Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Ludzie skazani na eksmisję

Paweł Chwał
Monika i Sławomir Kowalikowie z synem Wiktorem mieszkali do tej pory przy Rynku. Było ciasno, okna nieszczelne, a drzwi od dawna nadawały się do wymiany, ale warunki mieli lepsze niż na ul. Spytka
Monika i Sławomir Kowalikowie z synem Wiktorem mieszkali do tej pory przy Rynku. Było ciasno, okna nieszczelne, a drzwi od dawna nadawały się do wymiany, ale warunki mieli lepsze niż na ul. Spytka Paweł Chwał
Małżeństwo z 5-letnim synem ma się przenieść do mieszkania bez ciepłej wody oraz łazienki. Urzędnicy miejscy tłumaczą, że lokale socjalne to nie apartamenty i ich standard nie jest wysoki.

Kowalikowie mieszkają przy tarnowskim Rynku - w komunalnej kamienicy. Efektem kłopotów finansowych, w które wpadli osiem lat temu, były zaległości w czynszu i wyrok eksmisyjny do lokalu socjalnego. Na przydział tego ostatniego czekali aż do tej pory. Stanęli jak wryci, gdy zobaczyli, w jakich warunkach przyjdzie im żyć i wychowywać swojego 5-letniego synka.

- Otrzymaliśmy skierowanie do jednopokojowego mieszkania przy ul. Spytka 1A. Już samo wejście do budynku wzbudziło nasze przerażenie, a to, co zastaliśmy w środku, utwierdziło nas w przekonaniu, że to nie jest lokal dla rodziny z dzieckiem - opowiada Sławomir Kowalik.

Mieszkanie jest 1-pokojowe. Nie ma tam ciepłej wody ani choćby namiastki łazienki (poza niezabudowaną toaletą). Nie ma aneksu kuchennego, w którym można byłoby przygotowywać posiłki. Dodatkowo na jednej ze ścian znajdują aż cztery okna, co w praktyce uniemożliwia ustawienie jakichkolwiek mebli.

- Wysłaliśmy pismo do Urzędu Miasta z prośbą o wskazanie nam innego lokalu socjalnego. Takiego, w którym będzie przynajmniej ciepła woda i dodatkowy pokój lub chociaż wydzielony kącik, w którym Wiktorek miałby miejsce do nauki. Odpisano nam, że wyboru nie mamy i musimy przenieść się do tego, które nam przydzielono. Na dodatek jeśli sami tego nie zrobimy, to sprawa trafi do komornika i on przeprowadzi eksmisję - dodaje Monika Kowalik.

Komornik wystosował już do małżonków pierwsze wezwanie do przeprowadzki, dając im na to dwa tygodnie. Termin mija dzisiaj.

- Lokale socjalne to nie apartamenty. Ci, którzy tam trafiają, muszą liczyć się z tym, że warunki mieszkaniowe będą gorsze niż te, które mieli do tej pory. Jednocześnie jednak stawki za czynsz są najniższe z możliwych. To jedynie 1,62 zł za metr kwadratowy - wyjaśnia Janusz Galas, prezes Miejskiego Zarządu Budynków w Tarnowie.

Jak dodaje, decyzja o eksmisji Kowalików z mieszkania komunalnego do socjalnego nie wzięła się z niczego. - Jeżeli ktoś nie płaci czynszu, musi liczyć się z tym, że wcześniej czy później będzie musiał opuścić zajmowane mieszkanie. Kowalikowie mogliby nadal mieszkać przy Rynku, gdyby spłacili długi. Mieli na to osiem lat - tłumaczy Janusz Galas.

Zadłużenie wraz z odsetkami urosło jednak do ponad 12 tys. zł. Rodzina chętnie zostałaby w mieszkaniu przy Rynku, ale nie jest w stanie wyłożyć takiej kwoty od ręki. Pan Sławomir pracuje bowiem w tym momencie jedynie dorywczo, a pani Monika na umowę-zlecenie.

- Mieszkania przy ul. Spyt-ka 1A rzeczywiście mają niski komfort. Woda jest zimna, ale zawsze można kupić elektryczny podgrzewacz. Podobnie wygląda kwestia z wanną, natryskiem czy umywalką. Każdy może je zamontować we własnym zakresie, odpowiednie „podejścia” są bowiem w pokojach wykonane - wyjaśnia Teresa Ogrodnik, kierownik Referatu Pomocy Mieszkaniowej w Wydziale Zdrowia i Polityki Społecznej UMT.

Przyznaje, że wyższy komfort mają mieszkania w niedawno oddanym do użytku budynku socjalnym przy ul. Spytka oznaczonym numerem 1C. Zamontowane są w nich dwufunkcyjne piece gazowe, które zapewniają nie tylko ogrzewanie, ale również ciepłą wodę, a pokoje częściowo wyłożone zostały płytkami i przygotowane pod montaż brodzika z prysznicem lub wanny.

Urzędnicy, decydując o skierowaniu Kowalików do budynku przy ul. Spytka 1A, brali jednak pod uwagę to, że eksmitowanych może być aż siedem osób. Tyle było bowiem zameldowanych przy Rynku.

- Większość z nich zrzekła się jednak prawa do tego mieszkania i w ostatecznym rozrachunku zostało tylko to małżeństwo z synem. W takiej sytuacji musimy znaleźć mieszkanie, które jest metrażowo odpowiednie dla nich. Tamto miało blisko 40 metrów i będzie jak znalazł dla innej, licznej rodziny. Im aż tak duże nie jest potrzebne - tłumaczy Teresa Ogrodnik.

W takiej sytuacji nie jest wykluczone, że eksmisja Kowalików z Rynku zostanie przełożona. Decyzja powinna zapaść w najbliższych dniach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto