Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dramat pod Myślenicami. Biznesmen skatował żonę [ZDJĘCIA, WIDEO]

Redakcja
Kobieta leży na intensywnej terapii z uszkodzonym kręgosłupem. Pobito ją i pocięto nożem w domu, gdzie spały jej małe dzieci. Oprawcy zostali ujęci.

Paweł W., 43-letni biznesmen, właściciel przychodni i zakładów optycznych działających m.in. w Myślenicach, wraz ze swoim kolegą, 29-letnim Mariuszem K., najpierw szamotali się z bratem ofiary, Łukaszem Dienerem, w klubie przy ul. św Jana w Krakowie. Młodszy napastnik próbował ugodzić pana Łukasza nożem. Gdy ten uciekł, mężczyźni pojechali do jego siostry, do Stróży pod Myślenicami. Tam skatowali 32-letnią kobietę, która jednak chwilę wcześniej, zaalarmowana przez brata, zawiadomiła policję. Prawdopodobnie to uratowało ją przed śmiercią. Mundurowi w ostatniej chwili obezwładnili napastników. Musieli zagrozić im bronią.

43-letni Paweł W. to mąż ofiary. Myślenicka policja już od jakiegoś czasu prowadzi w jego sprawie śledztwo o znęcanie się nad kobietą, a ponadto miał być on zamieszany w podpalenie sześciu aut w Myślenicach.

Do tragicznych wydarzeń doszło w nocy z piątku na sobotę. - Byłem wtedy w klubie Feniks. Szwagier przyjechał, rozmawialiśmy na zapleczu, mówił, że może mógłbym załagodzić jego konflikt z moją siostrą. Poszedł do ubikacji. A wtedy wpadł ten drugi z kajdankami i próbował mnie obezwładnić - opowiada Łukasz Diener.

Zaczął uciekać w kierunku kuchni, a napastnik wyciągnął nóż i rzucił się w pogoń. Trafił pana Łukasza w rękę. - Pojawił się szwagier i próbował mnie przytrzymać, ale udało mi się uciec z lokalu - mówi Diener.

Po ataku zadzwonił do siostry Marty. Ta spała w domu w Stróży z dwójką swoich małych dzieci: dwuletnim i dziewięciomiesięcznym. Brat powiadomił ją, co się stało. Po półgodzinie siostra zadzwoniła do niego, informując, że mąż z kolegą przyjechali do jej domu.

- Poprosiłem, żeby zadzwoniła na policję, powiedziała, że już to zrobiła. Po pięciu minutach zadzwoniłem do niej znowu, ale już nie odbierała, próbowałem dalej i nic. Później telefon był już wyłączony - relacjonuje pan Łukasz. Poprosił swoją dziewczynę, aby zabrała go samochodem do Stróży. - Jak wyjeżdżaliśmy z Krakowa, zadzwonili już policjanci z Myślenic, abym szybko przyjechał...

Gdy dotarli na miejsce, napastnicy byli już ujęci przez funkcjonariuszy, a jego siostrę zabrała karetka pogotowia.

- Policjanci dostali wezwanie poprzez numer 112 o godzinie 3.50. Pani zgłosiła nam, że ktoś grozi jej pozbawieniem życia. Policjanci w ciągu niecałych ośmiu minut dotarli na miejsce - relacjonuje asp. sztab. Szymon Sala, rzecznik komendy powiatowej policji w Myślenicach.

- Mężczyźni wykazywali się niespotykaną agresją wobec policjantów. Jeden z nich trzymał nóż, funkcjonariusze byli zmuszeni przeładować broń - dodaje Sala.

Dopiero wtedy jeden z napastników wyrzucił nóż, ostrzeżony o możliwości użycia broni palnej. Przestępcy zostali obezwładnieni, ciągle jednak rzucali w kierunku mundurowych wulgarne słowa.

Policja następnie odnalazła krzyczącą z bólu kobietę. - Widać było, że potraktowano ją z wyjątkowym okrucieństwem - ucina rzecznik Sala.

Dziećmi, które były w domu, zajął się brat ofiary. Kobieta została przetransportowana do krakowskiego Szpitala im. Ludwika Rydygiera.

- Siostra leży na intensywnej terapii, sparaliżowana. Ma uszkodzony kręgosłup, jest w bardzo ciężkim stanie - mówi Łukasz Diener. - Wyrywali jej włosy, bili, kopali po głowie, twarzy, nogach, brzuchu, cięli nożem. Zmasakrowali ją...

Napastnicy byli pijani. Dopiero gdy wytrzeźwieli, przesłuchano ich wstępnie w Myślenicach, a później przewieziono do komendy w Krakowie.

Prokuratura prowadzi już przeciwko nim śledztwo dotyczące usiłowania pozbawienia życia pani Marty, gróźb wobec pana Łukasza oraz napaści na niego z użyciem noża. Ponadto akt oskarżenia ma zawierać również zarzuty za czynną napaść na policjantów na służbie oraz grożenie im i znieważanie.

W minioną niedzielę Prokuratura Rejonowa w Myślenicach skierowała wobec Pawła W. i Mariusza K. wnioski o zastosowanie tymczasowego aresztu na trzy miesiące. Sąd przychylił się i mężczyźni siedzą już w krakowskim areszcie.

Nie przyznali się do winy i odmówili złożenia wyjaśnień. Grozi im kara co najmniej 8 lat więzienia, a nawet dożywocie.

Tymczasem kobieta przeszła pierwszą operację kręgosłupa, jest przytomna, ale nie może się ruszać. Rokowania nie są dobre.

- Już wcześniej szwagier znęcał się na siostrą i czuł się bezkarny. Miał pieniądze, poważny biznes, ale nie pomagał jej w wychowaniu dzieci. Mieli się rozwieść, niedawno wyprowadził się do Krakowa, ale agresja narastała, aż doszło do tej tragedii - kończy Łukasz Diener.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dramat pod Myślenicami. Biznesmen skatował żonę [ZDJĘCIA, WIDEO] - Kraków Nasze Miasto

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto