Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sosnowiczanka od dwóch miesięcy płaci za internet, nie mogąc korzystać z sieci

Sławomir Cichy
Piotr Mordal jest marynarzem. By mieć kontakt z bliskimi, kiedy jest poza domem, postanowił skorzystać z oferty mobilnego internetu. Ma on tę przewagę nad łączem stacjonarnym, że można go zabrać ze sobą nawet na górską wycieczkę. Tyle teoria, a jak to wygląda w praktyce?

- W październiku modem "umarł", postanowiłam więc oddać go do naprawy w punkcie Orange, w którym podpisałam umowę, czyli przy ul. Baczyńskiego 2 - opowiada Magdalena Adamczyk- Mordal. Urządzenie przyjęto i... ślad po nim zaginął.

Po niemal miesiącu mieszkanka Sosnowca dowiedziała się, że nie wiadomo co się z urządzeniem dzieje, bo serwis zajmujący się naprawą utracił licencję i nie jest znane miejsce, ani data odzyskania reklamowanego urządzenia. Równie dobrze modem może zostać zwrócony już po zakończeniu umowy, czyli w kwietniu 2010 roku.

- Ta informacja wydała mi się tak nieprawdopodobna, że postanowiłam złożyć reklamację na świadczoną usługę. Tym bardziej, że faktury za korzystanie z internetu dostawałam od Orange, jakby nigdy nic - mówi pani Magdalena.

Pierwsza reklamacja nie dotarła do Warszawy. Jakimś dziwnym zrządzeniem losu zaginęła po drodze. Dopiero druga, złożona po kolejnych dwóch tygodniach i wysłana bezpośrednio drogą elektroniczną, bez pośrednictwa salonów sprzedaży dotarła do adresata.

- 10 grudnia miną dwa miesiące, odkąd nie korzystam z internetu, a płacę drugą fakturę na ponad sto złotych - żali się kobieta. - Na dodatek nadal nie wiadomo, co dzieje się z urządzeniem i czy w ogóle zostanie mi zwrócone. Jak salony przy Baczyńskiego 2 i 3 Maja 30 mogą w ten sposób lekceważyć klientów - pyta.

Rzecznik prasowy sieci Orange Wojciech Jabczyński powiedział nam, że sieć sprzedaje jedynie usługę. - To, że klientce zepsuł się modem nie oznacza, że nie dostarczamy jej sygnału, z którego nadal może korzystać. Nie mamy obowiązku zapewnienia zastępczego urządzenia, tak stanowią warunki umowy, na które pani Magdalena się zgodziła - mówi. Zwraca jednak uwagę, że klientowi przysługują określone prawa, związane z terminem naprawy i z tytułu rękojmi. O szczegółowe informacje na ten temat radzi jednak zapytać przedstawiciela regionalnego sieci.

Maria Piskier, przedstawiciel Orange na południową Polskę, zaskoczona przewlekłością załatwiania reklamacji klienta nie ma wątpliwości, że może on otrzymać nowy modem. - Jeśli przekroczony zostaje termin naprawy sprzętu, a w tym wypadku wynosił on 30 dni, klient ma prawo domagać się nowego sprzętu w ramach rękojmi - tłumaczy. Salon ma obowiązek wydać nowe urządzenie i należy bezwzględnie tego żądać.

- Nie oznacza to, że firma Orange w jakikolwiek sposób jest winna temu, że czas naprawy trwa nadzwyczajnie długo. Jesteśmy jedynie pośrednikami w dostarczeniu sprzętu producentowi, czy wskazanemu przez niego serwisantowi - wyjaśnia i dodaje , że prawo do rękojmi przysługuje każdemu klientowi, bez względu na towar jaki zakupił, jeśli czas naprawy przekroczył terminy określony przez gwaranta.

- Jestem przekonana, że uda się w ciągu jednej wizyty w salonie Orange rozwiązać problem pani Magdaleny. Szkoda, że nie zażądała wymiany sprzętu na nowy w ramach przysługującego jej prawa od razu w chwili złożenia modemu do naprawy. Wówczas po 30 dniach automatycznie nabyłaby prawo do nowego sprzętu, jeśli reklamowany towar nie trafiłby do jej rąk - kończy Piskier.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sosnowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto