Gdyby przed stu laty znaleźć się w przypadkowym domostwie gdzieś w okolicach Rabki czy Krakowa, naszym oczom ukazałaby się ozdobiona powała, a wiszące tam podłaźniki, słomiane pająki, światy z opłatków, orzechy, jabłka i papierowe ozdoby, lekko drżałyby pod wpływem a to gorącego powietrza sunącego górą od pieca, a to zimnego – wpadającego przez uchylone drzwi od sieni.
Zapach choinki to zapach świąt. Dla drzew iglastych to sygnał alarmowy. Wytwarzanie żywicy to mechanizm obronny – ma na celu “zalanie robaka”, jeśli taki próbuje dostać się do wnętrza drzewa. Żywica zabezpiecza rany przed inwazją grzybów, ale też odstrasza intensywnym zapachem oraz nieprzyjemnym smakiem jelenie i sarny, które nie gardzą młodą korą.
XIX-wieczne szopki krakowskie były teatrzykami kukiełkowymi. W tym czasie Kościół zakazał już urządzania w świątyniach nadmiernie wesołych przedstawień jasełkowych. Murarze i budowlańcy robili więc własne minikościółki, umieszczali w nich figurki na sznurkach i stawali na Rynku, by dać się wynająć na domowy teatrzyk zwany „puszczaniem lalek”.
Aby zobaczyć tradycyjne szopki, niekoniecznie trzeba odwiedzić Kraków. Podróż ich śladem zaprowadzi Was między innymi do Muzeum – Narodowego Parku Etnograficznego w Wygiełzowie i Zamku Lipowiec oraz do Muzeum Regionalnego w Dobczycach. Jeśli nadal będziecie nienasyceni, zajrzyjcie do Muzeum Etnograficznego w Krakowie – do 15 lutego można tam obejrzeć wspaniałą wystawę „Na początku była szopka”. Żywą szopkę zobaczycie natomiast 24-26 grudnia przy ulicy Franciszkańskiej.
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?