Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tarnów: brzoza, która dzieli lokatorów bloku

Andrzej Skórka
Po rozłożystych konarach zostały teraz tylko kikuty. Urząd sprawdzi, czy brzoza przeżyje
Po rozłożystych konarach zostały teraz tylko kikuty. Urząd sprawdzi, czy brzoza przeżyje Andrzej Skórka
Zamiast rozłożystej brzozy, obok bloku przy ulicy 1 maja w Tarnowie sterczy teraz wysoki pień z kikutami po "kosmetycznej" przycince. - To jest jakaś masakra - denerwuje się jedna z lokatorek bloku. Ale spółdzielnia tłumaczy, że gałęzie usunięto na wniosek... mieszkańców.

Blok nr 2 stoi na rogu ul. 1 maja i Klikowskiej. Od tej ostatniej odgradza go wysokie drzewo. Na razie tylko po korze można w nim rozpoznać brzozę. Co większe gałęzie usunięto piłą. - Jak można coś takiego nazwać przycinką? - komentuje mieszkanka bloku. - To jakieś barbarzyństwo, skoro pozostawiono tylko kikuty. Ktoś powinien odpowiedzieć za takie potraktowanie drzewa.

Podejrzenia obrońców drzewa padły na urzędników. Józef Czupryna, odpowiedzialny za utrzymanie miejskiej zieleni, nie krył zaskoczenia.
- To nie nasza robota - twierdzi. - Tak w ogóle to brzóz raczej się nie przycina, chyba że w wyjątkowych przypadkach. To drzewo ma delikatną koronę i drobne listki.
Obiecał sprawdzić, kto tak pokiereszował brzozę.

- Drzewo miało ponad trzydzieści lat i do tej pory nikomu nie przeszkadzało. Dawało cień zachodniej ścianie bloku - opowiada kolejny lokator "dwójki".
W magistracie trop szybko udało się ustalić. Pomogła w tym skarga kolejnego mieszkańca bloku, dotycząca właśnie brzozy. Jego zdaniem drzewo zostało skatowane. Odpowiedzialnych wskazuje w Tarnowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, która administruje blokiem przy ul. 1 maja.

Aleksander Bałut, wiceprezes największej w mieście spółdzielni szczegółów nie zna. - Przypuszczam, że gałęzie przycięto na wniosek mieszkańców. Mamy takie przypadki - mówi. Przypomina sobie interwencję z ulicy Pułaskiego, gdzie lokator mieszkania na parterze musiał cały dzień świecić światło bo dzienne zasłaniało mu drzewo.

Okazuje się, że przycinkę brzozy przy ul. 1 maja zleciła Administracja nr 2 TSM. - Zażyczyli sobie tego lokatorzy - mówi Marta Wiśniewska, kierowniczka tej komórki spółdzielni. - Przyczyn jest kilka. Drzewo rośnie akurat "na przeciągu" i silny wiatr mógł urwać gałęzie i uszkodzić właśnie odnowioną elewację budynku, balkony lub dach.

Józef Czupryna z magistratu po naszej interwencji dokładnie obejrzał drzewo.
- Moim zdaniem na szczęście nie ma zagrożenia dla żywotności tej brzozy. Dla pewności sprawdzimy jeszcze w jakim stanie drzewo będzie w czerwcu - kończy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto