Tarnów: bike park już za kilka tygodni

Wszystko zaczęło się od - opisanej przez nas - grupki młodych pasjonatów rowerowego "dirt jumpingu". Na początku wakacji, na niewielkiej osiedlowej górce z desek zbili rampę, a na zjeździe usypali kilka "hopków". - Nie ma dla nas innego miejsca w Tarnowie. Zewsząd nas wyrzucają - z "Marcinki", Piaskówki, lasku Lipie - wylicza Grzegorz Barszcz, student AWF.

O pomoc w urządzeniu takiego miejsca dla nastolatków poprosił magistrat radny Grzegorz Kądzielawski. "Gazeta Krakowska" pomysłem zainteresowała Rafała Sonika, prezesa spółki Gemini Holdings budującej na osiedlu największą galerię handlową w mieście. - Bardzo podobają mi się takie inicjatywy - stwierdził uczestnik Rajdu Paryż-Dakar, deklarując pomoc.

Wczoraj pasjonaci ewolucji rowerowych wręczyli prezydentowi Tarnowa petycję, w której proszą o urządzenie obiektu, który pozwoli im bezpiecznie uprawiać "rowerowe sporty grawitacyjne". - Pod pismem zebraliśmy trzysta podpisów - dodaje Adrian Kanarczak.

- Jeśli rada osiedla nie zgłosi sprzeciwu, jeszcze w wakacje powstanie na osiedlu ziemny tor rowerowy - zapowiada Dorota Kunc-Pławecka, rzecznik prasowy prezydenta Tarnowa.

Wczoraj teren oglądali zaproszeni przez magistrat fachowcy ze stowarzyszenia Granda Propaganda z Poznania, popularyzującego ekstremalne sporty rowerowe. Projekt bike parku powstanie w kilkanaście dni.

Miasto przyjazne rowerzystom

Od pewnego czasu miasto promuje się mianem przyjaznego rowerzystom. Budowa bike parku będzie na to dowodem. Do grona rowerzystów zaliczają się bowiem nie tylko jeżdżący rekreacyjnie, ale także kochający powietrzne ewolucje. Za sprawą miejsca dla tych ostatnich Tarnów może zyskać atut promocyjny. Jeśli bike park powstanie, młodzi ludzie zorganizują na nim rowerową imprezę, na którą zaproszą amatorów dirt jumpingu z innych miast całej Polski.