Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pierwszaków zabraknie, więc szkoły mają problem

Joanna Dolna
W podstawówkach rozpocznie naukę dwa razy mniej uczniów niż rok temu  Dyrektorzy szkół robią, co mogą, żeby nie wyrzucać z pracy nauczycieli
W podstawówkach rozpocznie naukę dwa razy mniej uczniów niż rok temu Dyrektorzy szkół robią, co mogą, żeby nie wyrzucać z pracy nauczycieli fot. Anna Kaczmarz
Uczniów ubyło, bo rodzice zadecydowali, że sześciolatki zostaną rok dłużej w przedszkolach. Szkoły zmniejszają nauczycielom etaty lub przenoszą ich tymczasowo na inne stanowiska.

W nowym roku szkolnym będzie mniej uczniów klas pierwszych, bo do podstawówek nie pójdzie większość sześciolatków. Zamiast zasiąść w szkolnych ławkach zostaną w przedszkolach, bo obowiązek szkolny dotyczy dzieci siedmioletnich. Szkoły muszą się więc przeorganizować. Starają się, by jak najmniej stracili na tym i uczniowie i nauczyciele.

Przedszkolna swoboda

Agnieszka Kulus-Klepacka zdecydowała, że jej 6-letni syn Ignacy jeszcze przez rok zostanie w przedszkolu. Dlaczego? - Ze względu na jego dojrzałość szkolną, a raczej jej brak - uśmiecha się mama. - Chodzi głównie o relacje z dziećmi. Chcemy go zostawić w grupie, którą zna, w której czuje się bezpiecznie - tłumaczy. Przedszkole to znane środowisko, miłe panie, dużo zabaw i kolorowe otoczenie. Poza tym - duża swoboda, którą się zostawia dziecku. - Szczególnie jeśli chodzi o rytm uczenia się, odrabianie zadań. Na tym etapie w porównaniu ze szkołą praktycznie nie ma obowiązków - mówi pani Agnieszka. Ignacy po wakacjach będzie, tak jak do tej pory chodził do Przedszkola ss. Augustianek. Do końca sierpnia korzysta z dyżuru w Samorządowym Przedszkolu nr 124 „Dębinka” na Dąbiu, gdzie jest setka dzieci. Jedna czwarta to rówieśnicy Ignacego.

W zeszłym roku grupy sześciolatków w ogóle tu nie utworzono. Była tylko dwójka dzieci w tym wieku, które trafiły do młodszej grupy z powodu odroczenia. W tym roku będzie inaczej.

- Szkoły są nieprzygotowane do przyjęcia małych dzieci - mówi jedna z mam z „Dębinki”. Po wakacjach posyła sześcioletniego syna do podstawówki tylko dlatego, że trafiła na ofertę kameralnej SP Sióstr Pijarek, gdzie jest jedna I klasa.

Nowe klasy powstaną

Rok temu w Krakowie w samorządowych podstawówkach były 332 oddziały klas pierwszych. Według danych, jakimi dysponuje magistrat, w tym roku takich oddziałów ma być 181. Jak podkreślają urzędnicy, to także klasy liczące nawet 11 lub mniej uczniów.

Jak to się przekłada na liczbę dzieci? Według danych urzędu w zeszłym roku do klas pierwszych poszło 7367 maluchów. 3545 uczniów to były siemiolatki, 3777 sześciolatki, a 45 dzieci 8-letnich zaczęło naukę z nimi z powodu odroczenia. W tym roku wszystkich pierwszaków ma być tylko 3730. To odpowiednio 2564 siedmiolatków, 1135 sześciolatków i 31 8-letnich uczniów. Ubyło ponad 3600 dzieci.

Zwolnień jest mniej, ale są

W całym województwie, według szacunków Związku Nauczycielstwa Polskiego, ma być zwolnionych ok. 150 nauczycieli, a ok. 850 będzie miało zmniejszony etat. Urząd miasta podaje, że w krakowskich podstawówkach samorządowych będzie od września 236 etatów mniej, niż w poprzednim roku szkolnym.

- Nie musi to oznaczać, że tylu nauczycieli straci pracę. Dyrektorzy mogą zastosować za zgodą nauczyciela obniżenie wymiaru zatrudnienia. Dokładne dane będą możliwe do wyliczenia dopiero na początku października, po zatwierdzeniu aneksów do arkuszy - tłumaczy Jan Machowski, kierownik magistrackiego biura prasowego.

Arkadiusz Boroń, wiceprezes Okręgu Małopolskiego ZNP, mówi, że i tak zwolnień jest mniej, niż się spodziewano. Bez pracy została grupa młodych pedagogów, którym szkoły, mając mniej etatów, nie przedłużyły umów. Jego zdaniem masowych zwolnień udało się uniknąć w dużej mierze dlatego, że dyrektorzy zastosowali rozwiązania, które ZNP proponował już wiosną, m.in. zatrudnienie „nadliczbowych” pedagogów w świetlicach, jako nauczycieli wspomagających w licznych klasach albo tworzenie mniejszych oddziałów.

Do świetlicy

Dyrektorzy starają się, jak mogą, ale jednak nie wszystkich nauczycieli dało się uratować. W SP nr 53 przy ul. Skośnej zwolnienie groziło 11 osobom - ostatecznie nowej pracy będą musiały sobie poszukać trzylko 3. W SP nr 25 przy ul. Komandosów będą dwie klasy pierwsze zamiast czterech. - W związku z tym odchodzą od nas dwie panie. Jednej nauczycielce kończy się umowa, druga idzie na urlop dla poratowania zdrowia - mówi Barbara Pyzik, dyrektorka szkoły.

W SP nr 1 przy ul. św. Marka pierwszaków też będzie dwa razy mniej, ale tylko jeden nauczyciel zmieni miejsce pracy. - Zostanie przeniesiony do świetlicy, w której zresztą już kiedyś pracował - wyjaśnia sekretarka.

Także w SP nr 156 przy ul. Centralnej, gdzie w nowym roku szkolnym będą trzy klasy - dwie siedmiolatków i jedna sześciolatków - praca w świetlicy jest sposobem na utrzymanie etatu. - Mamy 23 dzieci sześcioletnich. To dużo. W związku z tym nie będziemy zwalniać nauczycieli. Brakujące do pełnego etatu godziny będziemy uzupełniać godzinami opieki w świetlicy - mówi Barbara Nowak, wicedyrektorka szkoły.

Zobacz też:

Źródło: TVN Meteo Active

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto