Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy mówią ocynkowni: "STOP"! Spór narasta

Paweł Chwał
Rozprawom administracyjnym poświęconym planom budowy ocynkowni towarzyszyła gorąca atmosfera
Rozprawom administracyjnym poświęconym planom budowy ocynkowni towarzyszyła gorąca atmosfera Archiwum
Mieszkańcy kilku poddębickich miejscowości sprzeciwiają się budowie zakładu w pobliżu ich domów. Ludzie boją się trujących pyłów i skażenia ujęć wody. Inwestor twierdzi, że to jedynie wymysły.

W Zawadzie, Nagawczynie i Pustyni wrze. Gdy ludzie dowiedzieli się, że obok ich domów budowana ma być ocynkownia, w której na masową skalę zabezpieczana ma być stal przed korozją, stanęli murem przeciw inwestorowi. Obawiają się o zdrowie swoje i swoich dzieci.

Mieszkańcy nie wierzą w zapewnienia inwestora, który za 6 milionów złotych kupił w Agencji Rynku Rolnego niespełna 4-hektarową działkę w Zawadzie koło Dębicy.

- Uruchomienie produkcji oznacza, że będziemy żyli w pyle. Cząstki cynku będą roznoszone z wiatrem po całej okolicy, a my je będziemy na okrągło wdychać i magazynować w naszych nerkach, płucach, wątrobie. To metal ciężki, który może wywoływać raka, powodować zmiany w mózgu i uszkadzać nerki. Godząc się na budowę tego zakładu, po cichu przyzwalalibyśmy na to, że będziemy ciągle podtruwani - mówi Zbigniew Matłok, sołtys Nagawczyny.

Mieszkańcy trzech miejscowości, w sąsiedztwie których powstać ma ocynkownia, zawiązali komitet protestacyjny „Stop Ocynkowni ZinkPower w Zawadzie”. Zebrali już 900 podpisów osób, które sprzeciwiają się inwestycji. Na każdej z trzech rozpraw administracyjnych z udziałem inwestora i przedstawicieli gminy zadali dziesiątki pytań. Nie zawsze dostawali odpowiedzi, które w stu procentach rozwiałyby ich obawy.

- My nie jesteśmy przeciwko inwestorowi i zakładowi w ogóle, ale przeciwko umiejscowieniu go akurat w tym konkretnym miejscu. Tuż obok, bo zaledwie trzysta metrów stąd, jest ujęcie wody, które zaopatruje jedną trzecią gminy. Przy tego typu działalności nie potrzeba wiele, aby doszło do skażenia. Wystarczy, że te niebezpieczne odpady przenikną przez ziemię, z deszczem lub topniejącym śniegiem, do wód gruntowych i mamy cynk, ołów i inne niebezpieczne związki w wodzie, którą piją tysiące ludzi - zauważa Stanisław Matłok z komitetu.

Do mieszkańców, sprzeciwiających się powstaniu ocynkowni dołączył niedawno Stanisław Jedliński, prezes firmy Olimp Laboratories, znanego producenta leków i suplementów diety. Wzbudzający duże kontrowersje zakład ma bowiem sąsiadować z Olimpem przez drogę.

- Żarty się skończyły. Drodzy Państwo nie cofnę się przed niczym. Czy nie rozumiecie, że zainwestowaliśmy kilkaset milionów złotych, których nie możemy wyrzucić? - mówił podczas sesji rady gminy biznesmen. Zapowiedział, że gdyby ocynkowania, mimo protestów, powstała w Zawadzie, wystąpi z pozwem cywilnym przeciwko gminie Dębica o gigantyczne odszkodowanie. Tłumaczy to tym, że profil działalności jego firmy wymaga czystego środowiska, a sąsiedztwo ocynkowni takim nie jest.

Zbigniew Miodowski , prezes ZinkPower, dziwi się protestom.

- Nasze wcześniejsze inwestycje, w Szczecinie czy w Wielkopolsce były przyjmowane bardzo przyjaźnie zarówno przez lokalne władze, jak i społeczność - przekonuje.

Aby przekonać niezdecydowanych, zorganizował wyjazd do podobnej, jak planowana w Zawadzie, ocynkowni pod Koninem. - Każdy mógł przyjrzeć się jak to funkcjonuje, a przedstawiciele gminy potwierdzili, że zakład w żaden sposób nie wpływa na środowisko - przekonuje Miodowski.

- Jak się gościa zaprasza do domu, to nie po to, żeby mu pokazywać bałagan i to, co niewygodne dla nas. Domyślam się, że podobnie było w przypadku tej wizyty - mówi Stanisław Matłok, który pod Konin nie pojechał. Jego zdaniem szansa na zastopowanie inwestycji jeszcze jest. Gmina powinna tylko wprowadzić w planie zagospodarowania przestrzennego zapis, który zakazuje otwarcia tutaj firm, których działalność może mieć negatywny wpływ na środowisko.

- W planie wprawdzie takiego zapisu nie ma, ale firma ZinkPower, jeśli chce otworzyć w Zawadzie swój zakład, musi wpierw otrzymać decyzję środowiskową. Tę otrzyma tylko pod warunkiem, że spełni surowe wymogi dotyczące tego typu działalności, których jest całe mnóstwo - tłumaczy Paweł Wolicki z Urzędu Gminy Dębica. A ą

Ocynkownia koło domów to kuszenie losu

Rozmawiamy z prof. dr hab. Borysem Mikułowskim z Katedry Materiałów Metalicznych i Nanoinżynierii AGH w Krakowie.

- Czy cynk, który wydostaje się z ocynkowni, może być groźny dla zdrowia ludzi?

Z całą pewnością tak, w końcu jest to metal ciężki, którego nadmiar jest niewskazany dla ludzi.

- Inwestor zapewnia, że dysponuje odpowiednimi filtrami i zabezpieczeniami, które zapobiegać będą tego typu sytuacjom.

Nawet najnowocześniejszy zakład nie jest w stanie w stu procentach powstrzymać pylenia. Ono się bardzo dobrze roznosi, rozprzestrzeniając się nawet na dużym obszarze. Odrębną kwestią jest w tym przypadku bliskie sąsiedztwo ujęcia wody. Tego typu inwestycje nie powinny być lokowane obok niego, bo to niepotrzebne kuszenie losu.

- Czyli odradzałby pan budowę ocynkowni w tym miejscu?

Tego typu zakłady powinny być lokowane z dala od skupisk ludzkich. Bo nawet jeśli przez najbliższe 5-10 lat nic złego się nie wydarzy, to nie ma pewności co do tego, że zawsze tak będzie. Zgadzając się na taką inwestycję bierzemy odpowiedzialność nie tylko za siebie ale również za nasze dzieci i wnuki . Za kilka-kilkanaście lat ząb czasu zrobi swoje i zabezpieczenia nie będą już tak skuteczne.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dabrowatarnowska.naszemiasto.pl Nasze Miasto