Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tarnowskie: kontrowersje wokół budowy drogi powiatowej

Paweł Chwał
Paweł Chwał
Remont drogi powiatowej z Tarnowa do Ryglic budzi coraz większe kontrowersje. Prace dobiegają wprawdzie końca, ale kierowcy skarżą się, że w wielu miejscach wykonano je nie tak, jak należało.

Droga na Ryglice to najbardziej zatłoczona na co dzień trasa powiatowa, gdzie - jak wynika ze statystyk policyjnych - dochodzi do największej liczby wypadków i kolizji. Według zapowiedzi z wiosny, kiedy przystępowano do realizacji inwestycji, jezdnia miała być poszerzona, a wzdłuż niej miały zostać ułożone nowe chodniki.

- Jeżdżę tą drogą prawie codziennie i widzę dzieci idące do szkoły tymi poboczami, a częściej asfaltem, bo poboczem nie można iść - żali się Leszek z Szynwałdu, wytykając niedoróbki. - Nową nakładkę wprawdzie ułożono, jednak nikt nie pomyślał o tym, aby nadsypać pobocza. Gdyby samochód nagle zjechał na nie, to tragedia gotowa. Miejscami jest to różnica nawet kilkunastu centymetrów - dodaje.

Jak mówi, z zapowiadanych chodników cieszyć się może jedynie część mieszkańców Skrzyszowa, bo w Szynwałdzie nie pojawił się nawet metr nowego, wybrukowanego traktu.

Czytaj także: Jak grzeszą tarnowscy kierowcy na drogach

Wątpliwości mieszkańców budzi też usytuowanie zatoczek autobusowych.
- W kilku miejscach zrobiono je na przystankach po obu stronach drogi, a o wykonaniu takiej zatoczki zapomniano na przykład pod byłym ośrodkiem zdrowia w Szynwałdzie, przed samym zakrętem, gdzie aż prosi się o to, aby autobusy mogły bezpiecznie zatrzymywać się z boku i nie blokować ruchu - twierdzą nasi Czytelnicy.

Zobacz co mają do powiedzenia tarnowianom**kandydaci na prezydenta**

W starostwie przekonują, że remont drogi nie został jeszcze skończony i część zadań, na które zwracają uwagę kierowcy, zostanie na wspomnianym odcinku wykonana przed zimą. - Pobocza na pewno będą nadsypane, ale dopiero wówczas gdy zakończą się prace przy układaniu asfaltu.

Tak jak jest obecnie, oczywiście być nie może - mówi Leszek Łątka, dyrektor powiatowego zarządu dróg. Przyznaje, że parametry drogi w większości pozostały niezmienione i jej szerokość wynosi, tak jak przed remontem, od pięciu do sześciu metrów.

Na nowe chodniki czy zatoczki również nie ma już co liczyć. - To, co było zapisane w projekcie, zostało już zrobione lub jest w trakcie realizacji - mówi Łątka.
Modernizacja blisko 10-kilometrowego odcinka kosztowała niemal 10 mln zł, z czego ponad 8 mln powiat pozyskał z funduszy unijnych.

- Przy tak dużym dofinansowaniu musieliśmy zrobić wszystko tak, jak było zapisane w projekcie. Nawet drobne nieścisłości mogłyby bowiem oznaczać dla nas odebranie części przyznanych pieniędzy - dodaje Leszek Łątka.

Remont skomplikowały tegoroczne powodzie. W Szyn-wałdzie, w dwóch miejscach, osuwająca się ziemia poważnie uszkodziła korpus drogi.
- W miejscu gdzie powtórzyła się sytuacja z ubiegłego roku, w przyszłym tygodniu przystępujemy do prac budowlanych - zapowiada dyrektor.

Na drugim osuwisku, gdzie do rzeki spadła połowa jezdni, na zimę ustawione zostaną jedynie zabezpieczenia i bariery ochronne.

Wybierz prezydenta Tarnowa.**Oddaj głos już dziś**

Brutalne zbrodnie, zuchwałe kradzieże, tragiczne wypadki. Wejdź na**kryminalnamalopolska.pl**

60 tysięcy złotych do wygrania. Sprawdź jak. Wejdź na**www.szumowski.eu **

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto