Grzegorz Maliga zrezygnował z funkcji trenera Pogoni

Grzegorz Maliga, szkoleniowiec Pogoni Oleśnica złożył swoją rezygnację. - Już kiedyś wspomniałem, że jeśli zobaczę, iż nie idzie to w kierunku, który sobie obrałem to zrezygnuję, bo najważniejsze jest dobro zespołu - mówi naszemu portalowi Maliga. Po czym dodaje, że zespół potrzebuje „świeżej krwi" i nowego bodźca.
Sprawa jest gorąca, bo jak się dowiedzieliśmy zarząd nie przyjął tej rezygnacji i ma jeszcze podjąć rozmowy z trenerem. Maliga jeszcze dziś poprowadzi środowy trening, a niewykluczone, że zasiądzie na ławce trenerskiej w najbliższy weekend w potyczce przeciwko MKS-owi Szczawno Zdrój.

- To nie jest tak, że czara goryczy przelała się po ostatnim meczu, albo spowodowali moją decyzje kibice, czy konkretni zawodnicy. Uznałem, że zespół potrzebuje odmiany i to będzie dla niego najlepsze - zaznacza.
Trener z czystym sumieniem podkreśla: - Trzeba w życiu podejmować trudne decyzje. Taką decyzją było, kiedy zgodziłem się objąć zespół wiadomo w jakiej atmosferze i okolicznościach i tak samo teraz nie jest łatwo - mówi w rozmowie z nami Grzegorz Maliga.

Cała wiadomość wyciekła z szatni, co musiało również zadziwić zarząd. - Grzegorz Maliga nadal oficjalnie jest trenerem pierwszego zespołu, nic jeszcze nie jest rozstrzygnięte. Nie mogę podać więcej informacji, bo nie podjęliśmy jeszcze konkretnych działań. To, by było nie eleganckie, gdyby trener dowiedział się o decyzji zarządu z mediów. Szkoda tylko, że cała sprawa wyciekła z klubu - tak skomentował ostatnie doniesienia Wojciech Stanowski, wiceprezes Pogoni Oleśnica.
Jedno jest pewne - w wypadku, gdyby Maliga ostatecznie przestał być trenerem, to wiadomo, że następcę będzie szalenie trudno znaleźć. W klubie nie ma środków na nic, a i atmosfera się nie polepsza. Wielu dawnych kibiców nie pojawia się nawet na meczach IV ligi, ze względu na obecny zarząd.

Co do samego Maligi to nie wolno zrzucać całej winy na niego. Przede wszystkim kto by nie obejmował stanowiska po takich postaciach jak Andrzej Szczypkowski, czy Grzegorz Sajewicz, musiałby się liczyć, że będzie non stop pod ostrzałem. Maliga zgodził się podjąć rękawice w arcytrudnych warunkach. Teraz stwierdził, że jego misja w Pogoni dobiegła końca.