Tarnów: ciężki śnieg zagraża klientom na Burku [ZDJĘCIA]

Sprawdziliśmy. Blaszane wiaty nad stołami na najpopularniejszym tarnowskim placu targowym dosłownie uginają się pod kilkunastocentymetrową warstwą lodu i śniegu. Podobnie prezentują się dachy na drewnianych budkach handlujących warzywami, owocami i kwiatami.

- Usuwamy nadmiar śniegu własnymi siłami, za pomocą podstawowych narzędzi. Nie sposób wejść na dachy, gdyż te są już tak wysłużone, że załamałyby się i doszłoby do jeszcze większego nieszczęścia - mówi Karol Franz z Targowisk Miejskich.

Potwierdzają to sami kupcy. - Nie ma co narzekać. Starają się. Problemem nie jest jednak śnieg, tylko coraz gorszy stan kiosków, które wymagają pilnej wymiany na nowe - mówi Józef Kowalski, sprzedający na Burku słodycze.

Od środy spadło w Tarnowie 14 centymetrów śniegu. Dodatnie temperatury sprawiły, że dodatkowo stał się on dużo cięższy.

Przełożyło się to od razu m.in. na duże problemy z kursowaniem pociągów między Tarnowem a Rzeszowem. W czwartek doszło do zerwania sieci trakcyjnej koło Dębicy, przez co ruch w tym miejscu był bardzo utrudniony. Pociągi czekały, aż przeciągnie je dalej lokomotywa spalinowa. Największe, 130-minutowe opóźnienie z tego powodu miał pociąg relacji Zamość - Zielona Góra.

Opady ciężkiego, mokrego śniegu stanowią zagrożenie zwłaszcza dla obiektów wielkopowierzchniowych. Największe w regionie to centra logistyczne Goodyeara i Biedronki oraz galerie handlowe.

- Przy pomocy specjalnego urządzenia zbadaliśmy, ile waży śnieg zalegający na metrze kwadratowym. Wyszło około 40 kilogramów, przy dopuszczalnych 70 - mówi Andrzej Kuta z nadzoru budowlanego w Tarnowie.

O usuwaniu sopli i niebezpiecznych nawisów z dachów przypominają strażnicy miejscy. Wczoraj ukarali mandatami kilkunastu właścicieli budynków.

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Tarnowa. Zapisz się do newslettera!