Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Policjanci tuszowali serię gwałtów na starszych kobietach. Siedmiu oskarżonych

Paweł Chwał
fot. Joanna Urbaniec
Przyjmujący zgłoszenie zlekceważyli obrażenia ciała 84-letniej kobiety i zignorowali ślady pozostawione w jej domu. Oskarżono ją nawet o to, że zmyśliła historię. Policjanci nie zaczęli ścigać sprawcy, nawet po zgłoszeniu się kolejnej ofiary. Kiedy o sprawie zrobiło się głośno, próbowali zmusić przypadkowego niepełnosprawnego mężczyznę do wzięcia winy na siebie.

Prokuratura nie ma wątpliwości: policjanci w Brzostku (pow. dębicki) celowo tuszowali sprawy gwałtu i prób gwałtu na starszych kobietach, aby "nie poleciały im" statystyki wykrywalności przestępstw. Skierowała akt oskarżenia przeciwko 7 z 15 funkcjonariuszy pracujących w komisariacie.

- Gdyby podjęli wszystkie niezbędne czynności, sprawca zostałby już dawno ujęty - uważa Jaromir Rybczak, zastępca prokuratora okręgowego. - Niestety, przez opieszałość policjantów straciliśmy niemal sto procent materiału dowodowego - mówi.

Obiektem seksualnego ataku padło sześć kobiet w wieku od 59 do 84 lat w Nawsiu Brzosteckim koło Brzostka. Gwałciciel napadał od kwietnia do czerwca 2013 roku, wchodząc w nocy do domów ofiar. Z zeznań poszkodowanych wynika, że wszystkie napadł ten sam sprawca: młody mężczyzna, najczęściej pijany, w kapturze na głowie.

Prokuratorzy pojawili się w Brzostku niemal miesiąc po ostatnim ataku. Kiedy zaczęli przeglądać policyjne raporty i notatki, ze zdziwieniem odkryli, że nie ma w nich słowa o gwałtach, mimo że kobiety zgłaszały ten fakt funkcjonariuszom.

- W przypadku 84-latki, która padła ofiarą zwyrodnialca, dokonujący oględzin miejsca zdarzenia funkcjonariusze nie zabezpieczyli żadnych śladów, mimo że na parapecie był wyraźny odcisk buta sprawcy, a w pokoju sporo porozrzucanych przez niego rzeczy, których musiał dotykać, zostawiając na nich odciski palców. Zlekceważyli też obrażenia, na które wskazywała im poszkodowana - mówi Rybczak.

Ze sporządzonej notatki wynika jedynie, że sprawca wszedł do budynku i mimo próśb kobiety, aby go opuścił, spędził w nim dwie godziny, po czym wyszedł. Kompletnie pominięto fakt zgwałcenia. W notatce pojawiło się też stwierdzenie, że staruszka konfabuluje, co miały potwierdzać wypowiedzi rzekomych świadków - sąsiadów.

- Z zebranych przez nas dowodów wynika, że policjant z częścią tych osób w ogóle nie rozmawiał, a przypisane im słowa wymyślił - mówi Rybczak.

Inna kobieta przyszła na komisariat, aby zgłosić próbę gwałtu na niej. Funkcjonariusze w ogóle nie podjęli próby ścigania sprawcy. Nie poinformowali też pokrzywdzonej, że powinna wypełnić stosowny wniosek. - Kobieta była roztrzęsiona. Nie wiedziała, że musi coś podpisać, bo policjant jej o tym nie powiedział - twierdzi prokurator.

Kiedy o gwałtach w Nawsiu zaczęło być coraz głośniej, policjanci zatrzymali niepełnosprawnego mężczyznę i zabrali go na komisariat, gdzie przez dwie godziny próbowali zmusić go, by przyznał się do ich popełnienia. - Nie mieli na niego jakichkolwiek dowodów - wyjaśnia Rybczak.

Większość oskarżonych ma za sobą co najmniej kilkanaście lat służby. Prokurator zarzuca im niedopełnienie obowiązków, poświadczanie nieprawdy, poplecznictwo, a dwóm z nich znęcanie się nad zatrzymanym.

Śledztwo trwało blisko 2 lata. Akt oskarżenia liczy ponad 100 stron. O ile zeznania poszkodowanych i mieszkańców Nawsia są spójne i wiarygodne, to te policjantów są nielogiczne i sprzeczne. Podczas konfrontacji zarzucali sobie wzajemnie kłamstwa.

Wszyscy nadal pracują w komisariacie w Brzostku. - Dopóki wyroki nie zapadną, nie ma podstaw do tego, aby wyciągnąć wobec nich konsekwencje służbowe - tłumaczy st. sierż. Jacek Bator, rzecznik policji w Dębicy.

Akt oskarżenia trafił do sądu w Dębicy, ale proces raczej odbędzie się w innym mieście. - Dobrze się znamy z większością tych policjantów. Niezręcznie, abyśmy orzekali o ich winie - mówi Artur Mielecki, wiceprezes sądu.

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto