Zwierzęta nic nie robiły sobie z obecności ludzi i spokojnie skubały trawę - opowiada turystka Maria Starynóg, która obserwowała sarny chwilę po tym, jak wyszła z banku przy ulicy Piaseckiego. - Widać, że mają zaufanie do górali, pewnie jeszcze nikt im nic złego nie zrobił. Dlatego podchodzą tak blisko domów. U mnie na Śląsku byłoby to nie do pomyślenia. Zakopane leży naprawdę blisko dzikiej przyrody.
Trochę mniej entuzjastycznie do obecności saren w centrum miasta podchodzi Tomasz Bryja, kierowca z Zakopanego, który o mały włos nie wjechał wczoraj w zwierzęta, gdy zbiegały z lasu pod bloki.
- Łanie dosłownie przeskoczyły mi nad maską. Chwała Bogu, że ich nie potrąciłem, bo miałbym zniszczone auto. Kto wtedy oddałby mi pieniądze za jego naprawę - zastanawia się zakopiańczyk. Co ciekawe, zdaniem górali, obecność dzikich zwierząt tak blisko ludzkich siedlisk zwiastuje, że na Podhale może jeszcze wrócić sroga zima. Sarny czują ponoć, że spadnie śnieg, więc schodzą niżej, aby napełnić brzuchy trawą.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?