Poradnie do przetargu

Zakład Opieki Zdrowotnej w Kłobucku ma w czerwcu przeprowadzić przetarg na dzierżawę 18 poradni specjalistycznych. - Otwieramy rynek, na ile możemy. Niech wygra najlepszy. Zawsze oczekujemy jakiś zmian, bo nigdy nie ma pełnego zadowolenia z dotychczas świadczonych usług - twierdzi Marian Nowak, dyrektor kłobuckiego ZOZ-u.

Aby ZOZ mógł wydzierżawić pomieszczenia na poradnie specjalistyczne na 6 lat, musiał uzyskać zgodę zarządu powiatu.

- Jako dyrektor mogę wydzierżawić pomieszczenia do 3 lat. To jednak za krótki okres, żeby opłacało się inwestować w poradnie i je rozwijać - wyjaśnia Nowak.

Firma, która wygra przetarg, przejmie pomieszczenia pod konkretne gabinety specjalistyczne od 1 stycznia 2011 roku i będzie je dzierżawić do 2016 roku.

Specjalistka w kłobuckim ZOZ-ie kilka lata temu została sprywatyzowana. Mimo to pacjenci czekają na badania specjalistyczne średnio 3 miesiące. Kolejki wynikają jednak z problemów finansowych Narodowego Funduszu Zdrowia.

- Pacjent ma prawo się denerwować. Niesłusznie wini za to poradnie. Odpowiada za to NFZ, który nie ma środków. Dlatego zleceniodawcy trzymają się limitów i nie wykonują niczego ponad normę, bo wiedzą, że nikt im nie zapłaci - twierdzi Nowak.

Przetarg nie będzie obejmował Poradni Uzależnień i Poradni Zdrowia Psychicznego. Pierwsza ma przedłużoną umowę z dzierżawcą do 2013 roku, a druga jest poradnią niepubliczną.

Niektórzy radni uważają, że prywatyzacja kłobuckich poradni specjalistycznych nie była dobrym pomysłem. - Były gwarancje, że będzie dobrze, ale tak nie jest - twierdzi Jerzy Sądel, radny z ramienia PiS.

Zdaniem dyrektora ZOZ-u Mariana Nowaka przywrócenie poradni pod kuratelę szpitala nie zagwarantuje środków na kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia.

- Możemy sobie taką poradnię utworzyć, ale trzeba pamiętać, że będziemy musieli wystartować do konkursu. A pula środków na ten teren jest już zamknięta. Poza tym, jeśli poradnia byłaby publiczna, to nie sądzą, aby zmniejszyły się kolejki.