Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Janusz Kołodziej: poruszam się już bez kuli

Piotr Pietras
Janusz Kołodziej jest w trakcie rehabilitacji kolana
Janusz Kołodziej jest w trakcie rehabilitacji kolana Andrzej Wiśniewski
- Jestem dobrej myśli i chcę uspokoić kibiców, że na pewno zdążę odpowiednio przygotować się do nowego sezonu. Poza tym z wyleczonym kolanem powinienem być w jeszcze lepszej dyspozycji niż w niedawno zakończonym sezonie - mówi Janusz Kołodziej, żużlowiec Azotów Tauronu Tarnów.

Po dwóch latach startów w Unii Leszno powrócił Pan do zespołu "Jaskółek" i chyba Pan tego nie żałuje?
Oczywiście, że nie żałuję powrotu do klubu, w którym przed laty się wychowałem. Przede wszystkim dlatego, że mogłem startować w bardzo dobrej drużynie, złożonej z zawodników stanowiących zgrany kolektyw. Najbardziej cieszy mnie złoty medal drużynowych mistrzostw Polski, który zdobyłem z zespołem tarnowskim już po raz trzeci. Szkoda tylko, że niezbyt wiele osiągnąłem w tym sezonie w rozgrywkach indywidualnych, zarówno na torach w kraju, jak i za granicą.

Przez cały sezon startował Pan z poważną kontuzją. Miał Pan przecież zerwane więzadła w lewym kolanie.
To prawda, przez cały sezon jeździłem z kontuzją, było to jednak możliwe tylko dlatego, że miałem na lewym kolanie założony specjalny stabiliztor. W czasie jazdy na torze nie przeszkadzało mi to, mogłem też normalnie funkcjonować w życiu codziennym, dlatego w trakcie sezonu nie chciałem nic zmieniać.

Po zakończeniu rozgrywek zdecydował się Pan jednak na operację kolana.
Ze stabilizatorem, który miałem założony na kolanie, można żyć, ale pomyślałem - dlaczego nie wykorzystać możliwości medycyny i nie wyleczyć tej kontuzji. Dlatego podjąłem decyzję, że po zakończeniu sezonu poddam się operacji i tak też zrobiłem. Zabieg przeszedłem w końcu października w szpitalu w Tuchowie. Przygotował mnie do niego rehabilitant Grzegorz Sobański z przychodni Reha Medica, bardzo pomógł mi także w trakcie sezonu, bym spokojnie mógł dojechać do jego końca.

Jak zatem przebiega teraz rehabilitacja kolana?
Wszystko odbywa się według wcześniej ustalonego planu. Moją rehabilitacją zajmuje się wspomniany wcześniej Grzegorz Sobański, muszę uzbroić się jednak w cierpliwść, gdyż dojście do pełnej sprawności po takim zabiegu trwa zazwyczaj około sześciu miesięcy. Poruszam się już bez kuli i mam nadzieję, że z początkiem stycznia powoli będę mógł rozpocząć przygotowania do nowego sezonu. Początkowo na pewno nie będę mógł trenować z pełnym obciążeniem, ale z czasem będę chciał pracować coraz mocniej.

Zdąży się Pan przygotować na czas, by 1 kwietnia wystartować w pierwszym meczu ligowym w Toruniu?
Jestem dobrej myśli i chcę uspokoić kibiców, że na pewno zdążę odpowiednio przygotować się do nowego sezonu. Poza tym z wyleczonym kolanem powinienem być w jeszcze lepszej dyspozycji niż w niedawno zakończonym sezonie.

W sezonie 2013 w zespole "Jaskółek" zabraknie Grega Hancocka. Na jaki wynik Pana zdaniem stać będzie teraz zespół Azotów Tauronu?
Wielka szkoda, że Grega zabraknie w naszej drużynie. Przy budowaniu składów wszyscy borykają się jednak z KSM [Kalkulowana Średnia Meczowa - przyp]. Właśnie z tego powodu Greg musi teraz szukać nowego pracodawcy. Na szczęście w sezonie 2014 przepis o KSM nie będzie już obowiązywał i dzięki temu rynek będzie otwarty. Co do najbliższego sezonu, to póki nie mamy jeszcze skompletowanej całej drużyny, nie chcę wypowiadać się o celach, o jakie będziemy walczyli.



Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto