julita Majewska
Artur Asztabski otrzymał przelew w wysokości aż 57 tys. zł
Artur Asztabski otrzymał przelew w wysokości aż 57 tys. zł
Oprócz nawet kilkunastu tysięcy złotych miesięcznie, prezesi mogą liczyć na ekstra premie. Rekordzista z Tarnowa otrzymał jednorazową nagrodę roczną w wysokości aż 57 tys. zł brutto.

Takie nagrody przyznano w tym roku prezesom spółek miejskich
44 178 zł - Tadeusz Rzepecki, prezes Tarnowskich Wodociągów
43 016 zł - Krzysztof Rodak, prezes spółki MPEC
40 691 zł - Artur Asztabski, prezes spółki ZPS
16 000 zł - Artur Asztabski, prezes spółki MCM
16.000 zł - Mariusz Burnóg, prezes spółki MPGK
16 000 zł - Jerzy Wiatr, prezes spółki MPK
15 000 zł - Wojciech Daniel, prezes spółki TTBS
15 000 zł - Janusz Galas, prezes spółki MZB
0 zł - Zbigniew Proć, prezes spółki TKP
0 zł - Bogusław Placek, prezes spółki PUK

8,5 tys. zł brutto - to najniższa miesięczna pensja, na jaką może liczyć prezes spółki, której całkowitym właścicielem jest miasto. Najwięcej zarabiają prezesi Tarnowskich Wodociągów (Tadeusz Rzepecki) oraz Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej (Krzysztof Rodak). Im należy się ok. 16 tys. zł miesięcznie. W jeszcze lepszej sytuacji pod względem finansowym jest Artur Asztabski. Jako prezes Zespołu Przychodni Specjalistycznych zarabia ok. 16 tys. zł brutto. Dodatkowe 8 tys. zł zarabia na stołku szefa Mościckiego Centrum Medycznego. Na tę funkcję powołano go w marcu 2013 roku.

Ale "godna" pensja to nie koniec profitów, na jakie mogą liczyć prezesi. Każdego roku przysługuje im dodatkowa premia, tzw. nagroda roczna, o którą wnioskują rady nadzorcze poszczególnych spółek. Nie należy się ona tylko tym prezesom, którzy zostali odwołani (Zbigniew Proć, Bogusław Placek).

Przed wakacjami takie nagrody otrzymało trzech prezesów największych spółek w mieście. Ich władze wnioskowały o maksymalną kwotę: trzykrotność miesięcznego wynagrodzenia. Zastrzeżeń do takich wniosków nie miał wtedy p.o. prezydenta Henryk Słomka-Narożański - zgodę podpisał. Artur Asztabski otrzymał przelew w wysokości aż 57 tys. zł, Krzysztof Rodak - 44 tys. zł, a Tadeusz Rzepecki 43 tys zł.

- Pieniądze na wypłatę premii pochodzą z kasy miejskich spółek, a nie z budżetu miasta. Gdyby były budżetowe nie zgodziłbym się na nie - mówił p.o. Henryk Słomka-Narożański.

Tymczasem opozycja nie szczędzi gorzkich słów na temat szczodrości prezydenta. - To jest nie do pomyślenia. Wszyscy wiemy, że sytuacja w mieście jest trudna. Rozmawiamy o zwrocie dotacji na łącznik autostradowy, a jednocześnie zgadzamy się wypłatę horrendalnych premii dla prezesów. To jest nielogiczne - komentuje Jacek Łabno, radny Solidarnej Polski.

W ostatnich dniach "swoje" otrzymali prezesi pozostałych spółek (MPK, TTBS, MZB oraz MPGK). Tym razem ich rady nadzorcze były mniej rozrzutne, a nagrody roczne wyniosły od 15 do 16 tys zł.

- To pewnie efekt burzy medialnej, jaka przewinęła się po ostatnich nominacjach. Gdyby nikt się o nich nie dowiedział, ci prezesi też pewnie dostaliby po kilkadziesiąt tysięcy. Skoro zarabiają takie pieniądze co miesiąc, to jakim prawem jeszcze nagrody? - dziwi się Tadeusz Mazur, radny z Tarnowa.

Prawem, które w 2010 roku ustalił swoim zarządzeniem prezydent Ryszard Ścigała. To tam zapisano, że każdemu z prezesów przysługuje maksymalna nagroda w wysokości trzech miesięcznych pensji.

- Należałoby rozważyć skutki społeczne takich decyzji. Wysokość tych "dopłat" bowiem razi. Trzeba docenić dobre zarządzanie, ale nie jestem pewien czy miasto stać na takie nagrody w tym momencie. Uważam więc, że nie jest to dobre posunięcie - dodaje Jakub Kwaśny, radny SLD.

Za to kasy prezesów broni radny PO, Bartłomiej Babuśka. - Pensje presesów spółek miejskich, w porównaniu do prywatnych podmiotów, są bardzo niskie, nagrody roczne zatem się im należą - przekonuje.

Wielu mieszkańców miasta myśli nieco inaczej niż on.

Mówią o zarobkach
Stanisław Liszek, pracownik fizyczny: Dla zwykłych ludzi takie pieniądze są niewyobrażalne. Niektórzy żyją za 400 zł na miesiąc, albo dostają 700 zł emerytury i też muszą jakoś przetrwać. Może jakby prezesi zarabiali mniej, to woda lub bilety byłyby dla nas tańsze.

Kamila Kostrzewska, studentka: Można tylko pogratulować tym, którzy piastują takie stanowiska. Dla nas młodych tutaj nie ma praktycznie żadnej pracy, nawet za minimalną pensję. Trzeba wyjeżdżać. Ciekawe ile zarabiają pracownicy, którymi ci prezesi zarządzają?

Piotrek Placek, pracownik salonu z telefonami: Dla mnie to jest po prostu śmieszne. Nie wiem jak można brać takie pieniądze mając świadomość, że inni muszą żyć za 10 razy mniej. Ja zarabiam na rękę 1400 zł. Zamieniłbym się z takim prezesem choćby na jeden miesiąc.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto